Podczas niedawnego wywiadu dla prezentera MSNBC Chrisa Matthewsa, republikański faworyt, Donald Trump, stwierdził, iż kobiety, które poddały się aborcji powinny podlegać jakiejś formie kary. Trump później wyjaśnił, że mówił o hipotetycznej sytuacji w kontekście nielegalnej aborcji, czyli wykroczeniu w świetle prawa cywilnego. Następnie stwierdził, że wolałby, aby to poszczególne stany mogły ustanawiać własne prawa chroniące nienarodzone dzieci.
Jego słowa dotyczące karania kobiet spowodowały spore zamieszanie, nie tylko w mediach głównego nurtu (czego można było się spodziewać), lecz również, o dziwo, w kręgach pro-life. W związku z tym, chcielibyśmy rozważyć kwestię zakazu aborcji i czy powinna podlegać karze. Spojrzymy na te pytania z perspektywy katolickiej teologii, jak również rozumowania stojącego za prawem i sankcjami z niego wynikającymi.
Czym jest prawo?
Św. Tomasz z Akwinu definiuje prawo jako rozporządzenie rozumu dla dobra wspólnego, promulgowane przez tego, kto ma pieczę nad wspólnotą.[1] Prawdziwym celem prawa jest kierowanie człowieka w swoich działaniach, tak, aby mógł łatwiej osiągnąć cel, dla którego został stworzony. W konsekwencji, prawo cywilne powinno być odbiciem nie tylko prawa naturalnego (które jest Wiecznym Prawem Bożym odciśniętym na ludzkim rozumie), lecz również Boskie Prawo Pozytywne (nauczanie wynikające z Objawienia). Ze względu na to, że Magisterium Kościoła jest ustanowionym przez Boga interpretatorem objawionego depozytu, jest oczywistym, że Kościół i Państwo nie mogą być rozdzielone, lecz powinny pracować razem na rzecz dobra człowieka w pełnym wymiarze duszy i ciała. Oczywiście, jest rzeczą zrozumiałą, że w niekatolickim i laickim państwie, np. w Stanach Zjednoczonych, ten ideał nie może być zrealizowany i stąd prawo cywilne nie reflektowałoby nakazów Boskiego Prawa Pozytywnego (choć ten ideał powinien być pożądanym celem). Jednak, nawet w świeckim państwie, nakazy naturalnej moralności i prawa naturalnego powinny być inkorporowane do prawa cywilnego tak, aby człowiek mógł tym łatwiej żyć zgodnie z prawym rozumem, skoro rozum jest czymś, co wszyscy ludzie (religijni bądź nie) posiadają.
Wszyscy posiadają również wolną wolę, która była dana człowiekowi nie po to, aby wybierał zło, ale żeby w sposób wolny mógł wybierać dobro. Lecz wola ludzka jest ślepą zdolnością, która polega na intelekcie (rozumie), aby być ukierunkowana i prowadzona. Wola człowieka usytuowana jest w połowie drogi między osądem intelektu a bezmyślnymi pragnieniami ciała. Wbrew temu, co wielu dziś wyznaje, prawdziwa wolność nie polega na robieniu tego, czego się pragnie, lecz na robieniu tego, co się powinno. Jest realizowana przez tych, których intelekt jest wolny od błędów, a wola wolna od występków. W takiej osobie, wolna wola jest zdolna wybrać to, co intelekt słusznie osądza jako prawdziwie dobre. W zależności od stopnia uwikłania w błędach lub występkach, jego prawdziwa wolność jest proporcjonalnie pomniejszona.
Upadek i jego skutki
Otóż, ze względu na grzech pierworodny, intelekt człowieka został zaciemniony, a jego wola osłabiona. W konsekwencji, człowiek często błądzi w swoich sądach (defekt intelektu) i wybiera to, czego nie powinien (defekt woli). Zamiarem prawa jest bycie remedium dla obu tych defektów. Litera prawa informuje intelekt, co powinno być zrobione, a czego należy unikać, podczas gdy sankcje prawne pomagają w motywowaniu woli do prawidłowego wyboru (tj. do wyboru osądu intelektu, a nie bezmyślnych pragnień ciała).
Litera prawa
Rozumiemy dlaczego koniecznym jest, aby litera prawa zakazywała aborcji biorąc pod uwagę, ile młodych kobiet zostało omamionych (defekt intelektu) wiarą, że aborcja jest jakimś naturalnym prawem, które chcą im odebrać przeciwnicy aborcji. Fakt, iż wiele osób szczerze daje temu wiarę, pokazuje tylko jak łatwo jest wprowadzić ludzi w błąd i tym samym, do formowania błędnych sądów. Często dopiero po dokonaniu aborcji zdają sobie sprawę z tego, co zrobiły, ale wówczas jest już za późno. Gdyby aborcja była nielegalna i przedstawiana jako zło, którym jest, powstrzymałoby to większość ludzi przed popełnieniem tego błędu i czynienia tego, czego później często żałują.
Kara dołączona do prawa
Celem sankcji dołączonych do prawa jest motywowanie woli do dokonywania prawidłowych wyborów. Ze względu na grzech pierworodny i konsekwentną słabość ludzkiej woli, prawo nie przewidujące kar nie jest w stanie skutecznie powstrzymać człowieka przed naruszeniem tegoż prawa. Wyobraźmy sobie, że władze decydują się na eliminację jakichkolwiek kar dla tych, którzy obrabowali sklepy. Jaki byłby natychmiastowy skutek? Zapewne większa liczba rabunków, czego następstwem byłaby większa ilość sklepikarzy uzbrojonych w pistolety, a w końcu większa ilość strzelanin z niewinnymi ludźmi jako ofiarami.
Podobnie, jeśli istnieje prawo zakazujące aborcji, byłoby praktycznie nieskuteczne, jeśli jego przekroczenie nie pociągałoby za sobą jakiejś kary. Sankcja jest tym, co powstrzymuje człowieka od popełnienia przestępstwa. Więc słowa Trumpa były tak naprawdę kwestią zdrowego rozsądku, albowiem jeśli mamy mieć prawo zakazujące aborcji, musi być również jakaś kara z tym związana. I kara nie dotyczyłaby tylko lekarza, który dokonał nielegalnego czynu, lecz również kobiety, która świadomie się aborcji poddała.
Powinniśmy również odnotować, że Kościół nie tylko zakazuje aborcji, lecz również ją karze dołączając duchową karę ekskomuniki. W Państwie Kościelnym, za aborcję Kościół przewidywał również najbardziej surową karę doczesną, tj. śmierć.
Znajdujemy przykład tego w papieskiej bulli Effraenatam Perditissimorum papieża Sykstusa V (1521-1590). Papież pisał o potwornej i okropnej brutalności tych, którzy nie boją się zabijać okrutnie płodów ukrywających się jeszcze w trzewiach matki. Następnie pytał: Któż nie będzie brzydził się tak odrażającym i złym czynem, przez które stracane nie tylko są ciała, lecz dusze? Któż nie skaże na najbardziej poważne kary bezbożność tego, który wyłączy duszę stworzoną na obraz Boga i dla której Nasz Pan Jezus Chrystus przelał Swoją drogocenna krew, która jest zdolna osiągnąć wieczne szczęście i jest przeznaczona do bycia w towarzystwie aniołów, z błogosławionej wizji Boga i który utrudnił, jak tylko mógł, wypełnianie niebiańskich pałaców i który odebrał służbę dla Boga czynioną przez Jego stworzenie? Który pozbawił życia dzieci, zanim mogły ujrzeć naturalnie światło lub być chronione przez matczyne ciało przed okrucieństwem? Kogo nie będzie brzydziło okrucieństwo i niepohamowaną rozpustę bezbożnych ludzi, którzy doszli do takiego stanu umysłu, którzy zdobywają truciznę w celu ugaszania poczętych płodów w trzewiach.
Papież następnie odwołał się do Szóstego Synodu Konstantynopolitańskiego, który zadekretował, że osoby, które podają poronne lekarstwa i te, które przyjmują i stosują trucizny, które zabijają płody, podlegają karze, którą stosuje się wobec morderców. Następnie konkludował, że ci, którzy dokonali aborcji powinni ponieść sankcje i kary ustanowione przez Boskie i ludzkie prawa (…), które prawo cywilne nakłada na prawdziwych morderców i skrytobójców, którzy rzeczywiście i naprawdę dopuścili się zabójstwa. W owym czasie tą sankcją była kara śmierci.
Więc nie tylko, że Kościół przewiduje najsurowszą karę duchową za przestępstwo, jakim jest aborcja (ekskomunika), lecz również historycznie dołączał do niej najbardziej surową karę doczesną. W tym świetle, widzimy, że stwierdzenie Trumpa, iż jakaś forma ukarania powinna wiązać się z przestępstwem aborcji, w żaden sposób nie sprzeciwia się myśli Kościoła.
[1]Summa Theologica, I-II, q.90. a. 4
Robert Siscoe
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze dwumiesięcznika „Opcja na Prawo”.
https://www.facebook.com/OPCJA-NA-PRAWO-381075611983056/