Czcigodnym Braciom Arcybiskupom i Biskupom Polski oraz wszystkim innym Ordynariuszom w zgodzie i łączności z Stolicą Apostolska trwającym śle pozdrowienie i błogosławieństwo Apostolskie.
W ciągu ostatnich lat, kiedy Ojczyzna Wasza, kilkakrotnie srogością wojny niszczona, doznała tylu spustoszeń, klęsk i nieszczęść wszelakich, My, którzy – jak wam wiadomo – mamy dla was ojcowskie serce i uczucia, braliśmy w smutkach i troskach waszych udział tym żywszy, im dokładniej poznaliśmy ich ucisk i brzemię, prawie nie do zniesienia.
Wolność wasza była zdeptana, szlachetną młodzież polską zżęła kosa śmierci. Ogromne rzesze narodu, nawet dzieci, chorych i starców, wypędzono z chaty, roli i ogniska domowego. Biskupów, kapłanów i Siostry zakonne wyrzucono z ich siedzib, zamknięto w straszliwych więzieniach oraz obozach. Niezliczone przybytki święte zniszczono lub przeznaczono na użytek świecki. To wszystko, Czcigodni Bracia, sprawiło Nam ból nad wyraz dotkliwy.
Ból ten był tym sroższy, iż nie mieliśmy prawie żadnej możliwości nieść wam pociechę i ulgę, którą w owych strasznych chwilach tak bardzo pragnęliśmy wam służyć. Chcemy jednak, abyście dokładnie wiedzieli, iż nie zaniedbaliśmy żadnej sposobności, by chociażby w drobnej mierze ulżyć niedoli waszej, a w braku środków ludzkich słaliśmy gorące modły do Ojca miłosierdzia (II Kor. 1, 3); aby w dobroci swej zechciał światłością i łaską z nieba uśmierzyć i łagodzić cierpienia wasze oraz podnosić wasze zbolałe dusze ku wyżynom niebieskim.
Mimo to, nawet wśród tych niewypowiedzianie smutnych okoliczności, doznajemy ze strony Ukochanego Narodu waszego pociechy, która w pewnej mierze koi Nasze i wasze bardzo wielkie zmartwienie. Albowiem chociaż zawzięci wrogowie imienia katolickiego podjęli tyle wysiłków, by od podstaw i z korzeniem wyniszczyć wśród was wiarę Chrystusową i obyczaje chrześcijańskie, które jak wam wiadomo, są niewzruszonym i najpewniejszym fundamentem społeczności doczesnej i przyszłej pomyślności waszej, jednak dzięki pomocy Bożej zakusy te spełzły na niczym. Albowiem to, co było chlubą i co jest nauką płynąca z dziejów waszych, to samo stało się zasługą i chwałą Polski także w obecnym opłakanym okresie. Naród wasz stoi niezłomnie przy wierze ojców i nie szczędzi wysiłków ani ofiar, aby tę wiarę zachować nienaruszona w duszy i w czynie, a dawnym waszym chwalebnym pomnikom życia religijnego przydać nowe przykłady męczeństwa i świętej chwały. Niech więc wspomnienie tych spośród was, którzy w tym czasie padli ofiarą ciężkiej niedoli, nie obniża i nie przytłumia ducha waszego. Niech wam raczej dodaje odwagi i niech was ustawicznie pobudza do pokonywania i przezwyciężania trudności, które bez wątpienia także w przyszłości was czekają.
Zaprawdę, otwiera się przed wami i rodakami waszymi, Czcigodni Bracia, ogromne pole pracy. Trzeba nieomal wszystko odbudować z nowa. Lecz żadna trudność nie może powstrzymać tych, którzy maja dobra wolę i swa ufność w Bogu pokładają. Nie ma takiej sprawy, której by apostolska troska Biskupów, gorliwa i wytrwała stanowczość duchowieństwa waszego, mężna i karna gorliwość wiernych nie zdołały przeprowadzić z bożego natchnienia i z bożą pomocą. Trzeba więc wzywać niebieskiej opieki Boga, który oby się ulitował nad smutkami waszymi i oby, po zniszczeniach i rzeziach, które was dotknęły, w końcu udzielił wam tych łask, których ludzkie siły osiągnąć nie zdołają.
Szczególnie zaś, Czcigodni Bracia, zabiegajcie o to, aby wszystkim, starszym i młodszym, wykładano w odpowiedni sposób zasady nauki chrześcijańskiej. Starajcie się, by wedle sił oddalać i rozpraszać błędne nauki, które pod zakłamanym pozorem prawdy i w ponętnej szacie obłudy szerzą się po świecie i łatwo mogą zakazić umysły ludu. A zwłaszcza dbajcie o to, by z godnego przyjmowania Sakramentów świętych wszyscy czerpali nadprzyrodzoną moc i cnotę i by tym sposobem obyczaje chrześcijańskie odżyły w dawnej dostojnej czystości.
W swej roztropności i gorliwości nie pomijajcie też niczego, by parafiom, obecnie tak rozbitym i zniszczonym, przywrócić dawny porządek i życie; by odnowić i do nowego rozkwitu doprowadzić szeregi Akcji Katolickiej, a wreszcie by popierać, zalecać i skutecznie rozszerzać wydane drukiem pisma prawych mężów i zacnych kobiet.
Niechaj doznają pasterskiej pieczy waszej Seminaria; „z ich bowiem stanem – jak to Poprzednik Nasz, błogosławionej pamięci Leon XIII, słusznie i trafnie podkreśla – los Kościoła jest najściślej związany” (Epist. Paternć providaeque, A. L. 1899, p. 194). Niech podwoje ich ponownie stoją otworem dla wszystkich młodzieńców, których boskie natchnienie powołuje do zadań kapłańskich. Niech przyszli apostołowie nowych czasów znajdą tam należyte przygotowanie i odpowiednie wychowanie w pobożności, nauce i gorliwym pragnieniu pomnażania wiary.
Nie chcemy, Czcigodni Bracia, zajmować uwagi waszej dalszymi szczegółami, znamy przecież waszą wiarę, znamy roztropność, znamy gorliwość waszą. Chcemy atoli modlitwami wyjednać wam łaski Najwyższego Boskiego Pasterza i pokornie to ubłagać, by ukochana przez nas Polska, zgodnym postanowieniem i zgodnym wysiłkiem synów swoich raz jeszcze wskrzeszona i odbudowana, dźwignęła się z ruin i by z dawnych swoich pamiętnych a chwalebnych dziejów, wyrosłych pod wpływem i z natchnienia wiary katolickiej, a ugruntowanych na fundamencie zasad chrześcijańskich, czerpała błogą zapowiedź, iż gmach swego bytu odnowi w wolności i szczęściu, jako przybytek prawdziwego porządku i rzeczywistej pomyślności.
Zawierzając się tej ufnej nadziei, jako rękojmi łask niebieskich oraz w dowód wielkiej naszej miłości i przychylności, udzielamy z głębi serca zarówno wam wszystkim z osobna, Czcigodni Bracia, jak i umiłowanemu Narodowi polskiemu błogosławieństwa apostolskiego w Panu.
Dan w Rzymie, u św. Piotra, w dniu 29, miesiąca czerwca, w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła, roku 1945, w siódmym roku Naszego Pontyfikatu.
PIUS PP. XII
Źródło: Wiadomości Diecezjalne, Katowice (1947) 6 – 9.