Na onecie znajdujemy krótki materiał na temat Jerzego D, który próbował zniszczyć Obraz Matki Bokiej:
Jerzy D. nienawidził świętych obrazów. Tuż po zamachu na Jasnej Górze powiedział śledczym, że miał objawienie w wojsku. Ostatnio jednak nienawiść do przedmiotów kultu w nim się zwiększyła. – Dało się zauważyć, że od kilku miesięcy coś się w nim zmieniało. Jakby radykalizowały się w nim poglądy, ale nie wiem, czy to ma związek z jego wiarą, czy nie, bo katolikiem nie był – mówi Dariusz Duda, sąsiad Jerzego D. Jak się dowiedzieliśmy od sąsiadów, mężczyzna był prawdopodobnie Świadkiem Jehowy.
Komentarz: Indywidualizm religijny, rozwijający poza instytucjami Kościoła katolickiego, zawsze miał charakter rewolucyjny i niebezpieczny dla porządku. [aw]
Ikonoklaści znów podnoszą swój wstrętny łeb.
Wszystko wskazuje na opętanie. Lepiej niech go skontaktują z jakimś dobrym kościelnym egzorcystą.
Naście lat temu mieliśmy (jako SN „Sz”) lokal przy lubelskiej Katedrze, używany wspólnie z „Ruchem Odnowy w Duchu Świętym”. Po ich obrzędach wiszący na ścianie duży, haftowany orzeł zygmuntowski leżał zwinięty za szafą. Zostawiliśmy więc w końcu grzeczną kartkę, żeby łaskawie przywracali pomieszczenia do zastanego stanu. W odpowiedzi dostaliśmy elaborat oparty o cytaty z Pisma tłumaczący czemu nie wolno czynić podobizny żywych stworzeń. Pokiwaliśmy głowami. Nawet nie ośmieliliśmy się pytać o II Sobór Nicejski, dopisaliśmy więc jedynie nieśmiałą prośbę, że jak znają miejsce, gdzie żywe stworzenie ma formę białego renesansowego orła w koronie – to niech nam je koniecznie wskażą, bo może trzeba tam zbudować nową stolicę Polski. Na tym korespondencja zamarła…