Odzyskamy!

Czego po 1989 roku nie udało się nikomu, uczynił to Obóz Narodowo Radykalny wraz z Młodzieżą Wszechpolską. I nie chodzi tu o pamięć w tej symbolicznej przecież dacie 11 listopada, ale o trwałe zjednoczenie Polaków, dla których utracona w 1939 roku niepodległość nadal wymaga odzyskania. Oczywiście, iż każdy słowo „niepodległość” może rozumieć inaczej, każdy może mieć własne zdanie w tych najważniejszych kwestiach dla Narodu. Ale czy to właśnie nie owe własne zdania i wizje, doprowadziły do tych wszystkich dziejowych katastrof, z utratą niepodległości włącznie? Czy po 1989 roku trzeba było czekać aż dwadzieścia lat, aby narodowcy przemówili głosem sztandarów oraz transparentów, że kraj, w którym żyjemy, to nasz Kraj, to nasza Ojczyzna? I że mamy do niej większe prawo niż wszelkie zagraniczne fundacje i koncerny? Że o tym, kto jest Polakiem w Polsce nie decydują referenda ani wybory, że nie udało się jeszcze nikomu pozbawić nas tożsamości?

Widać, iż wrogowie Rzeczpospolitej nie potrafią się uczyć na własnych błędach. To dobrze, bo ich nienawiść oraz bezsilność niejednemu otworzyła oczy. To dlatego na Marsz Niepodległości przychodzi coraz więcej ludzi, którzy jeśli nie na co dzień, to przynajmniej tu- na ulicach Warszawy w dniu 11 listopada czują, że są w wolnej Polsce. To dlatego też, ten Marsz jest sprawdzianem naszych postaw. Zanim zbierzemy się w stolicy obserwujemy różne postawy różnych ludzi. Ci, którzy pięknie mówią, podparci układami, co boją się stanąć w jednym szeregu obok polskich nacjonalistów. Także ci, którzy śpiewają wulgarne piosenki, na przemian kochając i nienawidząc obecną władzę, dla których jedno nazwisko powoduje strach nie do opanowania. I ci, którzy raz chcą, a raz nie; raz im pasuje, ale się boją radykalizmu. Są i tacy, którzy z namaszczenia dorobku dziejowego dziadka i ojca mieli odegrać tutaj zbawienną rolę, ale w końcu wybrali bezpieczne salony, w których różowieją teraz z dala od warszawskich ulic. A to przecież tylko kilkugodzinny marsz. Taka banalna rzecz, która uwalnia w niektórych ludziach wszelkie ich demony. Więc po owocach poznajemy…

Im bliżej 11 Listopada, tym więcej nienawiści wobec jego organizatorów jak i uczestników. Ale to wszystko już było, to żadna nowość. Można mieć tylko nadzieję, że odzyskując Polskę nikt już się nie da nabrać na kolejny „okrągły stół” czy magdalenkowy giszeft. Władza też zdaje się rozumieć, że zdrada bywa gorsza od wyrzutów sumienia. Historia się powtarza: dezinformacja, prowokacje, zastraszanie, zabór własności, pobicia, groźby…. Nowe pokolenie, które nie pamięta poprzedniej epoki ma teraz lekcję historii na żywo. Nowe pokolenie obecne na Marszu, to ludzie, który zaczęli pojmować zależność wolności od jedności. Chyba wszyscy potrzebowaliśmy tego przykładu, który w praktyce nam demonstruje ONR i MW, przekuwając niektóre nasze marzenia w czyny.

Osobiście popieram Marsz Niepodległości. Widzę w nim istotny element walki o naszą tożsamość i zachowanie pamięci. Ponadto jego organizatorzy stanęli wysoko ponad politycznymi podziałami, tymi realnymi oraz urojonymi, które trawiły nas od niepamiętnych czasów. Jest to dobry przykład dla wszystkich oscylujących wokół idei niepodległościowych w szerszym rozumieniu tego słowa. Przez tyle lat, do 2009 roku nikomu nie udało się obudzić patriotyzmu w Polakach w tak masowym aspekcie. To wszystko rokuje nadzieję, że społeczeństwo wreszcie zrozumie, że tylko idea narodowa jest w stanie nas ocalić.

Marsz Niepodległości, to uroczystość dla wszystkich Polaków. Szkoda, że przeciwnicy tego Marszu nie potrafią zrozumieć tak elementarnych kwestii. Skoro nie można niepodległości odzyskać, ani odkupić, nie można też jej wywalczyć; pozostaje więc codzienna praca, której spektakularnym elementem jest właśnie ten Marsz. Żyjąc w społeczeństwie opanowanym przez emocje i widowiska, niekiedy trzeba się posługiwać dokładnie takimi instrumentami, aby właściwie ukierunkowywać ludzkie masy. W końcu i one mają szansę stać się narodem.

Warto iść w Marszu Niepodległości, bo to świadczy o tym, ze jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy. Dla wielu z nas stanowi to siłę do pracy dla Narodu. Albowiem Polska demoliberalna oraz republikańska, nigdy nie będzie ani wolna, ani wielka. Dlatego odzyskajmy Polskę!

Tomasz J. Kostyła

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook