Dziś pisze o politycznych reperkusjach wystąpienia ministra Sikorskiego. Nie chodzi mi jednak o ocenę jego deklaracji w perspektywie europejskiej przyszłości. To postaram się zrobić w następnym wpisie. Teraz idzie mi raczej o sytuacje, jaka wytworzyła się po tym wydarzeniu na gruncie polityki sejmowej.
Oto bowiem Przyjaciel Ludu Pisowskiego, Ludwik Dorn, zadeklarował współpracę z Solidarną Polską. Na razie na niwie krytyki Ministra Spraw Zagranicznych. Co będzie dalej – zobaczymy. To jednak zły sygnał dla PiS-u, bo to oznacza, że to Zbigniew Ziobro postanowił zostać ośrodkiem jednoczącym nie pisowską prawicę. Głównie zresztą złożoną z pisowskich desydentów. To zresztą kolejny taki sygnał, po deklaracji Pawła Poncyliusza o możliwości współpracy PJN z SP oraz transferze do tegoż klubu senatora Jaworskiego. Transferze, który oznacza wyraźną sympatię Radia Maryja dla nowej politycznej inicjatywy.
Rozmawiałem ostatnio na ten temat z jednym z posłów PiS-u. Na pytanie, co tam u was słychać, odpowiedział: Dobrze! Maszerujemy do przodu – krokiem defiladowym, po terenie podmokłym. Współpraca podjęta przez Ludwika Dorna z Solidarną Polską sprawia niewątpliwie, że być może pisowski krok jest co raz bardziej sprężysty. Teren nie jest jednak już tylko podmokły. To zaczyna być bagnisko.
Jan Filip Libicki
*asd