Tylko co rozpoczęła się warszawska konferencja w sprawie Bliskiego Wschodu, a już wiadomo, że to Polska może się uważać za pierwszą ofiarę. Stało się to za sprawą oświadczenia sekretarza stanu Mike’a Pompeo, dokonanego na wspólnym z ministrem Czaputowicz wystąpieniu. Otóż, po raz pierwszy, sekretarz stanu USA poparł publicznie roszczenia organizacji żydowskich w sprawie restytucji mienia ofiar holokaustu. To, że związane z tym roszczenia były wysuwane, przez różne osoby z administracji waszyngtońskiej, niepublicznie, było rzeczą wiadomą i dochodziło do tego przy różnych okazjach.
Po raz pierwszy po wojnie, ważny amerykański urzędnik, uczynił to jednak publicznie, w Polsce, i wobec przedstawiciela polskiego rządu i światowych mediów. Nie czekał nawet na przewidziany ustawą 447 raport w tej sprawie, a dokonał tego już teraz. Widać, jest to dla nich bardzo ważna i pilna sprawa, że w tak bezczelny sposób o niej mówią.
Mike Pompeo wyjaśnił także konkretnie, na przykładzie, co miał na myśli Trump gdy mówił podczas swojej wizyty w Polsce w 2017 r., że „Polska żyje, Polska się rozwija, Polska zwycięża”.
Otóż ucieleśnieniem tego miał być niejaki Frank Blajchman, który przetrwał holokaust, ukrywając się i działając w lewicowej partyzantce, zaś po wojnie wstąpił do UB i był tam po. kierownika Wydziału Więzień i Obozów kieleckiego WUBP.
IPN w 2010 wszczął śledztwo w sprawie podejrzenia Blajchmana o popełnienie przestępstw i mordowanie członków ruchu oporu. Według sekretarza stanu USA „życie Franka Blajchmana było świadectwem odporności polskiego narodu i amerykańskiego ideału, że każdy kto ma duże marzenia, może wznieść się na wyżyny”.
Szczególnie znamienne te „wyżyny”. Czyżby chodziło o stanowisko do jakiego doszedł on w czasie służby w UB? Takich właśnie „bohaterów” promuje nam obecnie tenże najbliższy obecnie sojusznik.
W Polsce takie słowa trudno potraktować inaczej niż kpinę z dążeń niepodległościowych polskiego narodu, z polskiego państwa, a szczególnie z jego polityki historycznej i całego systemu wartości.
O pomyłce żadnej mówić nie można, gdyż dla urzędnika na tak wysokim stanowisku, treść wystąpienia jest przygotowywana przez całe sztaby specjalistów i przechodzi ono zapewne przez różne szczeble sprawdzania, akceptacji i zatwierdzania. Możemy zatem przyjąć, że to co zaprezentował Pompeo w Warszawie jest pełnym i adekwatnym stanowiskiem departamentu stanu i rządu USA.
Ale to jeszcze nie był koniec atrakcji, jakie Amerykanie przygotowali dla nas w swoich występach w Warszawie. Puentę wstawiła Andrea Mitchell, szefowa działu zagranicznego telewizji CBS. Tak znaną i renomowaną osobę przysłano do Warszawy by relacjonowała to ważne wydarzenie. I ona oświadczyła, podczas relacji na żywo, że powstanie Żydów w warszawskim getcie było „przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi”. Podobnie jak słowa Pompeo, to też pewnie nie był żaden przypadek. Takie właśnie jest stanowisko amerykańskich elit, wielokrotnie już wyrażane. Obama mówił o „polskich obozach zagłady” w obecności polskiego ambasadora. Szef FBI James B. Comey przypisał Polakom pomocnictwo przy holokauście, a teraz, amerykańskim widzom, tak wyjaśnia kwestie historyczne Andrea Mitchell. To zbyt doświadczona osoba by nie wiedziała co mówi.
Na dodatek, pytany o komentarz do tego zachowania, uchodzący za przyjaciela Polski, Szewach Weiss, mówił dwuznacznie o tym by „być bardzo ostrożnym i wypowiadać się tylko na podstawie zbadanych faktów”.
Przeżyliśmy prawdziwy najazd przyjaciół z USA i po ich wyczynach nie możemy dojść do siebie. Mowa jest o tym, że czynione są zabiegi by sprowadzić Trumpa na 80 rocznicę wybuchu wojny. Jeśli tak by to miało wyglądać, i mieć takie skutki jak teraz, to może lepiej go nie fatygować, gdyż inaczej możemy się dowiedzieć takich nowości na temat, na przykład, przyczyn wybuchu tej wojny, że kompletnie się po tym nie pozbieramy. A poza tym, to tego kto co chce wymusić na nas bezpodstawnie wielkie pieniądze, lepiej trzymać z daleka od siebie.
Stanisław Lewicki
Obraz – zdjęcie – jest dopełnieniem tekstu.
A z tekstu wynika, że tak jak polski rząd ma wykonywać polecania rządu SZA, tak rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki wykonuje polecenia Izraela.
Dopełnieniem tego tekstu powinno być zdjęcie jak Trump stoi przy biurku siedzącego Binjamina Netanjahu.
Amerykanie ciągle nawijają o demokracji a tymczasem to u nich ten ustój się zdegenerował przechodząc w fazę oligarchiczną. W stosunkach ze światem zewnętrznym zaborczość uzasadniania jest walką o prawa człowieka i demokrację w sytuacji kiedy prawo międzynarodowe wyraźnie stoi na gruncie zasady suwerenności. Zasada ta oznacza, że nawet łamiący prawo reżim nie organizujący wyborów jest legalny a interwencja może się odbyć tylko z upoważnienia Rady Bezpieczeństwa ONZ. To co robią Stany Zjednoczone w stosunku do Polski należy nazwać naruszeniami suwerenności.
W 1939 r. n.e. Polska uderzyła na Czechosłowację i odebrała jej Śląsk Cieszyński. W odpowiedzi na to działanie, Republika Niemiecka objęła opieką resztę Czechosłowacji. Jednak tego było mało. Kilka miesięcy później, polski imperializm zwrócił się przeciw samym Niemcom, Gliwice były pierwszym celem. Jednak Niemcy nie w ciemię bici, zdołali powstrzymać dzikie hordy polskich rasistów, i chociaż uzbrojeni w broń na gumowe kule i pociski usypiające przeszli do kontrofensywy. Następnie udało im się zapewnić pokój na terenach objętych polskim zoologicznym antysemityzmem. Udało im się to dzięki przełomowemu wynalazkowi. Był to tzw. wynalazek obozu szczęścia. Niemieckie obozy szczęścia cieszyły się taką renomą, że Żydzi z całej Europy, a nawet Świata ściągali aby się w nich urządzić. I wszystko byłoby dobrze, lecz w 1941 Rosjanie poprosili o pomoc Niemców. Chodziło o zbadanie czy na terenie republik radzieckich są możliwości do stawiania/rozwijania elektrowni wiatrowych, słonecznych, wykorzystujących energię pływów itp. Do tego zadania potrzeba było kilka milionów Niemców. Korzystając z okazji polski rasizm podniósł łeb. Wykorzystując zmniejszoną obecności strażników, Polacy przejęli obozy i z pomocą Węgrów (tych wągrów na żywej tkance narodu europejskiego) którzy byli niezbędni, gdyż sami Polacy są za głupi na takie działania, przerobili obozy szczęścia na Polskie Nazistowskie Obozy Zagłady Narodu Wybranego (PNOZNW). Po pewnym czasie Niemcy zorientowali się co się stało, było jednak już za późno. Jednak Niemcy, z natury wszak dobrzy ludzie wzięli winę na siebie. Potrzeba było wielu lat aby prawda o tamtych wydarzeniach wyszła na jaw. Adolf Hitler obarczając siebie i Niemcy stał się męczennikiem, który chciał pokazać Polakom że można żyć inaczej – drogą tolerancji i wybaczenia. Czy jednak polscy rasiści, antysemici, homofobowie i ksenofobowie czegoś się nauczyli?
Błąd. Polska nie jest pierwszą ofiarą konferencji w Warszawie – Polska jest ofiarą… ale losu 🙂