Od Redakcji: W nawiązaniu do toczącej się na naszym portalu dyskusji (https://konserwatyzm.pl/artykul/4829/wiara-i-prawicowosc-maja-niewiele-wspolnego—odpowiedz-prof, https://konserwatyzm.pl/artykul/4832/mlot-na-napieralyzm-czy-doktorowi-piotrowi-napierale-w-odpow, https://konserwatyzm.pl/artykul/4838/slepota-wielomskizmu-czyli-profesorowi-wielomskiemu-w-odpowi) o stosunku prawicy do katolicyzmu, między dr Piotrem Napierałą a prof. Adamem Wielomskim, prezentujemy stanowisko dr Jarosława Tomasiewicza.
Historyk idei, który w przyszłości będzie zajmował się polską myślą polityczną, stanie zdumiony w obliczu zaskakującego zjawiska: gwałtownej a masowej dezercji konserwatystów do obozu lewicowo-liberalnego. Jego symbolem stała się trajektoria polityczna Janusza Palikota: zamożnego biznesmena wywodzącego się z tradycji antykomunistycznej, związanego początkowo z kręgami konserwatywnymi (wydawca tygodnika ,,Ozon”), który w ciągu kilku lat przesunął się na lewo tak bardzo, że zaczął krytykować SLD z pozycji ultraradykalnych. Spróbujmy tu w skrócie naszkicować możliwe wyjaśnienia tego fenomenu.
Siła polskiej prawicy (nieproporcjonalna, przyznajmy, w porównaniu z innymi krajami europejskimi) opierała się na trzech filarach: neotradycjonalistycznej legitymizacji Trzeciej Rzeczpospolitej, szerokiej bazie społecznej w postaci ludowego konserwatyzmu oraz (last but not least) jakże polskim snobizmie – przemożnym dążeniu do znalezienia się w ,,lepszej sferze”. To skutkowało popularnością w kręgach opiniotwórczych klasycznego konserwatyzmu, łączącego tradycjonalizm z elitaryzmem, widzącego w Tradycji ostoję Hierarchii.
Konsens ten został najpierw podminowany – o paradoksie! – przez swą skrajną postać: korwinizm, będący niejako marksizmem a rebours. Korwiniści głosząc swe credo ,,wolny rynek wszystko rozwiąże” przenieśli ciężar dyskursu na ekonomię, co z entuzjazmem przyjęła dorabiająca się młoda klasa średnia[1]. Choć korwiniści sami na ogół pozostali wierni konserwatywnym pryncypiom, to swym ekonomizmem otwarli drogę dla niekonserwatywnych libertarian, którzy stopniowo wypierają starszych kolegów. Przemiana ta znajduje odzwierciedlenie w symbolice: chrześcijański krzyż św. Jerzego UPR został zastąpiony pogańskim feniksem Kongresu Nowej Prawicy.
Transformacja ideologiczna wymaga jednak sprzyjającego gruntu – i znalazła go wśród nuworyszy. Sukces materialny prowadzi nieraz do obyczajowego libertynizmu – również seks bywa traktowany jako element konsumpcji (stąd m.in. rozwody będące przejawem ,,wymiany żony na nowszy model”). Permisywizm obyczajowy natomiast pociąga za sobą w Polsce współczesnej lewicową autoidentyfikację (jakże odmiennie niż w XVIII w., gdy purytanizm znamionował jakobinów!). Tradycja, do tej pory traktowana jako gwarant ładu chroniącego osobisty status, zaczęła być postrzegana w kategoriach opresji, ograniczenia swobody jednostki a zwłaszcza jej możliwości luksusowej konsumpcji. To przypadek nie tylko Palikota ale też Hajdarowicza (byłego działacza KPN, dziś propagującego lewicowość i poligamię jako właściciel ,,Przekroju”) a przede wszystkim niezliczonych nowobogackich w miastach, miasteczkach i wsiach.
I wreszcie: współcześni polscy konserwatyści nie mogli pozostać ślepi na coraz głębszy rozziew między wartościami Tradycji i Hierarchii – we współczesnym świecie elity są modernistyczne i permisywne. Nie jest to tylko, jak można by przypuszczać, przejaw dekadencji – krzewienie postępu i nowoczesności leży w interesie establishmentu, gdyż tradycyjne kultury stanowią balast dla ekspansji globalnego turbokapitalizmu[2]. Dlatego taki kandydat na konserwatystę, jeśli zależy mu przede wszystkim na poczuciu (!) przynależności do elity, zrywa z tradycją.
Czy ten kierunek przemian jest nieodwracalny? ,,Wszystko, co ma swój początek, ma swój koniec” – także bieżące trendy socjologiczne i polityczne. Gwiazda Palikota wyraźnie zbladła w ostatnich miesiącach, co potwierdzają wyniki sondaży. Zjawisko to wydaje się być nieprzypadkowe: Palikot reprezentuje unikalną formację lewicowego populizmu kulturowego (a nie ekonomicznego)[3], odzwierciedlającą nowe konflikty w społeczeństwie okresu prosperity, a ściślej konflikt pomiędzy szybko zmieniającą się ,,bazą” a nie nadążającą za nią ,,nadbudową”. Poparcie znalazł w dwóch grupach[4] wyłamujących się z dawnej struktury społecznej: nowej klasie średniej (przedsiębiorcy i menadżerowie) i lumpenproletariacie; jedynym spoiwem ruchu jest antyklerykalizm. Jednak w warunkach narastającego kryzysu ekonomicznego tego sojuszu nie da się utrzymać, sprzeczność interesów ekonomicznych tych dwóch grup jest nazbyt duża.
Nie oznacza to jednak, by realnym był powrót zbłąkanych owiec do konserwatywnego stada – nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. Przypuszczać można, że odpływ konserwatystów w kierunku lewicowo-liberalnym będzie postępował nadal, choć może na mniejszą skalę. Oczywiście nie jest to jedyna droga: konserwatyści stawiający Tradycję ponad Hierarchią mogą pójść w kierunku przeciwnym – prawicowego (narodowo-religijnego) populizmu. Możliwe jest też pojawienie się nowej formacji, stanowiącej wypadkową rodzimego korwinizmu i europejskiej Nouvelle Droite – ,,nowej prawicy”, której elitaryzm miałby charakter modernistyczny i scjentystyczny a nie tradycjonalistyczny, wynikałby z socjaldarwinizmu lub technokratyzmu, łączyłby liberalizm ekonomiczny i obyczajowy z pesymizmem antropologicznym i ksenofobią (niekoniecznie narodową, być może ,,europejską”)[5]. Nie oznacza to jednak końca ,,konserwatyzmu integralnego”, który zachowuje spójność kwestionując prawomocność istniejącej elity jako opartej na fałszywej hierarchii i przeciwstawiając jej elitę prawdziwą (choćby odwołując się do teorii Pareto).
dr Jarosław Tomasiewicz
Postscriptum
Temat ten, tu zaledwie muśnięty, wymaga głębszej refleksji. Pozwalam jednak sobie ograniczyć się do tych kilku uwag formułując je niejako w biegu na prośbę p. Arkadiusza Mellera.
a.me.
[1] Rewersem popularności skorwinizowanej prawicy w klasie średniej było natomiast osłabienie wpływu prawicy w klasach niższych.
[2] Nie mając tu czasu na rozwijanie wątku podam tylko przykład handlu w niedzielę, zwrócę wszakże uwagę, że dla turbokapitalizmu idealnym byłby zunifikowany kulturowo rynek globalny, z nieograniczoną mobilnością ludzi, elastycznością struktur społecznych i permanentnymi zmianami mody.
[3] Populizm może odwoływać się do sfery społeczno-ekonomicznej lub kulturowej i może mieć charakter prawicowy lub lewicowy. Prawicowy populizm ekonomiczny (charakterystyczny dla klasy średniej) domaga się obniżenia podatków, lewicowy populizm ekonomiczny klas niższych domaga się zwiększenia wydatków socjalnych, prawicowy populizm kulturowy odwołuje się do haseł etnicznych, religijnych lub konserwatywnych obyczajowo. Jedynym bodaj oprócz Ruchu Palikota przejawem lewicowego populizmu kulturowego była belgijska partia ROSSEM na początku lat 90. XX w.
[4] Pomijam tu uczącą się młodzież, stanowiącą ¼ wyborców RP.
[5] Przykładem takiego ugrupowania może być np. holenderska Lista Pima Fortuyna. Opisywałem ten rodzący się nurt w artykule ” Faszyzm? Populizm? Liberalizm?” w: „Sprawy Polityczne” nr 17-18 (2002) zob. http://www.geopolityka.org/index.php/unia-europejska/792-brunatna-fala
To zrozumiałe, że się ma pretensje do Pana Korwina o brak sukcesów, bo tych praktycznie nie ma, a tak się składa, że w każdych kolejnych wyborach to on jest główną postacią na prawicy, która ją reprezentuje. No bo nie widziałem nigdy, żeby startował komitet tego portalu, który w swej działalności by się skupił nie na propagowaniu wolnego rynku, tylko tradycji chrześcijańskiej i konserwatywnej obyczajności. Nie chcę nikogo obrazić, ale próba przerzucania odpowiedzialności za „transfery” na pozycje skrajnie demoliberalne na „korwinistów”, a więć pośrednio także na samego Pana Korwina, jest pozbawiona sensu. Owi korwiniści sami sobie mają wmówić poczucie winy, że to niby z ich powodu taki Palikot porzucił pozycje konserwatywne? Nie, Palikot nie był konserwatystą nigdy, skoro bez problemu teraz potrafi opowiadać się za aborcją, prawnym uznaniem związków jednopłciowych, publicznym coming outem czy zdejmowaniem kłujących w oczy krzyży. Wątek z feniksem jest zwyczajnie zabawny, bo brzmi jak nawoływanie do oddania głosu na każdą partię, która ma w swoim logo krzyż. Może Platforma też sobie zrobi dla hecy logo z krzyżem i wtedy będziemy wiedzieć, kto tu jest na prawo. To jest logo, znak graficzny. Idąc tym tropem trzeba przecież uznać, że Słowacja jest krajem bardziej chrześcijańskim od Polski, bo w swoim herbie ma krzyż.
Nie napisałem w ostatnim poście. Wygląda mi na to, że autor częściowo też przesiąknął lewicowym sposobem myślenia. Przykładowo o przestępcach, zwyrodnialcach, zboczeńcach mówi się, że do czynów pchnęły ich brak wsparcia, samotność, odrzucenie przez społeczeństwo itp. celem zmniejszenia jego odpowiedzialności w popełnionym przestępstwie. Podobny mechanizm występuje tutaj, gdzie Pan doktor próbuje usprawiedliwiać Pana Palikota, bądź go chociaż zrozumieć. Mogę się mylić, i jeśli się mylę to proszę o sprostowanie. Niemniej jednak tak to dla mnie wygląda.
Bardzo ciekawe ujecie ale nie rozumiem tego fragmentu:”(…) Siła polskiej prawicy (nieproporcjonalna, przyznajmy, w porównaniu z innymi krajami europejskimi) opierała się na trzech filarach: neotradycjonalistycznej legitymizacji Trzeciej Rzeczpospolitej, szerokiej bazie społecznej w postaci ludowego konserwatyzmu(…)”
Chyba zanosi się na sukces Kongresu Nowej Prawicy skoro tak nagle zaczyna się akcja wieszania na Korwinie wszelkich psów. Czyżby jedyną prawicą w Polsce miał być duet: poseł Górski i senator Libicki?
Krzyż pozostał w UPR, KNP nie może kraść symboli więc musiał zmienić logo. Zwrócenie uwagę na ekonomię było i jest wręcz konieczne, pustych żołądków najszlachetniejszą ideą się nie nakarmi, a spoglądając na stan polskiej gospodarki i finansów państwa nie pozostawia wątpliwości co do wagi programu ekonomicznego. Problemem „korwinizacji” jest utożsamianie wolnościowej prawicy z guru JKM, który najwidoczniej stara się by do zagrożenia zbyt dużym poparciem nie doszło.
No i mamy winnego wszystkiego złego , JKM. Nieudolni ambicjonerzy mogą sobie kompleksy podleczyć.
@Norbert Lewandowski „(…) Słowacja jest krajem bardziej chrześcijańskim od Polski, bo w swoim herbie ma krzyż.” Polska nie jest szczegolnie katolicka.Natomiast zawsze bylo duzo praktyki i nabozenstw.Mysle ze za jakies 10 lat Polska bedzie krajem calkowicie swieckim, ku wielkiej radosci Episkopatu.Przeczytalem artykul jeszcze raz, jest b.wnikliwy.We Francji wspolnotowy charakter prawicowosci i katolicyzmu tamuje ten uplyw , vide les N.A.P-s.
Bardzo dobra analiza dr. J. Tomasiewicza.
@Qba Przenoszenie akcentu na ekonomie jest charakterystyczne dla wykastrowanych koteczkow o tendencji aspolecznej.Dowodem niedawne reakcje w spr.Ossolineum.
@Antoine Ratnik| Widzę, że brutalna weryfikacja rzeczywistości nadal boli ;-). Faktycznie, sięganie do kieszeni ludziom jest wręcz „społeczniackie”. Czym się charakteryzuje koteczek niewykastrowany? Proszę zaproponować lepiej na co położyć akcenty, czyżby jedynym pomysłem na gospodarkę jest przyjście „naszych s******nów” którzy zarządzać będą sprawniej?
@Qba Przyczyna omawianych dezercji jest lumpenproletariacki charakter polskich srodowisk prawicowych, brak prawicowego salonu i chorobliwa akceptacja systemu ( Polacy sa przekonani, ze 1989 rok to bylo dziejowe zwyciestwo), wrecz zaleznosc od systemu.Ja nie mam pretensji do tych, ktorzy odchodza, bo oni nie maja wyjscia.Predzej czy pozniej odejda wszyscy.To ten powszechny stan radosci, trwajacy do dzis, jest przyczyna tego, ze SS uczepila sie Samolotu, bo inaczej nie byloby na jaki temat robic polityki.Tez ich trzeba zrozumiec.Wiec ostatecznie moze i ma Pan racje, ze mozna klasc akcenty jak sie chce, bo to i tak nie ma znaczenia.
Jeżeli Korwinowi przybędzie jeszcze ze 2% poparcia to „Gazeta Wyborcza” i senator Libicki zaczną tworzyć Ogólnopolski Antykorwinowski Front Prawicy imienia Che Guevary. Jedynym celem polskiej prawicy będzie walka z Korwinem. PiS, PO i cała Polska prawica przeciwko Korwinowi! Przygotowania już są dobrze widoczne.
@Antoine Ratnik| Elity intelektualne często lewicowały, więc to zwykle one tworzyły salony. U zarania III RP jedynym salonem był ten skupiony wokół wiadomej gazety, kto nie należał do niego, nie istniał w ogóle. Prawica została określona mianem zaścianka, ciemnogrodu czyli „jaskiniowców” z nieprzyzwoitymi poglądami. Teraz jedyne co kompletnie zobojętniałych ludzi poruszy to strach o pełną michę, tu kłania nam się gospodarka, finanse(podatki), polityka socjalna.| @Spartakus| Pan się nie boi w razie zagrożenia poparciem zawsze znajdą się tramwaje do likwidacji, wieszanie socjalistów i inne „kwiatki” JKM-a. Dlatego jeszcze raz powtórzę, że największym szkodnikiem na prawicy jest właśnie guru, którego należy odesłać na emeryturę. Wtedy przynajmniej jeden problem będzie z głowy i próby założenia formacji z samodzielnymi działaczami, nieusuwanymi w cień przez guru staną się realne.
@Qba Tak, tak, ja sie dopiero dzis rano zorientowalem, ze w tej ” dyskusji intelektualnej” chodzi wylacznie o porachunki osobiste.