Jak zwykle w takich przypadkach, trwają spory odnośnie tego, jak wiele ludzi było na dzisiejszej manifestacji w Warszawie. Nie wchodząc w szczegóły bez wątpienia nie było ich więcej, niż kilkadziesiąt tysięcy. Przy maksymalnej mobilizacji mediów toruńskich, Solidarnej Polski, Prawo i Sprawiedliwość i wielu stowarzyszeń.
Frekwencja była słaba. Widać to gdy porównać z latami dziewięćdziesiątymi, gdy manifestacje obrońców życia ściągały ponad sto tysięcy ludzi. Szczególnie polski Kościół powinien z tego wyciągnąć wnioski.
Liderom PiS udało się wykreować medialny wizerunek dzisiejszego marszu jako imprezy najbardziej katolickiej. Pomieszanie propagandy smoleńskiej ze sprawą Telewizji Trwam ma rodzić wrażenie, że każdy katolik to wyborca radykalnego PiS. Janusz Palikot z pewnością zaciera dziś ręce.
Polski Kościół ma chyba ostatnią okazję, by zawrócić z tej drogi. Zastanowić się, czy na pewno jego misją jest tworzenie zaplecza politycznego dla Jarosława Kaczyńskiego. Czy nie lepiej byłoby w sferze publicznej powrócić do postulatów moralnych, o których tak wiele nauczał Jan Paweł II. Które gromadziły ponad stutysięczne manifestacje i nie stanowiły powodów, dla dzielenia katolików. Na tych gorszych, którzy PiS nie kochają i tych najprawdziwszych, spijających każde słowo z ust Jarosława Kaczyńskiego.
mec. Ludwik Skurzak
a.me.
Ziobro i jego SP to oświeceniowość. Solidaryzm państwowy nie jest przejawem miłosierdzia , jest jego negacją, zaprzeczeniem. PiS-y, SP i insze pseudoprawicowe odpryski Solidarności wyrosły na socjalistycznej herezji i nie mogą być prawe. Czas na prawicę antyoświeceniową , teistyczną. Ale gdzie ona jest ? Może jest w głowach uniwersytecki teoretyków , ale to za mało.