W wywiadzie dla "Super Expresu" Grzegorz Braun ponownie wylał kubeł pomyj na ś.p. abpa Życińskiego. W wywiadzie zatytułowanym "I tak nie powiedziałem wszystkiego o Życińskim" czytamy:
"Gorsząca antypolska i antykatolicka publicystyka Józefa Życińskiego na łamach 'Gazety Wyborczej’ nie licowała z godnością i powołaniem katolickiego arcypasterza. Słowa 'kłamca’ i 'łajdak’ są najbardziej adekwatne".
W całym wywiadzie, gdzie nazwisko "Życiński" pada wielokrotnie, tylko raz G. Braun powiedział o Zmarłym "abp". Wszędzie indziej występuje jako "Józef Życiński". Biorąc pod uwagę związki G. Brauna ze środowiskiem tzw. legitymistów, można zaryzykować tezę, że mamy tutaj do czynienia z sedewakantystą.
G. Braun przerósł właśnie w antyklerykalizmie Joannę Senyszyn i osiągnął szczyty zajmowane dotąd samodzielnie przez Janusza Palikota.
[aw]
Pytanie teoretyczne. Czy jeśli jakiś biskup przeszedłby na satanizm i zaczął go głosić, a młyny kościelne, które wolno mielą, nie zdążyłyby go usunąć przed śmiercią, to czy można by go nazwać łajdakiem i kłamcą? Powtarzam, że to przykład abstrakcyjny. Chodzi mi o to czy biskupa nie wolno krytykować według tutejszego środowiska nigdy, co by nie zrobił? Nawet gdyby był pedofilem, mordercą lub satanistą? Czy po prostu nie wolno krytykować tylko z powodu tak błahych zastrzeżeń jakie można stawiać arcybiskupowi Życińskiemu? Naruszenie, której reguły tak oburza środowisko? Złe mówienie o hierarsze? Złe mówienie o zmarłym? Jeśli któraś z tych dwóch, to czy uznajecie te reguły za bezwyjątkowe? Mi sytuacja wygląda na znacznie prostszą, bo pamiętam jakie tu były komentarze po śmierci arcybiskupa. Sam prosiłem o to, żeby w dniu śmierci przystopować… Wygląda na to, że nie chodzi o to, co Braun powiedział, tylko o to, że Braun jest Braunem trzymającym z legitymistami i smoleńcami (typowa etyka „plemienna”).
@Alek: Nie chodzi o to, by NIE KRYTYKOWAĆ, tylko o to, by PO PROSTACKU NIE PYSKOWAĆ na hierarchów KRK. Po takiej pyskówce, wszelka merytoryczna krytyka autentycznie szkodliwych dla KRK/Polski/Polaków działań abpa Życińskiego stanie sie absolutnie niemozliwa. GW i inni „obrońcy modernizmu” od razu zakrzykną: „po buracku krytykujecie zmarłego Arcybiskupa jak ten cały Braun. No po prostu ohyda, jak tak mozna?”. I sprawa stanie sie trudna. Niestosowna forma uzyta przaz rzekomych „obrońców cnoty” (jak sie zwykli nazywać jakobini, masoni i inne łajno) może być „niedźwiedzia przysługą” w pewnych sytuacjach.
@ Alek – jest wypowiedz G. Brauna: „”Gorsząca antypolska i antykatolicka publicystyka Józefa Życińskiego na łamach 'Gazety Wyborczej’ nie licowała z godnością i powołaniem katolickiego arcypasterza. Słowa 'kłamca’ i 'łajdak’ są najbardziej adekwatne”.” A czy nie można tego powiedzieć tak: „Publicystyka ś.p. abpa Józefa Życińskiego budzi moje zdziwienie i jako Polaka i jako katolika. Szczególnie za niefortunny uważam fakt, że pisywał w „Gazecie Wyborczej”, gazecie antykatolickiej popierające aborcję i krytycznej wobec całej naszej narodowej i katolickiej tradycji” ????
@ Piotr Kozaczewski – Z zaciekawieniem przeczytałem pański wywód na temat formy ;). Czyli heretyków nie powinniśmy też nazywać „po buracku” heretykami, tylko grzecznie: braćmi odłączonymi, żeby salon nie psioczył. I po co było krytykować sobór i modernę? @ adamwielomski – Co do zasady się zgadzam. Tylko proszę sobie przypomnieć moment śmierci tego kapłana i zastanowić się nad pytaniami. Czyż co najmniej połowa wpisów pod notką o śmierci arcybiskupa na konserwatyzm.pl nie była mniej więcej w tym samym guście, co wypowiedź Grzegorza Brauna? Czyż nie było wówczas zasadą na konserwatyzm.pl zatwierdzanie komentarzy przez redakcję? Czy zatem bardziej o pryncypia idzie, czy raczej o to, że Braun jest „be”?
@Alek Co innego atakowac niezyjaca osobe , a co innego tej osoby poglady. Zreszta osobe tez mozna i czasami trzeba nawet atakowac, tylko bez tego typu wyzwisk o jednoznacznym podtekscie, nawet jezeli autor tej wypowiedzi nie dysponuje wystarczajaca znajomoscia jez.polskiego.
@Alek – „Wygląda na to, że nie chodzi o to, co Braun powiedział, tylko o to, że Braun jest Braunem trzymającym z legitymistami i smoleńcami (typowa etyka „plemienna”). Zdaje sie, ze powyzsza supozycja tej niezrozumialej nagonki na p. Brauna jest trafna. Niestety.
@Alek: Mówiąc wprost: arcybiskup Życiński zasłuzył sobie na lepszą, poważniejszą i bardziej gruntowną „zjebkę” niż pyskówka nt. jego ewentualnej agenturalnosci. Chodzi gł. o to, by zostawic sobie mozliwosć dokonania tejze „zjebki” na temat modernizmu, rozpieprzania katolicyzmu, umizgów o masonów i zydów, traktowania tradycyjnych katolików w archudiecezji lubelskiej. Po pyskówce tow. Brauna, abp Zyciński zyskał status „ofiary antylustracyjnych pojebów” i, w zwiazku z tym, wspomniana przeze mnie, poważniejsza „krytyka-zjebka” nigdy nie bedzie miała miejsca. Zrozumiał Pan istote problemy? I kolejna rzecz: niech świecccy, a zwłaszcza wolnomularze, nie tykają katolickich hierarchów, nawet jeśli ci są, hmmmm…. kontrowersyjni. po prostu: „demokraci, masoni etc. – dp*cie sie od biskupów!”.
Ta dyskusja jest bez sensu. Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie i jeśli jakikolwiek biskup jest tajnym współpracownikiem, to jest przy tym jawną kanalią i łajdakiem. Grzegorz Braun napisał tylko prawdę wyrażona w subiektywny sposób. Od kiedy to pisanie prawdy o niegodziwości modernistów w sutannach jest złe, a zamieszczanie fotek ze zbrodniarzem Jaruzelskim ma być nobilitujące?