Lewicki: Liberalny ancien régime

Ta pojęcie, ancien régime, oznacza absolutystyczny system społeczno-polityczny funkcjonujący we Francji przed rewolucją z roku 1789. Liberalizm jest jednak porządkiem przeciwnym,  względem wymienionego, i wydawałoby się, że łączenie obu pojęć, sugerujące jakieś ich podobieństwo, można uważać za nieporozumienie. Czy jednak na pewno?
Nie chcę tutaj udowadniać, że to podobieństwo dotyczy samej koncepcji i ideologii, gdyż byłoby to zadanie karkołomne. Chodzi mi o coś zupełnie innego, o pokazanie, że obecne funkcjonowanie liberalnej demokracji, jej polityczny, a szczególnie prawny, modus operandi, bardzo przypomina funkcjonowanie oświeconego absolutyzmu, w jego fazie schyłkowej, szczególnie we Francji.

Myślę, że nie trzeba nikogo zbyt usilnie przekonywać, że obecny stan V Republiki Francuskiej, jej możliwości funkcjonowania i zdolność do rozwiązywania coraz częściej się pojawiających  kryzysów, wskazuje dojście do pewnego kresu jej możliwości.
Nie można się zbytnio temu dziwić, gdyż V Republika, której początek datuje się od października 1958 roku, zbliża się powoli do wieku III Republiki, która była najdłużej istniejącą formą państwa francuskiego po rewolucji z 1789 roku. III Republika przeżyła 70 lat (od 1870 do 1940 roku) i widać, że obecny stan V Republiki nie wskazuje by mogła ona przeżyć tę swoją poprzedniczkę.
Zresztą wiele przykładów z historii wskazuje, że wiek 70 lat jest pewnym granicznym okresem, którego przekroczenie, z zachowaniem dotychczasowego porządku, jest bardzo trudne. Można przytoczyć tu przypadek ZSRR, który nie zdołał dociągnąć do pełnych 70 lat, jak i Imperium Brytyjskiego, którego trwanie, liczone jako czas  gdy królowa brytyjska, była także cesarzową Indii, zamknęło się w 70 latach (od 1876 roku do 1947 roku).

Wiele wskazuje, że z obecną V Republiką Francuską, która także wykazuje objawy wyczerpania i osiągnięcia, swego rodzaju, resursu użytkowania, nie będzie lepiej i być może koniec tego systemu rządów  nastąpi niedługo po następnych wyborach prezydenckich we Francji, kiedy wreszcie do władzy, mimo wielu systemowych zabezpieczeń, mogą dojść siły mające dość obecnego ustroju. Już ostatnie wybory, te w roku 2022, wskazywały, że jest bardzo źle. Nawet frekwencja była najniższa od wyborów w roku 1969.
Na dodatek, prezydent Emmanuel Macron postanowił przeprowadzić wyjątkowo niepopularną reformę i podwyższyć wiek emerytalny. Ponieważ nie miał wystarczającej większości w Zgromadzeniu Narodowym, by to przeprowadzić, zdecydował się na rozwiązanie pozaustawowe. Na wprowadzenie zmian dekretem. Takie działanie rozwścieczyło obywateli, którym we Francji i tak niewiele trzeba by wyjść na ulice.
Czy Macron ustąpi teraz, czy też będzie do końca obstawał przy swoich planach, nie ma już chyba większego znaczenia, gdyż i tak politycznym efektem tego zamieszania może być koniec systemu V Republiki. Podwyższenie wieku emerytalnego może wywrócić władzę, co pokazał także przykład Polski, gdzie w dwa lata po przeprowadzeniu takiej operacji przez PO, partia ta straciła władzę pomimo bardzo silnego wsparcia elit, mediów i Brukseli.

W systemie francuskim prezydent posiada wielką władzę, w tym możliwość, przy pewnych warunkach, rządzenia dekretami, ale też było to, do tej pory, równoważone funkcjonowaniem ogólnokrajowych referendów, do których odwoływano się w przypadku bardzo kontrowersyjnych zmian.
Przegrawszy takie referendum, w roku 1969, prezydent De Gaulle ustąpił ze stanowiska prezydenta. Teraz, wobec wielkich protestów i powszechnej niezgody wobec podwyższenia wieku emerytalnego, Macron także powinien odwołać się do referendum.
Nie czyni tego, gdyż wie, że by przegrał. Ignoruje on jednak fakt, że obecny ustrój zachowuje stabilność wtedy, gdy w przypadkach takich jak obecny, prezydent odwołuje się, poprzez referendum, do narodu. Wtedy, pomimo pewnych niedostatków, taki system nadal można uważać za demokratyczny.
Jeśli zaś takie kontrowersyjne decyzje prezydenta nie są potwierdzane w referendum, wówczas system władzy traci legitymizację, co powoduje narastanie buntu. Niektórzy obecny system we Francji nazywają cezarystyczną monarchią absolutystyczno-prezydencką.
Być może Macron zdoła utrzymać swą władzę do końca kadencji, ale ceną tego może być zrujnowanie całego systemu politycznego Republiki i przejęcie władzy przez siły antysystemowe, które doprowadzą do zmiany ustroju.
Zmiany mogą być podobne do tych, które doprowadziły do powstania III Republiki w roku 1870. Owa republika, będąca systemem parlamentarnym, zastąpiła rządy cesarza Napoleona III. Pamiętać jednak należy, że we Francja zmiana ustroju rzadko przebiega bezboleśnie, a wręcz regułą są zaburzenia, nawet w postaci rewolucji i wojen domowych.

Być może nie warto by było zaprzątać sobie głowy Francją, gdyby nie fakt, że utrzymanie się u władzy we Francji sił związanych z liberalną demokracją ma wielkie znaczenie dla funkcjonowania Unii Europejskiej.
Upadek liberalizmu w Francji może uruchomić lawinę, która zakończy się ostrym kryzysem w łonie Unii, być może jej upadkiem. Już w poprzednich wyborach straszono, że w przypadku gdyby władzę zdobyła Le Pen, to zlikwiduje ona Unię Europejską.
Tym bardziej, że i sama Unia wykazuje objawy wyczerpania związane z osiąganiem wieku 70 lat (w 2027 roku minie 70 lat od traktatu rzymskiego powołującego wspólnotę EWG).
Podczas francuskich wyborów w roku 2022 było jeszcze za wcześnie by zaobserwować te wszystkie negatywne tendencje, które widzimy obecnie, a których  skutki, pod pewnymi względami, mogą  być podobne do upadku absolutyzmu we Francji w roku 1789.
Niewiele lat po tej rewolucji, stary system upadł praktycznie we wszystkich krajach Europy, poza Rosją. Nastąpiło coś w rodzaju domina, co i dziś może mieć miejsce.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 20 Average: 3.7]
Facebook

2 thoughts on “Lewicki: Liberalny ancien régime”

  1. p.Lewicki jak zwykle-ŚMIESZY-TUMANI-PRZESTRASZA
    i tym razem padło na Francję – ja podejrzewam- granicząc z pewnością- że Macron wypowiedział 'posłuszeństwo’ naszemu suwerenowi – znaczy się SZAPowi i pojechał do CHRL, podpisał kilka kontraktów – i co najgorsze: zakwestionował udział Francji w 'obronie tajwanu’ – podzielając pogląd CHRL- że to terytorium należne CHRL (w końcu Tajwanu nie ma wśród państw UN)
    i dywagowanie czy Francuzy (znaczy się Macron) se poradzą – zarówno 'wewnętrznie” jak 'zewnętrznie’ przez lokalsa z ukropolin (znaczy się p. Lewickiego) – szczególnie po wizycie 'oficjalnej’ komedianta ukraińskiego to klasyczna postawa 'strusia z łbem w piachu’>
    znaczy się 'tyłek wystawiony na do bicia’
    i kto ma problem, p. Lewicki? Macron czy Ukropliniacy pod wodzą prezia tysiąclecia realizującego testament tysiąclecia pomocą Moravera+Maciarewicza aka zjednoczone prawiczki aka patrioci aka 'wschodnia flanka Nato’ a szczególnie 'przedmurze chrześciejaństwa’
    Chyba jesteśmy w ciemnej dupie!!! (jak to kiedyś określił Kisielewski mając na myśli komunę ale nie przewidział takich cepów jak zjednoczone prawiczki)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *