Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało we wtorek o rozmieszczeniu swoich samolotów bojowych w irańskiej bazie lotniczej w Hamadanie. Mają brać udział w bombardowaniu terrorystów walczących w Syrii.

Do tej pory bombowce strategiczne Tu-22M3 ( jedne z największych na świecie w swojej klasie) startowały z lotniska Modzok położonego w południowej Rosji. Nowe porozumienie wojskowe Teheranu i Moskwy pozwoli rosyjskiemu lotnictwu skrócić czas lotu o 60%, co pozwoli zwiększyć skuteczność nalotów i oszczędzić pieniądze. Wcześniej trzeba było przelecieć około 2 150 kilometrów, aby uderzać w cele w pobliżu Palmyry. Z irańskiego Hamadanu (zachodni Iran) będzie to tylko 900 kilometrów.

Najczęściej do tej pory używana rosyjska baza lotnicza Khmeimim w syryjskiej prowincji Latakia jest nieprzystosowana dla wielkich bombowców Tu-22M3.

USA określiły korzystanie przez rosyjskie lotnictwo z irańskiej bazy jako „niefortunne, ale nie zaskakujące”. Waszyngton stosuje oczywiście podwójne standardy, ponieważ od wielu miesięcy przeprowadza naloty w Syrii bez zgody władz w Damaszku, a nawet bezprawnie zbudował kilka swoich baz na północy tego kraju.

Również we wtorek samoloty Su-34 rozpoczęły na szeroką skalę bombardowania terytoriów Państwa Islamskiego we wschodniej Syrii. Uderzyły w obóz szkoleniowy terrorystów oraz pole gazowe Arak, które znajdują się w pobliżu Palmyry. Naloty mają osłabić morale i linie obrony dżihadystów przed planowaną ofensywą Syryjskiej Armii Arabskiej i szyickich milicji z Iraku, która ma przyjść z odsieczą oddziałom wiernym Assadowi, oblężonym w prowincji Deir ez-Zor od 17 miesięcy.