Wieczorny marsz z okazji 30. rocznicy stanu wojennego przeszedł z pl. Konstytucji pod dom gen. Jaruzelskiego. Frekwencja jest znacznie słabsza niż zapowiadano: przyszło około 500 osób. Wśród nich dominują narodowcy. (…)
Wiec rozpoczął się ok. godz. 20 na placu Konstytucji. Mimo zapowiedzi organizatorów, plac świecił jednak pustkami. Zebrało się tu nieco ponad 300 osób. Mają flagi, szaliki i transparenty. Na jednym z nich widać napis „Kara śmierci dla komunistycznych morderców”. Są tu i sędziwi opozycjoniści, i kibice Legii. Wśród zebranych dostrzec można było m.in. Roberta Winnickiego, Artura Zawiszę, Janusza Korwina-Mikkego czy Romualda Szeremietiewa.
Z magnetofonu słychać było melodię „Orła WRON-a nie pokona”. Potem płynie piosenka „Nigdy więcej czerwonych”. Na scenie wyświetlano archiwalne filmy ze stanu wojennego. Był też koncert zespołu Kryzys. Na sprzedaż były radykalne prawicowe wydawnictwa, np. „Marsz Niepodległości: anatomia kłamstwa” czy „Za co Żydzi zapomnieli nam podziękować”
– Witam kombatantów – powiedział Tomasz Parol, naczelny „Nowego Ekranu”, choć oprócz nich wokół sceny zgromadzili się też „obrońcy krzyża” i chłopcy w szalikach z krzyżem celtyckim. – Okrągły stół to mebel, który trzeba przewrócić – mówił do nich Robert Winnicki. A Korwin-Mikke przewrotnie oskarżył Jaruzelskiego: -Pinochet zabił wielu ludzi, ale za to Chile stało się potęgą. Jaruzelski nie zrobił nic. – Augusto, Augusto! – skandował tłumek. W górze załopotały flagi ONR-u, były też miecze Chrobrego i inne symbole narodowców. Ok. 22 manifestanci ruszyli w stronę domu generała. Skromna grupka nie liczyła więcej niż 300 osób.
W poniedziałek organizatorzy manifestacji zapowiadali, że w Dniu Pamięci pomaszeruje aż 10 tys. osób. Ale zarówno urzędnicy, jak i policjanci w to wątpili. – Jeśli przyjdzie tysiąc, to góra – mówił jeden z policjantów.
a.me.