Masny: System wciąga. Czyli o zagospodarowaniu młodzieży.

System wciąga. Zaangażowana młodzież, z konieczności mało doświadczona w politycznym biznesie, lgnie ku systemowym organizacjom, zwłaszcza zaś ku partiom sejmowym korzystającym z pieniędzy podatnika. Mam szerokie pole obserwacji. Widzę to na lewicy i na prawicy. Na lewicy szczególnie atrakcyjna jest partia Janusza Palikota, która zaskakująco skutecznie udaje antysystemową, co mnie osobiście przyprawia o dramatyczne drgawki (nie lubię drgawek…). Bo Palikot chwali się udziałem w Komisji Trójstronnej, czyli korporacji zmierzającej do globalnego totalizmu pod egidą czołowych rodzin bankierskich świata, a kosztem rodzin mniej wpływowych, które należy wydziedziczyć. Gdyby Palikot nie należał do obecnie rządzącej światem elity, nie miałby szans dostac się do sejmu. Boję się, że ta sama diagnoza odnosi się do partii Jarosława Kaczyńskiego, który wprawdzie nie chce objąć steru w Warszawie, ale nadal kontroluje trzon opozycji, mimo że osobiście odpowiada za wiele porażek swojej partii, dla której zastrzeżono pozycję głównej siły antyrządowej.

W tym miejscu chcę zastrzec, że powyższych uwag nie należy odczytywać ideologicznie. Ja jestem przede wszystkim analitykiem i oczekuję merytorycznych zarzutów ze strony innych analityków. Ideologię jakąś tam swoją mam, ale ona nie ma nic wspólnego z niniejszym tekstem. Nie jestem wrogiem PiS-u ani Jarosława Kaczyńskiego. Mam Kaczyńskiemu za złe, że jest lewicowcem, ale samo w sobie to nie jest klęską. Nie jest też jego winą, że rodzice posłali go do TPD-owskiej szkoły, żeby nie musiał sie uczyć religii. Porządna lewica, nawet ateistyczna, jest potrzebna prawicy. Tylko, że PiS jest lewicą niekonsekwentną i niepotrzebnie podaje się za prawicę. Dobrze, że wewnątrz tej lewicy kryje się trochę prawicy.

Jestem prawdziwym entuzjastą PiS-owskiej prawicy. Szkoda, że zabrakło w obecnym sejmie Zbyszka Kozaka, prawdziwego UPR-owca, zepchniętego na odległe miejsce przez partyjny mainstream. Mainstream – powtarzajmy aż do znudzenia – lewicowy.

Na prawicy PiS-u pojawił się nowy poseł Przemysław Wipler. Jest to młody, energiczny (podobno teraz trzeba pisać: „energetyczny”) działacz starego dobrego stowarzyszenia Koliber. Wspominam go jako wolnorynkowego i konserwatywnego prezesa tej małej, ale ważnej organizacji. Był zapaleńcem i chyba nadal kimś takim jest. Mało jest w polityce ludzi, którzy w coś wierzą. Generalnie nikt nie wierzy w nic. Ale tego stanu nie da się utrzymać. 

Bo politycy demonstrujący cynizm w czasach zamętu nie cieszą się popularnością. Lud obdarza sympatią tych, którzy w coś wierzą albo tych, którzy umieją to udawać. Wipler nie musi udawać, bo autentycznie wierzy. Pozostaje tylko zadać sobie pytanie, czy w uwarunkowaniach swojej partii, swojego klubu sejmowego, zdolny jest cokolwiek zdziałać w sposób niezależny. Gdyby umiał, ma moje (skadinąd zapewne mało przydatne) poparcie.

Wróćmy do wciągającego systemu, czyli do tematu tytułowego. Organizatorzy Marszu Niepodległości 11 listopada w Warszawie bardzo słusznie rezygnują z wizerunku, który Gazeta Wyborcza mogła przedstawiać jako sekciarstwo. Narodowcy muszą pozyskać niezdecydowanych, a temu nie służy autoprezentacja jako jedynych sprawiedliwych. Wielka jest w tym zasługa obecnych liderów Młodzieży Wszechpolskiej i ONR-u. Ci młodzi ludzie rozumieją, że to właśnie organizacje narodowe zakonserwowały wartości utracone przez innych depozytariuszy. Tak! Ci wyklęci przez gadzinówki „naziole” są ostatnimi w społeczeństwie obywatelskim stróżami podstaw cywilizacji. Jeśli oni odejdą, nie będzie komu bronić normalności.

Musimy jednak mieć na uwadze, że obecny system się wali. Demiurgowie systemu chcą przeprawić się przez okres kryzysu posługując się lewicowymi bojówkami i Palikotami. Tu wypada powiedzieć sobie szczerze i z bólem, że w tym procesie Polska się nie liczy. Nie liczy się też Palikot, nawet jeżeli na tym procesie zarobi ładne parę złotych. Polski Palikot jest mało istotnym rekwizytem w tej sterowanej rewolucji globalnej. Skoro nawet Palikot jest mało ważny, to i polska autentyczna prawica nie ma znaczenia.

Nie ma znaczenia? Otóż nie. Może ma znaczenie, ale to się dopiero okaże. Wiemy tylko, że nie jest jej przypisywane znaczenie. Tym lepiej. Zagrajmy naszą rolę najlepiej, jak potrafimy, ze świadomoscią, że rządząca światem lewica nas lekceważy.

Organizatorzy Marszu Niepodległości 11 listopada w Warszawie bardzo słusznie rezygnują ze szkodliwego, sekciarskiego wizerunku. Czy to jednak oznacza, że muszą się oddawać siłom systemu? Bo siłami systemu są wszystkie partie dopuszczone do obecnego układu. Wszyscy żyjący z pieniędzy podatnika w obecnym stanie prawa. Najsmutniejsze jest to, że swój ogromny, niedoceniany potencjał niektórzy dwudziestolatkowie chcą zaprzepaścić, oddając się za niewyraźne obietnice systemowi, który skutecznie odsunie ich na odległy plan, dająć pierwszeństwo Palikotowi i innym (czasem pozornie prawicowym) specom od niweczenia wszystkiego, co może światu nadać rys prawdziwie ludzki.

Marcin Masny

[aw]
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Masny: System wciąga. Czyli o zagospodarowaniu młodzieży.”

  1. Zobaczyliśmy tą ,,normalność” ONR-u na placu Konstytucji i ich konkurentów lewaków z Niemiec oraz Polski na Nowym Świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *