Sanocki: Po co jest wojna w Syrii

Jak wiadomo „każda przyczyna ma swój skutek i każdy skutek ma swoją przyczynę.” Tocząca się zatem od 6 lat niszcząca wojna domowa w Syrii – też.

Ba, ale oprócz przyczyn są także cele. Wojna nie tylko miała jakieś przyczyny, ale dla jakichś celów została wywołana i trwa. Ktoś przecież przez te 6 lat zaopatruje w broń rebeliantów i ktoś ich wspiera korzystając na tym konflikcie. I któż to taki mógłby być?

Szukając odpowiedzi na tak postawione pytanie nie trzeba być jakimś Sherlockiem Holmsem, żeby zauważyć z kim grani czy Syria i z kim od połowy ubiegłego wieku kilkakrotnie wojowała? Państwem, z którym Syria kilkakrotnie była w stanie wojny jest Izrael.

Syria uczestniczyła we wszystkich wojnach toczonych przeciwko Izraelowi przez państwa arabskie. W „wojnie sześciodniowej” stoczonej w 1967 r. Syria straciła na rzecz Izraela Wzgórza Golan, których większości do dziś nie odzyskała. Stąd do dziś nie doszło do zawarcia układu pokojowego między tymi państwami.

Do 2011 r. reżim Al-Asada udzielał pomocy Hezbollachowi i Hamasowi – organizacjom prowadzącym przeciwko Izraelowi akcję terrorystyczną. Udzielałby tej pomocy pewnie w dalszym ciągu, ale spotkały go własne kłopoty w postaci wojny domowej.

Czy w tej sytuacji można się dziwić, że Al-Asad jest dla Izraela i dla wspierających go Stanów Zjednoczonych „złym chłopcem” i że potęga światowa jaką są USA są politycznie po stronie rebeliantów?

Kiedy wydawało się, że reżim Asada padnie do gry włączyli się Rosjanie, którzy (po tym jak odzyskali w 2014 strategiczny Krym) w 2015 r. założyli w Syrii bazę lotniczą i skutecznie wsparli działania armii wiernej prezydentowi.

Od tamtego czasu losy wojny zdają się przechylać na stronę rządu. I oto kilka dni temu miasto znajdujące się na terytorium zajętym przez rebeliantów zostało ostrzelane pociskami zawierającymi trujący gaz. Do użycia broni chemicznej doszło w Syrii już wcześniej – w 2013 r. Wówczas ONZ zarządziła opróżnienie magazynów syryjskiej armii z broni tego typu. Pociski chemiczne wywożone były w 2014 r. statkami duńskimi i norweskimi. Widocznie jednak nie wszystkie usunięto.

Tymczasem wtorkowy atak chemiczny na miasto zajęte przez rebeliantów wywołał zrozumiałe oburzenie opinii światowej. Ten skutek był łatwy do przewidzenia. USA natychmiast oskarżyły o to reżim Asada, nie przedstawiając jednak żadnego dowodu. Zanim cokolwiek mogłoby zostać wyjaśnione prezydent Trump wydał rozkaz zbombardowania lotniska i bazy syryjskiej armii rządowej. W piątek nad ranem na bazę znajdującą się na terytorium Syrii spadło 59 amerykańskich rakiet „Tomahawk”, zginęli wojskowi i cywile, zniszczono magazyny i sprzęt.

Syria jest niepodległym państwem, członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Syria nie zaatakowała USA, Stany Zjednoczone nie prowadzą z tym państwem wojny, nie zostały także upoważnione do ataku przez ONZ. A jednak zaatakowały suwerenne państwo na podstawie podjętej jednoosobowo decyzji prezydenta Trumpa. Nawet wśród amerykańskich polityków decyzja ta wzbudziła protest. Senator Rand Paul uważa że Trump powinien był uzyskać zgodę Kongresu. No i nie bez znaczenia jest fakt, że nikt nie przedstawił żadnych dowodów, że za atakiem chemicznym stały syryjskie siły rządowe. Werdykt błyskawicznie wydał sam prezydent USA.

Reżim Asada jest zapewne niesympatyczny, jak każdy reżim. Ale jeśli do odpalenia rakiet na suwerenne państwo, bez decyzji ONZ, wystarczy błyskawiczna decyzja jednego gościa w Waszyngtonie, to ja zacząłbym się bać.

Nic dziwnego, że nasz prezydent szybciutko w te pędy poparł działania tego gościa. A nasza potężna armia dowodzona przez swego ministra aż się pali do udania tam gdzie trzeba. Naturalnie by bronić pokoju i nieszczęśliwych syryjskich cywilów bombardowanych tomahawkami… tfu co ja plotę, oczywiście chemikaliami przez złego Asada i jeszcze gorszego Putina.

Nawiasem mówiąc dziwię się, że nasze media nie ustaliły, że za wybuchem gazu w Świebodzicach stoi Putin. To by pasowało do układanki.

Janusz Sanocki

za: prawica.net

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

1 thought on “Sanocki: Po co jest wojna w Syrii”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *