Nowak: Miłość z jajem

Spędzam wieczór przy kolacji

Wiecie – pełna romantika –

Towarzyszce mej kreacji

Pozazdrości każda klika.

Świeczki, dania i uśmiechy

Nastrojowa gra muzyka

Coraz cięższe jej oddechy

Ręką kolan mych dotyka.

Lecz ja sztywny jak słup soli

Przez jej ramię ślę spojrzenia

Ti-vi pudło w kącie stoi

A w nim źródło uniesienia!

Tam z uśmiechem macho-mini

Twarzą bladą jak kopertą

Wprost przede mną w jednej linii

Skrzyżowałem wzrok z Roberto.

Naraz ona się wydarła:

„O ty stary, głupi koniu

Nie chcę już twojego żarła

Zakochałeś się w Biedroniu!”

Po czym w pysk na odlew siecze

Z hardą miną rzuca gromy

Za drzwi kuper wnet wywlecze

Krzycząc: „Homy-niewiadomy!”

Co tam baby – wszystkie jedno –

Takie same z każdej strony

Myślisz: na twój widok bledną

Lecz to pudrem nos zbielony.

Pomóc chcąc mej fascynacji

Dowiedziałem się o klubie

Gdzie bez zbędnej już krępacji

Poznam tego, co go lubię.

Wdziałem sprośne fatałaszki

Z niby-skórki, z gołym tyłkiem

Doczepiłem lśniące blaszki

I przemknąłem miastem chyłkiem.

Wszedłem – wiedzę, że pasuję

Strój jak ulał, tonie w tłoku

Men spojrzeniem mnie tasuje

Robiąc gesty blisko kroku.

Z lewej para się całuje

Językami ślini brody

Zewsząd zapach jajek czuję

Mdły zaduszek nowej mody.

A na scenie tańczy baba!

Lecz zmyliłem się z kretesem

Bo zrzuciła ciuch na raban

I machała interesem.

Zobaczyłem w głębi sali

Przy stoliku z kumpli stertą

To spojrzenie co z nóg zwali:

Siedzi dziarsko mój Roberto!

Śmieje ludek się wesoły

Wre zabawa, rżnie muzyka

Pewnym krokiem starej szkoły

Dwóch facetów rumbę fika.

Gnam na oślep byle bliżej

Aż mnie kolka w boku kłuje

A tu nagle jakby ciszej:

Robert biust swój prezentuje!

Mrugam ślepki niby morsem

-O zwiedziony ja przez Muzy!-

Zdjął koszulę, świeci torsem:

Dwie półkule jak arbuzy.

Z silikonu czy z natury?

Któż rozpozna prócz chirurga

„Między nami wzrosły mury

Wściekłość mnie na ciebie targa!

Ja dla ciebie kobiet ileś

Poświęciłem: Kaśkę, Wercię

A ty cycki se zrobiłeś

Nie wybaczę ci – Robercie!”

Oburzony twoim biustem

Szybko z tej wyszedłem sali

A wracając nocą miastem

Skini dupę mi skopali.

Adam Nowak

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *