Ksiądz Natanek i ojciec Rydzyk jako mistrzowie patriotycznej rewolucji?

W naszym konserwatywnym środowisku, krytycznym wobec PiS, co jakiś czas ujawnia się dyskusja czy partia ta jest bardziej niebezpieczna dla polskiej prawicy czy dla polskiego katolicyzmu. Nie mam wątpliwości, że PiS i cały ruch smoleński opiera się wyłącznie na demagogicznej charyzmie jednego człowieka: Jarosława Kaczyńskiego. Po jego odejściu z polityki lub śmierci Sekta Smoleńska [SS] rozpadnie się, a pojęcia „prawicy” i „katolicyzmu” będą ośmieszone na dziesięciolecia. Nikt bowiem lepiej nie przyczynia się dziś do przyszłej laicyzacji Polski jak właśnie Jarosław Kaczyński, przekształcając polski katolicyzm w rodzaj „lotniczej” sekty. W tekstach zwolenników SS raz po raz czytamy, że 10 kwietnia w samolocie prezydenckim leciał Jezus Chrystus, a medialna nagonka na Lecha Kaczyńskiego jest już porównywana z procesem Jezusa.

Miarą religijnego szaleństwa SS jest przerażający komentarz Pana Andrzeja Sobkowiaka pod jednym z moich tekstów na facebooku:

„W dobie, gdy panuje otwarta wojna sil ateistycznych i demoliberalnych przeciw KK, włącznie z dywersją ideologiczną w łonie samego kościoła, tacy bojownicy jak Rydzyk, Natanek czy Małkowski mogą zmobilizować do obrony kościoła, wiary i tożsamości. Ich przesłanie musi być siła rzeczy uproszczone. Gdy się przystępuje do boju, nie czas jest na dyskurs teologiczny. Dlatego haniebne jest, ze podkopuje pan ich pozycje albo to posługując sie argumentami wroga, albo wrogowi tych argumentów dostarczając”.

To bardzo charakterystyczne słowa dla przedstawicieli SS: guzik mnie obchodzą dogmaty, nie interesują nas prawdy wiary, mamy w nosie czy poglądy religijne popierających nas duchownych są prawowierne, czy też jest to – używając określenia Piusa X – „skrzyżowanie wszelkich herezji”. Ważne jest aby duchowni wzięli udział w naszej patriotycznej rewolucji, która wyniesie do władzy PiS, a Jarosława Kaczyńskiego uczyni Premierem lub Prezydentem IV RP.

Podczas gdy Jarosław Kaczyńscy, jego pomagierzy i nadworni „teologowie polityczni” zaczadzeni wizją „męczeństwa” Lecha Kaczyńskiego starają się jeszcze zachować jakieś pozory w akcji upartyjnienia polskiego katolicyzmu i przekształcenia go w religię posmoleńską, szeregowi zwolennicy tej rewolucji politycznej – jak właśnie Andrzej Sobkowiak – piszą do nas otwartym tekstem: Kościół nas nie interesuje, prawda katolicka nas nie interesuje, to tylko instrumenty w walce o władzę i naszą „patriotyczną” rewolucję. Kościół może się zapaść, rozpaść, spłonąć – byle Jarosław Kaczyński doszedł do władzy.

Adam Wielomski

Polecam filmik: Ks. Natanek: PiS i PO to Żydzi

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Ksiądz Natanek i ojciec Rydzyk jako mistrzowie patriotycznej rewolucji?”

  1. „W naszym konserwatywnym środowisku, krytycznym wobec PiS, co jakiś czas ujawnia się dyskusja czy partia ta jest bardziej niebezpieczna dla polskiej prawicy czy dla polskiego katolicyzmu.” Zdecydowanie dla polskiego katolicyzmu! Prawica w Polsce praktycznie nie istnieje i już bardziej nie da się jej zaszkodzić. Kościół, pomimo wielu problemów, nadal ma silną pozycję, a herezje Smoleńczyków, akcje znieważania krzyża i kabaret „Natanek” wyrządzają Mu ogromną szkodę.

  2. Jacek Bartyzel lewituje. Napisał, że największą hańbą dla JarKacza jest to, że zrobił z Leppera wicepremiera! Bartyzel zapomniał jak PiS zachowywał się w kwestii aborcji czy in vitro, a czepia się biednego Andrzeja Leppera

  3. [Andrzej Sobkowiak – replika:] Rozbawiło mnie to, że raczył Pan poświęcić tekst, nazwijmy go publicystycznym, moim skromnym wpisom na Facebooku. Podziwiam także Pana zdolność nadinterpretacji i manipulowania argumentami. Wiadome jest bowiem, że nie chodzi tutaj o żadną teologiczną dysputę, ani o wypaczanie prawd wiary. Opozycja rządowa gromadzi się wokół pewnych haseł patriotycznych i symboli religijnych i nic poza tym. Nie jest to żadnym ewenementem w historii. Tak było, jest i będzie. Wyruszając na bój potrzebne są sztandary, hasła, symbole i proste przesłanie. Odwoływanie się do takowych nie jest żadnego rodzaju nadużyciem. Na tej samej zasadzie, co krytykuje Pan dzisiejszą opozycję, mógłby Pan krytykować Władysława Jagiełłę za to, że nie tylko był heretykiem, gdyż ośmielił się wystąpić przeciwko Świętemu Zakonowi, ale do tego przywłaszył sobie jeszcze religijne sztandary, symbole i pieśni, a przed bojem odprawił mszę świętą. Posługując się swoją logiką, mógłby Pan nazwać jego oddziały Sektą Grunwaldzką, albo wariatami spod krzyża. Stosuje Pan zatem kabaretową nadinterpretację nadając wybranym zdarzeniom wyolbrzymione znaczenie w tym celu, żeby ośmieszać, opluwać i dezawuować spontaniczną, autentyczną i uzasadnioną reakcję zdrowej części społeczeństwa. Jest to o tyle brzydkie, że wprawnie posługując się retoryką demoliberalno-gazetowyborczą, adoptując ją w niemalże niezmienionej formie, a nawet ubogacając w stylu urbanowskim, wychodzi Pan wobec opozycji z krytyką (a właściwie z szyderstwem) z pozycji niby to prawicowych. Jest to metoda wyjątkowo wyrafinowana i perfidna, gdyż ma pokazać, jakoby niezadowolenie społeczne nie miało poparcia ani na lewo, ani na prawo. Ta okoliczność stawia Pana intencje, uczciwość i rolę pod wielkim znakiem zapytania. Wspomniane wątpliwości pogłębia także szereg faktów mówiących o Pana preferencjach, sympatiach, ambicjach i dążeniach, tak przeszłych, jak i obecnych. Niby to powodowany troską o to, czy działania liderów opozycji nie przyniosą szkody polskiej prawicy i katolicyzmowi (sic!), wysługuje się Pan skutecznie rządowi i nie zastanawia nad tym, czy swoim własnym działaniem nie wbija Pan przypadkiem gwoździa do trumny polskiego konserwatyzmu, gdyż moim zdaniem, nadwyręża Pan poważnie jego wiarygodność. Proszę nie zapominać mądrych polskich przysłów mówiących o mieczach.

  4. Sobkowiak – z Pana wpisu wnioskuję, że wymierzyłem wyjątkowo celny prawy sierpowy. Problem w tym, że ja Pana słów nie nadinterpretuję: ja je tylko CYTUJĘ.

  5. Mogę jedynie stwierdzić z przykrością, że wszystko lub prawie wszystko interpretuje Pan błędnie. Nie wiem skąd Pana radość i zadowolenie, gdyż ja tutaj żadnego „celnego prawego sierpowego” ani nie odczuwam, ani nawet nie dostrzegam. Wprost przeciwnie. Uważam, że Pana odpowiedź jest zupełnie chybiona i strasznie nie na temat. Można byłoby się spodziewać bardziej rzeczowej reakcji od osoby z tytułem profesora. A tego, co napisałem, nie potrzebuję się w żaden sposób wstydzić, gdyż są to trafne spostrzeżenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *