Homoseksualistów-pedofilów ujęto dzięki współpracy służb bezpieczeństwa w Australii i Stanach Zjednoczonych.
Mężczyźni mieszkali w Cairns, w północnym Queensland i przedstawiali siebie, jako kochających ojców. Jednak chłopczyk, którego urodziła im rosyjska surogatka i którego adoptowali w 2005 roku, był za ich zgodą seksualnie wykorzystywany przez innych od kilku lat.
“Każda sprawa wykorzystywania dzieci jest straszna” – powiedział agencji AFP Jon Rouse, detektyw z Queensland, który dowodzi zespołem zajmującym się wykorzystywaniem nieletnich w sieci. „Ale ta sprawa jest szczególnie poruszająca przez sposób, w jaki to dziecko do nich trafiło. To ogromna tragedia i przykład skrajnej deprawacji”.
Na ślad pary homoseksualistów policjanci wpadli dzięki przypadkowemu odkryciu w Nowej Zelandii. Śledczy badający sprawę pedofila w Wellington znaleźli zdjęcia chłopczyka na komputerze podejrzewanego mężczyzny. Fotografie nie były wprawdzie niezgodne z prawem, ale postawiły w stan gotowości policję w Australii. W toku dochodzenia śledczy dotarli do zapisu rozmów między parą homoseksualistów i innymi pedofilami.
Kiedy funkcjonariusze wkroczyli do domu pary, gdy ci przebywali w Stanach Zjednoczonych, znaleźli wystarczająco wiele dowodów, by doprowadzić do ich aresztowania i odebrania im chłopca. Obaj mężczyźni zostali aresztowani w Kalifornii na początku 2012 roku. W ostatni weekend jeden z nich otrzymał wyrok 40 lat więzienia. Drugi wciąż oczekuje na wynik procesu.
Źródło: wym-1372841321345 Interia
Zdjęcie z Wikipedii
M.G.
Stos albo pal to byłaby dużo odpowiedniejsza kara. Tylko w przypadku stosu można dać im coś na ryje żeby się nie udusili dymem i nie zdechli za szybko (a tak bywało). Nie wiem tylko co zrobić z resztkami bo rzucić do kanałów szczurom to zbyt honorowy pogrzeb dla takich i upodlenie dla szczurów.
@Santus Faustus I : Na Dzikich Polach istniało „combo”: pal + podpalenia dolnej części ciała owiniętej nasmołowanym słomianym powrósłem. Co do ścierwa, to zostawia się je dla ptaków – ścierwojadów. Ale chyba ciekawszym rozwiązaniem jest postawienie na brzuchu denkiem do góry garnka kamionkowego z wygłodniałym szczurem w środku – taki patent gestapowców z Pawiaka, w końcu to porządna, niemiecka, a więc europejska i zachodnia (nieomalże łacińska) technologia, a nie jakieś turańskie, eurazjatyckie pogaństwo.
Nieeee! Spożywanie takie ścierwa to niezasłużone upodlenie dla ptaków oraz szczurów kanałowych. Trzeba to jakoś zutylizować bez angażowania istot żywych. Pogrzeb jak dla ludzi oczywiście nie wchodzi w grę.
To może rozpuscić w jakimś ługu, na żywca, jak w filmie „Nikita”? Fajne byłoby rozpuszczenie bydlaków na żywca w ługu potasowym, sfilmowanie i danie filmiku na YouTube’a …