Czynię to niechętnie, a nawet z pewnym obrzydzeniem. Nie ze względu na osobę Autora, którego skąd inąd szanuję jako zaangażowanego ideowca, wydaje się – szczerego patriotę i lidera organizacji młodzieżowej, która choć błądzi, to mimo wszystko wytwarza pewne dobro wychowawcze. (tekst P. Holochera o którym mowa jest tutaj)
Moja niechęć do napisania tych kilku zdań ma źródło zarówno w stylu, jak i treści przesłania Autora. Styl to prymitywny, wręcz wulgarny (od vulgo=pospolicie), a treść oszczercza, zniesławiająca i kłamliwa.
Pretekstem do zaatakowania prof. Macieja Giertycha (ale także mec. Romana Giertycha) stała się wypowiedź Pana Profesora, który z życzliwym zatroskaniem zwrócił się z apelem do liderów Młodzieży Wszechpolskiej, by nie wiązali ruchu narodowego z radykalizmem i radykałami, bo to jest sprzeczne z istotą tego ruchu, jego tradycją i celami.
Z tak sformułowaną tezą można oczywiście polemizować, można wykazywać na podstawie jakichś historycznych dokumentów, że ruch narodowy bywał w pewnych obszarach radykalny, albo że współpracował niekiedy z radykałami. Można, krótko mówiąc – podjąć poważną dyskusję historyczną, ale która by miała wartość również aktualną: pomogłaby wypracować jakieś kierunki działań na podstawie bagażu historycznych doświadczeń. Ale tego liderzy MW nie uczynili. W ich niejako imieniu głos zabrał przywódca „radykałów” opluwając Pana Profesora w sposób niegodziwy.
I.
Już samo moralne pouczanie przez młodzieńca (z powoływaniem się na słowa Pismo św.!) kierowane pod adresem Seniora Ruchu Narodowego, najwybitniejszego spośród dziś żyjących Narodowców razi swoją impertynencją. Niechże Autor wpierw zastanowi się, o kim mówi!
Pan Profesor już od najmłodszych lat jest działaczem wielce zasłużonym dla sprawy polskiej: początkowo jako harcerz i organizator harcerstwa na emigracji (hufcowy, drużynowy), potem założyciel Polish Students Club (Klubu Polskich Studentów) i szkoły sobotniej języka polskiego przy polskiej parafii w Oksfordzie (w której uczył w latach 1955–1958), następnie działacz Polskiego Klubu Studentów na Uniwersytecie Toronto (był redaktorem biuletynu klubu); publicysta w prasie emigracyjnej („Horyzonty”, „Opoka”), zajmował się kolportażem m.in. książek wydawanych przez Jędrzeja Giertycha; w latach 1986–1989 był członkiem i wiceprzewodniczącym Rady Prymasowskiej, a w 1987 r. na zaproszenie Papieża uczestniczył jako świecki audytor w pracach Synodu Biskupów na temat roli laikatu w Kościele i świecie; współuczestniczył w przygotowaniu materiałów na tym Synodzie do adhortacji apostolskiej Christifideles laici ogłoszonej 30.12.1988 r. przez Jana Pawła II.
Po 1989 r. zakładał Stronnictwo Narodowe, czym przyczynił się do reaktywacji Narodowej Demokracji po 50-letnim okresie represji; został redaktorem naczelnym pisma „Opoka w Kraju”, które niestrudzenie wydaje po dziś dzień. W Sejmie IV kadencji i w Parlamencie Europejskim stał zawsze i konsekwentnie na stanowisku obrony interesu narodowego i nauki moralnej Kościoła.
Wydał wiele broszur i książek o zagrożeniach unijnych, o kwestiach moralnych i suwerennościowych oraz rozkolportował je własnym sumptem wśród polityków polskich i europejskich. To dzięki jego ofiarności rozpoczęto wydawanie dzieł Feliksa Konecznego w kraju (osobiście przewoził przez granicę, przepisywał i edytował te dzieła).
Pracy tej nie przerwał: w ubiegłym roku przetłumaczył na język angielski i wydał monumentalną „Cywilizację Żydowską” F. Konecznego. Pan Profesor całym swoim życiem i wielkim dorobkiem pisarskim oraz politycznym dał prawdziwe świadectwo wierności Kościołowi i Ruchowi Narodowemu. Przy takiej Postaci – kim jest Autor paszkwilu?
II.
Autor zarzuca także mec. Romanowi Giertychowi, że ten z kolei rzekomo „płaszczy się przed Michnikami, Tuskami i wszelkiej maści platfusami”. Nie podaje jednak żadnych przykładów.
Od jakiegoś bowiem czasu uprawiana jest wśród radykalnych narodowców nagonka na Romana Giertycha za jego konsekwentną krytykę rządów i polityki PiS (notabene, jedyne co łączy liderów nowo powstającego „Ruchu Narodowego” to fakt, że wszyscy oni zarówno w 2010, jak i w 2012 głosowali w wyborach na kandydatów PiS).
Nikt tu przed nikim oczywiście się nie „płaszczył”. Nikt też ze swoich poglądów się nie wycofywał, co wie każdy, kto dokładniej przeczytał wypowiedzi mec. Romana Giertycha, czy obejrzał z uwagą jego wystąpienia w telewizji.
Nie było także żadnego kajania się w Jedwabnem, ani oczerniania Dmowskiego, ani stopniowego wyrzekania się poglądów. Autor wie to doskonale, więc celowo nie podaje żadnych przykładów, które można by łatwo sfalsyfikować.
III.
Intencja Autora jest aż nadto czytelna: zamierza on zbudować jakąś nową formację polityczną w radykalnej opozycji do dorobku i poglądów prof. Macieja Giertycha i mec. Romana Giertycha. Ma do tego pełne prawo.
Nie ma jednak prawa do obrażania kogokolwiek w imię swoich wybujałych ambicji (wybujałych, bo jak na razie Autor-lider nie przeprowadził ani jednej skutecznej kampanii wyborczej).
Pisanie o „wykolejeńcach politycznych”, czy „tzw. Giertychach” dyskwalifikuje Autora jako potencjalnego już nawet nie lidera, ale po prostu polityka, któremu można zaufać. Z taką postawą cały projekt polityczny Autora z góry skazany jest na klęskę.
dr Wojciech Wierzejski
Żródło: prawy.pl
aw
Czy Wierzejski udaje? Przypomnę mu co zapomniał: Giertych w koszernej pisał, że „Dmowskiego by do LPR za antysemityzm nie przyjął”. Całkiem niedawno również w g..wyb: „spowiedź Giertycha” pokajał się za swoje słowa przeciw pederastom, poparł niemoralne in-vitro (opowiedział się za projektem Gowina sprzecznym z nauczaniem Kościoła), stwierdził, że „nie da się” zmienić prawa, które zezwala na mordowanie chorych dzieci….. (pewnie znowu konserwatyzm.pl ocenzuruje mój wpis jak to się od dawna dzieje)……
źródło GW Roman Giertych w Jedwabnem, 2006-07-11, ostatnia aktualizacja 2006-07-11 00:00, http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34308,3475699.html – W Polsce nie ma i nie będzie miejsca na antysemityzm – powiedział wczoraj wicepremier Roman Giertych pod pomnikiem zamordowanych Żydów jedwabieńskich Reakcja na Forum Żydów Polskich Gratuluję i proszę o więcej http://www.fzp.net.pl/opinie/gratuluje-i-prosze-o-wiecej
Do: PawelW: Było to już wyjaśniane wielokrotnie: Roman Giertych nigdzie nie powiedział, że Dmowskiego by do LPR nie przyjął. Ten tytuł pochodził od redakcji GW. Powiedział, że dla osoby, która DZIŚ, W OBECNYCH REALIACH, głosiłaby poglądy o żydach takie jak te sprzed wojny – takiej osoby by do LPR nie przyjął, to zresztą oczywiste. Jesteśmy bogatsi o doświadczenie Holocaustu. No i nie mamy kilkumilionowej mniejszości. Kto to neguje ten idiota. Zresztą sam Dmowski DZIŚ pewnych poglądów by nie głosił. Mądry zrozumie, prostakowi tłumacz i po sto razy…
Co do kolejnych zarzutów, to jestem zmuszony zamieścić obszerny fragment nieopublikowanego listu Romana Giertycha (z 2.01.2013) do jednej z katolickich redakcji: Nie dokonałem żadnej „wolty światopoglądowej” i nie zmieniłem swoich poglądów odnośnie do kwestii etycznych, co do których Kościół katolicki głosi jednoznaczne stanowisko, co zresztą expressis verbis podkreśliłem w wywiadzie do GW: „Gazeta Wyborcza: Jakie pan ma aktualnie poglądy? Roman Giertych: Właściwie poglądów bardzo nie zmieniłem, przybyło doświadczenia życiowego”. W innym wywiadzie, również do Gazety Wyborczej już w tytule zawarte jest: „Roman Giertych: Ja poglądów nie zmieniłem” (GW, 14.11.2012). Nigdy nie byłem i nie jestem zwolennikiem legalizacji in vitro. Oto cytat z wywiadu ze mną: „Gazeta Wyborcza: A co z in vitro? Roman Giertych: Podoba mi się wersja Gowina. Tylko ona pewnie nie przejdzie, bo PO takiego ruchu nie zrobi. Podejrzewam, że chce in vitro zamieść pod dywan (…) Nie należy mrozić dzieci, powiedział Jarek Gowin, i ja się zgadzam”. Obecne prawo dopuszcza stosowanie metody in vitro w zasadzie bez żadnych ograniczeń. Propozycja ministra Gowina idzie w kierunku m.in. penalizacji procederu zamrażania dzieci, więc jest krokiem w dobrym kierunku. Zgodnie z „Notą doktrynalną o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym” wydaną przez Kongregację Nauki Wiary (dn. 24 listopada 2002 r.; podpisaną przez Kard. Josepha Ratzingera i Prefekta Abp Tarcisio Bertone) polityków obowiązuje w tym zakresie zasada, którą sformułował Jan Paweł II w encyklice Evangelium Vita: „Szczególny problem sumienia mógłby powstać w przypadku, w którym głosowanie w parlamencie miałoby zdecydować o wprowadzeniu prawa bardziej restryktywnego, to znaczy zmierzającego do ograniczenia liczby legalnych aborcji [per analogiam: ograniczenia in vitro], a stanowiącego alternatywę dla prawa bardziej permisywnego, już obowiązującego lub poddanego głosowaniu. (…) W omawianej tu sytuacji, jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej” (Evangelium vitae, n. 73; Nota Doktrynalna II, 4). Ja nigdy nie wypowiedziałem się za legalnością in vitro, wręcz przeciwnie: od wielu lat angażuję się na rzecz zmiany obecnie obowiązującego prawa w tym zakresie w kierunku zgodnym z nauką Kościoła. Nigdy nie zmieniłem swoich negatywnych poglądów odnośnie do ideologii ruchów homoseksualnych. W przywoływanym wywiadzie do Gazety Wyborczej nie byłem pytany o swój stosunek do tejże ideologii, ale o ocenę pewnych retorycznych sformułowań pod adresem osób, które uczestniczą w paradach homoseksualnych. Informacja Telewizji Trwam jest zatem skandalicznym nadużyciem noszącym znamiona manipulacji w najgorszym tego słowa znaczeniu i jako taka również wymaga sprostowania i przeprosin. Wreszcie nigdy nie zrezygnowałem „z rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych”. Pytany przez Gazetę Wyborczą o polityczną możliwość takiego rozszerzenia ochrony życia w obecnych warunkach, odpowiedziałem, że dziś „Nie ma takiej możliwości”. Jest to zatem moja opinia na temat realności projektów zwiększenia prawnej ochrony życia w obecnym parlamencie, gdzie zarówno PO, jak i PiS (nie mówiąc o partach lewicowych) udowodniły w realnych głosowaniach, że nie zamierzają zmieniać obecnego stanu prawnego. Absolutnie nie oznacza to, że zmieniłem swój pogląd na temat ochrony życia. Byłem i jestem za pełną ochroną życia zgodnie z nauką moralną Kościoła. Przypomnę tylko, że organizacja, którą w 1989 r. reaktywowałem – Młodzież Wszechpolska od początku czynnie uczestniczyła w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i aktywnie działała na rzecz prawnej ochrony życia, a ugrupowanie, któremu przewodziłem – Liga Polskich Rodzin wielokrotnie i konsekwentnie podejmowało inicjatywy w kierunku zwiększenia prawnej ochrony dzieci poczętych. W warunkach Sejmu V kadencji, kiedy podjęliśmy inicjatywę konstytucyjnej gwarancji dla ochrony życia (z poparciem i błogosławieństwem wielu biskupów), wówczas Prawo i Sprawiedliwość decyzją swego prezesa Jarosława Kaczyńskiego odmówiło w głosowaniu poparcia temu projektowi. (Przedstawiciele tej partii, którzy wówczas nie głosowali za konstytucyjną ochroną życia, dziś – co jest wyjątkową perfidią – np. w Telewizji Trwam wypowiadają się jako katoliccy cenzorzy i krytyczni komentatorzy moich poglądów w tej dziedzinie). Wówczas – tj. w roku 2007 – była realna szansa na „rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych” i zapisanie jej w konstytucji, dziś takiej szansy – w mojej opinii – nie ma (…)
@Wojciech Wierzejski: proszę nie wprowadzać w błąd czytelników: polskie prawo NIE DOPUSZCZA in-vitro – „kliniki” te z lekarzami weterynarii działają poza prawem, brak tu uregulowań!!! Popieranie projektu Gowina, który jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła jest popieraniem zła i taki człowiek wyłącza się z Kościoła (http://www.pch24.pl/abp-dziega–kto-popiera-in-vitro-niech-nie-prosi-kosciola-o-dar-komunii,10086,i.html). Prawdę o działaniach Gowina dobrze przedstawił ś.p. ks. prof. Bajda: „Minister Gowin bardzo chce uchwalenia opracowanego przez siebie projektu ustawy zezwalającej na technologiczną produkcję dzieci za opłatą. Podobno znaczny procent Polaków jest przychylnych temu projektowi, a pan minister uważa, że ten projekt jest „najbliższy” stanowisku Kościoła. W pewnym momencie najbliższy Panu Jezusowi był Judasz, kiedy składał na Jego policzku pocałunek, aby Go zdradzić. Czasem zdania „najbliższe prawdy” są największym kłamstwem” (http://www.pch24.pl/zmarl-ks–profesor-jerzy-bajda,10656,i.html). Manipuluje pan cytatami z EV, że katolik może, przejściowo, poprzeć ustawę, która idzie w dobrym kierunku ograniczając zbrodnicze prawo. Tu nie ma tego przypadku bo ustawa Gowina od razu zakłada łamanie prawa naturalnego i Bożego. W tym przypadku Kościół wypowiedział się już wielokrotnie: w przypadku in-vitro nie istnieją żadne uregulowania prawne i nie ma powodu wprowadzać prawo złe (ale troszkę lepsze od tego najgorszego)- katolik ma obowiązek moralny popierać rozwiązanie zgodne z prawem Bożym i naturalnym. A w przypadku aborcji chodzi o usunięcie zbrodniczych wyjątków i tu Giertych mówił, że się rzekomo nie da (tak najwygodniej). Proszę więc nie manipulować tekstami. Jeżeli chodzi o kwestię zboczeń seksualnych, tu znowu Giertych wypowiedział typowo liberalną opinię „nie wolno oceniać”. Tak, wyborcza ma nowego wychowanka….
Jeśli rzeczywiście mecenas Giertych tak popiera projekt ministra Gowina – projekt bezzasadnie nazywany przez media głównego nurtu konserwatywnym – to jest naprawdę źle. Tak jak pisał PawelW,jest to projekt sprzeczny z nauczaniem Kościoła. Środowisko zgrupowane wokół komitetu „Contra In Vitro” ze swoim projektem (autorem jest chyba mecenas Skurzak?) jest w pełni zgodne z nauczeniem Kościoła,ten projekt zasługuje na autentyczne poparcie. Wobec takich spraw ewentualne kwestie personalnych animozji, zarzuty związków z PiS czy PO nie mają absolutnie żadnego znaczenia.
Pamiętam co kiedyś na tym portalu pisano o panu Wierzejskim i towarzyszach , ale może bardziej znaczące będą słowa pani profesor Rażny. ;Największym błędem był brak transparentności w podejmowaniu decyzji, eksponowanie ludzi młodych, wywodzących się z Młodzieży Wszechpolskiej, kosztem zasłużonych działaczy narodowych. Pajdokracja w ówczesnej Lidze miała dodatkowy ujemny wpływ na jej losy: nauczyła wielu młodych ludzi arogancji i tupetu. Zdemoralizowała ich, pokazując drogę ekspresowego awansu politycznego. Wielu uwierzyło, że jest czymś normalnym zdobycie pierwszej posady w sejmie czy spółce Skarbu Państwa, a nawet posady ministra – w trakcie studiów bądź w momencie ich ukończenia. Roman Giertych powtórzył ten błąd, stawiając na tych samych ludzi w „telewizji Piotra Farfała”. ” Pan Wierzejski krytykuje nikczemny atak , jeden z byłych romkowych nikczemników ,zabawne. Wart Pac pałaca i pałac Paca.
PawelW..”@Wojciech Wierzejski proszę nie wprowadzać w błąd czytelników: polskie prawo NIE DOPUSZCZA in-vitro – „kliniki” te z lekarzami weterynarii działają poza prawem, brak tu uregulowań!” Jeśli czegoś prawo nie zabrania to jest to dozwolone. W tym sensie rzeczywiście prawo dopuszcza in-vitro. A z resztą już można się zgodzić w sumie. Katolikowi in-vitro popierać nie wolno. Widać na tym przykładzie doskonale jak niedoskonały bywa katolicyzm. No ale cóż fenomen wiary chyba jeszcze długo nie będzie wyjaśniony 🙂
Cóż… podsumowując… mec. R. Giertych z stał się po prostu „narodowcem patriotą”, takim, jakim kiedyś byli księża patrioci. Pełna swoboda działania w granicach przyzwolenia władz. A na co władza pozwala? Na to, co sama pochwala. Koncesjonowany „narodowiec patriota” w lot się orientuje co jest przez władzę pożądane i sam przed szereg, do którego wreszcie dołączył, nie wychodzi.