Teza o śmierci Francji wyrażona przez profesora Jeana de Viguerie w 1998 r. została potwierdzona przez wydarzenia życia codziennego. Jestem osobiście bardzo zaskoczony całkowitą zależnością reakcji mas i elit francuskich od dyskursu medialnego. Ośrodki nacjonalistyczne, katolickie i pogańskie zdobyły się wprawdzie na kilka oryginalnych analiz ale i one okazały się niezdolne do myślenia wolnego od dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych schematów.
De toute évidence Francja jest już dziś nie tylko bankrutem, ale i trupem – jest martwa i spoczywa pod ziemią. Wobec tej smutnej konstatacji trzeba odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania. Po pierwsze, jak do tego doszło.
Odpowiedź jest następująca – Francja znajduje się obecnie w trzeciej fazie nowożytności. Stadne reakcje po zamachach nie pozostawiają co do tego najmniejszych wątpliwości. Po klasycznie nowożytnym okresie „chrzczenia mamony” (od Ludwika XI do Nocy Abolicji Przywilejów z 4 VIII 1789) i po eksperymencie rekonstrukcji ładu społeczno-politycznego w oparciu o indywiduum po 1789 r. przyszedł obecnie czas post-nowoczesności.
Post-nowoczesność polega na pojawieniu się post-człowieczeństwa. Istota post-ludzka nie jest już tylko egoistycznym indywiduum lecz strumieniem (sukcesją) odniesień do odsyłaczy dostarczanych jej przez konsumpcję. Te odsyłacze są nie tylko jej treścią konstytutywną – jest dodatkowo przez nie podzielna i to czyni ją strumieniem nieciągłym. Strumień ten jest więc podzielny przez konsumpcję treści medialnych (TV, radio, internet, gry wideo), przez konsumpcję życia towarzyskiego i alkoholu w barach i dyskotkach, przez konsumpcję seksu pojętego jako źródło godności oraz poprzez konsumpcję coraz nowszych urządzeń technicznych, które wtórnie łączą ów strumień z internetem. Tak więc istota post-ludzka znajduje się zawsze poza swoją przyrodzoną przestrzenią i poza czasem. Jest stale odsyłana do nieokreślonego gdzie-indziej. Jest niesamoistna, niesubstancjalna. To właśnie z tego powodu jej reakcje są totalnie zależne od tego, co jest jej faktyczną rzeczywistością – od owego gdzie-indziej. Post-nowoczesna istota ludzka znajduje się permanentnie poza realnością.
Drugie pytanie to pytanie o to, co robić. Takiego pytania nie wolno nam nie postawić. Od odpowiedzi na nie zależy bowiem wszystko. Il y va de notre vie!
Otóż pojawienie się na scenie cywilizacji europejskiej post-człowieczeństwa anuluje Dumézil-owską triadę, która do tej pory była aksjomatem. Według G. Dumézila rasę aryjską charakteryzuje trójpodział na kastę kapłańską, rycerską i na warstwę producentów.
Zauważmy, że taki trójpodział charakteryzował również bilijny Izrael pod rządami sędziów i później monarchów. Charakteryzował też strukturę społeczną europejskich ludów ugro-fińskich, które przyjęły chrześcijaństwo zbudowane na kośćcu aryjskim. Dumézil powinien był więc raczej mówić, że trójpodział charakteryzuje społeczeństwa samoistne.
Dumézilowski trójpodział utracił swą moc – po 13 XI widzimy to wyraźnie. Społeczeństwo francuskie końca 2015 roku okazało się być niesamoistym strumieniem niesamoistnych elementów. Jeżeli chcemy uniknąć zetknięcia się z nicością, upadku w przepaść – musimy uznać tylko dwie warstwy: warstwę kapłańską i warstwę wiernych. Tak było we wspólnotach chrześcijańskich aż do końca okresu Katakumb. Jest zupełnie jasne, że każdy wierny będzie siłą rzeczy partycypował w życiu społecznym jako producent, sam zaś będzie wobec kapłanów, wobec rodziny i współwiernych wypełniał funkcję żołnierską, ale te dwie fukcje: produkcyjna i żołnierska nie będą już miały dla przyszłych wspólnot chrześcijańskich wartości autonomicznej, samoistnej. To, co nazywa się zmieszczanieniem katolicyzmu polega właśnie na przyznaniu autonomii sferze produkcji. Zauważmy przy tej okazji, że obecne wydarzenia we Francji ukazały również całkowite bankructwo warstwy żołnierskiej jako drugiego stanu. Klęska Francji jest klęską jej armii.
Powrót do Kościoła Katakumb jest możliwy tylko wtedy, jeżeli odrzuci się obciążenia wynikające z przyznania autonomii sferze produkcji i sferze wojskowej.
Jeżeli środowiska prawicowe we Francji nie zdobyły się po 13 XI na żadną oryginalną analizę, to właśnie dlatego, że nadal napinają cherlawą pierś posługując się bez ustanku kategoriami już dziś pustymi: naród, państwo, ruch, monarchia. Są zależne od monarchizmu, od nacjonalizmu i od faszyzmu. Dziś te teorie polityczne są już tylko i wyłącznie szkodliwymi i zaciemniającymi umysł fantazjami politycznymi.
Czy rodzące się struktury Unii Kapłańskiej im. Marcelego Lefebvre’a będą zdolne do przywrócenia ducha primochrześcijańskiego? Kapłani i wierni USML nie mają nic – ani wielkich świątyń, ani wydawnictw, ani splendoru życia paryskiego z jego konferencjami i z jego dîners en ville. Zostały im tylko i wyłącznie cnoty ewangeliczne i żal za grzechy. Miejmy nadzieję, że takie ubóstwo zaowocuje.
Człowiek umarł – czas na Boga!
Antoine Ratnik
„Ostateczna klęska Francji „- Francja jest przegrana. Pan Ratnik rozważa „powrót do katakumb” (o ile dobrze zrozumiałem). Nieśmiało dodam, że w Polsce jest lepiej pod każdym (poza ekonomicznym) względem.
Francja posiada też armię z prawdziwego zdarzenia, no, ale to można podciągnąć pod kategorie ekonomiczne …