Ustawa zwana "lex Rydzyk", autorstwa byłego posła PJN Jana Filipa Libickiego, miała zakończyć promowanie jednej opcji politycznej na antenie Radia Maryja. W sejmie nie znalazło się jednak piętnastu posłów, gotowych podpisać projekt ustawy. Jak informuje tygodnik "Wprost" posłom Platformy Obywatelskiej zakazano podpisywania się pod tą ustawą.
Komentarz: Czyli PO chce aby istniało RM i aby PiS był silny. Gdy PO nie ma programowo nic do zaproponowania, to całą strategię opiera na straszeniu PiSem i RM. A więc nie może zniszczyć RM (i PiS), bowiem sama straciłaby rację bytu. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że cały spór Tusk-Kaczyński jest pozorny i wręcz pozorowany w celu stworzenia dwubiegunowej sceny politycznej. Służy i PiS i PO. Oto istota słynnego "układu". [aw]
Hm . Wystarczyłoby się przyjrzeć, choćby, zakulisowej przyjaźni WCzc posła Kurskiego Jacka i WCzc posła Niesiołowskiego Stefka . Od 1989 roku (a nawet wcześniej, podejrzewam) wszystko jest ukartowane i rozgrywane (przy pomocy mass-mediów – oczywista oczywistość) tak, co by wystrychnąć na dudka (użyłbym tu mocniejszych określeń) 38 mln Polaków . .
Już dawno o tym pisałem na konserwatyzm.pl, że o. Rydzyk gra w drużynie Berlina, to niektórzy odsądzali mnie tutaj od czci i wiary. A to, że popiera proamerykański PiS? Bo to najwygodniejsza opozycja dla proniemieckiej PO. Stąd np. popieranie przez o. Rydzyka, który jest duchownym polityków PiS, którzy głosowali za Lizboną, sprzeniewierzyli się obronie życia poczętego, którzy brali (i nadal biorą) udział w niszczeniu demograficznej konstrukcji Polski (na 151 posłów PiS w 2007 r. głosowało za ulgą podatkową od dziecka 1200 zł tylko dwóch posłów tej partii). A o. Rydzyk nadal ich pompuje w swoich mediach i naiwni radiosłuchacze połykają to jak pelikany nie widząc, że ich głosy oddane na PiS są autodestrukcją. Trzeba niemiaszkom przyznać, że są dobrzy w tej socjotechnice walki informacyjnej.
Skoro PO popiera Rydzyka, a Rydzyk PO, to w takim razie, czy zasadne jest twierdzenie, że Donald Tusk jest katechonem? Proszę o odpowiedź profesora Wielomskiego.