Lewicki: Mity rusofobów

 

W Polsce krąży wiele mitów, uprzedzeń, fałszywych wyobrażeń i wypaczonych aczkolwiek ugruntowanych stereotypów dotyczących Rosji, jej historii, polityki, demografii, gospodarki, siły militarnej i wręcz każdego innego aspektu funkcjonowania tego państwa.

Większość z tych mitów zostało skonstruowanych i były one szeroko propagowane podczas zimnej wojny na potrzeby walki ideologicznej. Wiele z nich nie ma związku z prawdą, lub nawet ją całkowicie wypacza, co wcale nie dziwi, gdyż podczas wojny prawda liczy się najmniej i jest wręcz pierwszą ofiarą wojny. Część z nich dawno się zdezaktualizowała a jednak nadal są one powtarzane z uporem maniaka.

Wielu ludzi, nawet z pozoru inteligentnych, ciągle używa tych mitów jako fałszywych argumentów w swojej narracji na różne tematy. Jest to dla nich wygodne, gdyż zwalnia od obowiązku myślenia i racjonalnego argumentowania; wystarczy rzucić jakiś utarty przesąd i na nim budować jeszcze bardziej absurdalne twierdzenia, które nierzadko też przekraczają granice śmieszności. Co ciekawe, część z tych mitów wzajemnie się też wyklucza, co jednak nie stanowi podstawy do refleksji dla tych którzy się nimi posługują.

Z tej racji postanowiłem przedstawić i pokrótce zanalizować, pod względem ich prawdziwości, te mity, z którymi się zetknąłem i które zidentyfikowałem. Jest ich tak dużo, że będę to przedstawiał w kolejnych częściach.

 

  1. Czy Rosja jest „zdychającym mocarstwem”?

Twierdzenie, że Rosja jest bardzo słabym państwem, wręcz rozpadającym się, które już, już zakończy swe istnienie, funkcjonuje w Polsce od dawna i jest niekiedy jedyną nadzieją i motorem działania dla wielu kręgów zawodowych rusofobów. Niestety, ich nadzieje nie zbliżają się do spełnienia. To imperia w Europie Zachodniej upadały bez śladu, a często zostały właśnie roztrzaskane przez Rosję, jak to było z Cesarstwem Napoleona, III Rzeszą Hitlera, czy też z bezkarnie łupiącymi Polskę i Niemcy szwedzkimi potomkami wikingów pod wodzą Karola XII, którego epopeję zakończył Piotr Wielki.
Sądy o tej rzekomej słabości Rosji wygłaszają nawet ludzie skądinąd przytomni i bystrzy jak dla przykładu Rafał Ziemkiewicz.  Źródłem dużej radości może być posłuchanie dzisiaj tego co mówił Rafał Ziemkiewicz i Sławomir Sierakowski w programie portalu WP  „Dzieje się na żywo”  w dniu 24 listopada 2015 roku, zaraz po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca SU-24 przez turecki myśliwiec.[1]

Obaj komentatorzy, tak różni w ocenach, jeśli chodzi o stosunek do prawie wszystkich innych spraw, w kwestii oceny Rosji są wyjątkowo zgodni. Wręcz można powiedzieć, że ich uprzedzenia wobec Rosji stały się taką „arką przymierza”, za którą zgodnie, ramię w ramię, podążył i konserwatywny, nawet z nieukrywanymi sympatiami endeckimi, Ziemkiewicz jak i ostro lewicowo-liberalny Sierakowski. Dla Ziemkiewicza Rosja to „zdychające mocarstwo Putina”, któremu Turcja – „rosnące mocarstwo” – właśnie dało nauczkę i rzuciło wyzwanie zestrzeliwując samolot. Sierakowski także wyraża zadowolenie, że ktoś wreszcie się odważył odpowiedzieć na rosyjskie zaczepki, no i Turcja to przecież, ho, ho, „druga armia NATO” i „potęga gospodarcza”.

Minął rok od tego zdarzenia i czas brutalnie zweryfikował opinie i nadzieje obu panów: Ziemkiewicza i Sierakowskiego.

Wkrótce po zestrzeleniu samolotu SU-24 Rosja wydatnie zwiększyła zaangażowanie militarne w Syrii i wprowadziła tam systemy przeciwlotnicze, które zapewniły kontrolę nad przestrzenią powietrzną tego kraju, co inne strony konfliktu, z braku możliwości przeciwdziałania, przyjęły do wiadomości i nie odważyły się w jakikolwiek sposób rzucić wyzwania Rosji. W Turcji doszło do próby wojskowego zamachu stanu i zaraz po nim Prezydent Erdoğan postanowił przeprosić się z prezydentem Putinem i przywrócić współpracę nie tylko gospodarczą, ale i polityczną. Jej skutkiem było zezwolenie Rosji na wejście wojsk tureckich do Syrii i podjęcie przez nie walki z ISIS, a faktycznie niedopuszczenie do połączenia się enklaw kurdyjskich w tym kraju, co na dalszą metę byłoby wielkim zagrożeniem dla Turcji.

W czasie tych walk z ISIS, o opanowanie pogranicznych terenów, wyszła na jaw faktyczna „potęga” tej drugiej armii NATO. Turcy postanowili odebrać ISIS niewielkie miasto Al-Bab i wysłali tam swoje oddziały wyposażone w zakupione w Niemczech czołgi Leopard II, które posiada także Polska i uważa je za główną siłę uderzeniową swojej armii. Doszło to konfrontacji armii tureckiej z siłami kalifatu i jej efektem było …. rozbicie sił tureckich i zniszczenie wielu czołgów Leopard II, które eksplodowały trafione pociskami z granatników przeciwpancernych co widać na licznych zdjęciach pokazujących wypalone kadłuby i leżące obok wyrwane siłą eksplozji wieże tych czołgów. [2]  To zła wiadomość także dla polskich sił zbrojnych, jak i całego NATO, bo czołgi Leopard II są głównym filarem sił pancernych krajów NATO w Europie. Uważane one były do tej pory za „niezniszczalne”. [3]

Na domiar złego Kalifat wziął także jeńców i dwóch tureckich żołnierzy spalił żywcem. Ten barbarzyński akt został nawet sfilmowany, jak to stało się już zwyczajem ISIS [4]

Widać, że ta „druga armia NATO” i „wschodzące mocarstwo” okazało się bardzo słabe w konfrontacji z ISIS.

Ten smutny obraz możliwości tureckiej armii dopełnia także inne zdarzenie. W tej ofensywie na Al.-Bab bierze udział także syryjska armia i gdy jej siły zostały gdzieś, być może przypadkowo, ostrzelane przez siły tzw. opozycji wspieranej przez Turków, to na drugi chyba dzień tak się przytrafiło, że rosyjskie lotnictwo, „pomyłkowo” ostrzelało zajęty przez tureckich żołnierzy obiekt, w wyniku czego trzech żołnierzy zginęło a jedenastu zostało rannych. [5] Rosyjskie władze przeprosiły za ta „tragiczny incydent”, a gdy przeprosiny zostały przyjęte, to zaraz oświadczyły też, że ten błąd wynikał z błędnego podania współrzędnych do ataku przez Turków. Tak to Rosja liczy się z tą druga armią NATO.
Patrząc zaś na rozwój sytuacji w Syrii i Iraku trzeba stwierdzić, że siły rosyjskie tam zaangażowane, pomimo swej małej liczebności, okazały się o wiele bardziej efektywne i skuteczne niż ta cała wielka koalicja złożona chyba z sześćdziesięciu państwa, na czele z USA, która pomimo użycia wielokrotnie liczniejszych sił, sukcesy ma bardzo nikłe.

To by było na tyle w kwestii porównania siły Rosji, tego „zdychającego mocarstwa”,  i siły NATO. Jakoś pan Rafał Ziemkiewicz przestał już mówić o „drugiej armii NATO” i o tym kto komu w Syrii dał nauczkę. Ciekawe dlaczego?

 

Stanisław Lewicki

 

[1] http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,Rafal-Ziemkiewicz-Turcja-rzucila-wyzwanie-zdychajacemu-mocarstwu-Putina,wid,17997662,wiadomosc.html?ticaid=118a2b

[2] http://e-amyna.com/a-short-analysis-and-some-reflections-on-turkeys-incursion-to-syria-2/

[3] https://www.stripes.com/news/germany-s-leopard-tanks-prove-vulnerable-in-islamic-state-fight-1.449278

[4] http://www.dailymail.co.uk/news/article-4059884/Sick-ISIS-savages-film-burning-two-Turkish-soldiers-alive-capturing-Aleppo-disturbing-new-execution-video.html

[5] http://www.bbc.com/news/world-middle-east-38919426

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]
Facebook

1 thought on “Lewicki: Mity rusofobów”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *