Śliwki w szambie, czyli o kandydatach w wyborach.

I choć nie do końca jestem pewien, jakie obecnie interesy przyświecają ojcu dyrektorowi w jego partyjnych wyborach, to ta jego sentencja jako żywo pasuje do opisu kondycji ideowej i moralnej obu największych partii.

Tak jak Gowin nie równoważy gejo-lewackiego przechyłu PO, tak poczciwy Wipler czy Górski nie są w stanie sprawić, by PiS stało się perfumerią.

O PO pisał nie będę. Sprawa oczywista. Zamierzam coś powiedzieć o PiS, bo z tej strony więcej zamętu i więcej dezorientacji.

Otóż, Narodowcy nie mają ani jednego powodu, by czuć jakiekolwiek powinowactwo ideowe czy polityczne z PiS. Ani jednego! I moim zadaniem nie jesteśmy w stanie podać żadnej racji, która mogłaby brzmieć przekonująco na rzecz poparcia PiS. Ja za to znalazłem aż 10 powodów, dla których na pewno nie należy popierać PiS, pod żadnym pretekstem. Jeden wystarczyłby, ale ja dam aż 10.

1. Podczas gdy my pryncypialnie broniliśmy suwerenności Państwa, dlatego nigdy nie wyraziliśmy zgody na eurokonstytucję, oni tę eurokonstytucję najpierw w szczegółach wynegocjowali, potem ich prezydent ją podpisał.

2. My zawsze broniliśmy suwerenności monetarnej państwa – narodowej waluty, oni gdy rządzili raz wypowiadali się w tej sprawie dwuznacznie, innym razem otwarcie popierali wejście do strefy euro (dziś mówią inaczej, taka koniunktura, ale przypomnijmy sobie ich wypowiedzi sprzed wyboru ś.p. Skrzypka na prezesa NBP). Gilowska, wicepremier z PiS, jeszcze w kwietniu 2007 wymieniała datę 2012 jako termin wejścia Polski do strefy euro: http://biznes.interia.pl/news/euro-kiedy-polska-ustali-kurs-wymiany-zlotego,900992

3. W stosunku do katolickiej nauki moralnej: my uznajemy moralną naukę Kościoła w pełnym zakresie za niepodważalną, oni w zależności od koniunktury: jak w 2007 nie opłacało się popierać konstytucyjnej obrony życia (była szansa jej wprowadzenia!) to blokowali, jak w 2011 opłaca się popierać różne inicjatywy ustawodawcze w tym zakresie (bo chce się zmonopolizować elektorat katolicki i zaskarbić łaski u większości kleru), to się to czyni (oczywiście nieskutecznie). Zobacz: http://wierzejski.blog.onet.pl/Glosowali-przeciw-zyciu-dzis-m,2,ID436341847,n

4. W relacjach Państwo – Kościół: my nigdy nie akceptowaliśmy wykorzystywania autorytetu hierarchów w kampaniach partyjnych, oni czynią to bez żenady na szeroką skalę, osłabiając tym samym autorytet Kościoła w społeczeństwie. Narastający antyklerykalizm w społeczeństwie jest skutkiem cynicznej gry PiS. Palikot to produkt takiej polityki. Nie byłoby Palikota bez Kaczyńskiego. (Por. T. Terlikowski „Kościół Tuska kontra Kościół Kaczyńskiego. Jak politycy kupczą religią” w: Wręcz Przeciwnie nr 1).

5. My zawsze opowiadaliśmy się za prawami i przywilejami dla rodzin, oni nawet nie próbowali kryć swej skłonności do polityki socjalnej prowadzonej obok rodzin i poza rodzinami. Dlatego nie poparli ulgi podatkowej na każde dziecko, tłumacząc, że bogatsze rodziny także (!) na tym zyskają. Oczywiście byli też przeciw becikowemu; inne inicjatywy prorodzinne skutecznie zablokowali.

6. My przestrzegaliśmy określonych standardów moralnych w selekcji kandydatów, nie dopuszczając na listy rozwiedzionych, żyjących w konkubinatach (nie mówiąc już o homoseksualistach). Oni nie tylko takich standardów nie mają, ale ich listy pełne są ludzi ułomnych pod względem życia rodzinnego.

7. Stosunek do historycznego dziedzictwa endecji: my wiernie odwoływaliśmy się do pięknych i bogatych tradycji endeckich, PiS wielokrotnie wyrażał wrogość wobec tej tradycji – np. L. Kaczyński mówił wprost o „głębokiej (!) niechęci wobec endecji”, przyłączając się do międzynarodowych oskarżeń Polaków o antysemityzm: http://wierzejski.blog.onet.pl/L-Kaczynski-niechec-do-endecji,2,ID317636820,n

8. Celem naszym było zawsze dobro Narodu i jego suwerenność, polityczny cel Kaczyńskiego i PiS został określony w lutym 2005 na spotkaniu w Fundacji Batorego (wówczas to dostał koncesję na rządy w Polsce od możnych tego świata). Kaczyński podsumowywał wywód: „nie można dopuścić do tego, by grupa wykluczonych czy tych, którzy obawiają się zmian powiększyła się. Jeżeli taka wielka grupa spotkałaby się przy urnach, to mielibyśmy rządy partii radykalnych i populistycznych – Samoobrony, Ligi Polskich Rodzin czy postkomunistów”. Możni uznali, że wobec takiego „zagrożenia”, oferta PiS jest do zaakceptowania. Całość: http://www.batory.org.pl/debaty/jkaczynski.htm

9. Nasze bezpośrednie korzenie ideowe sięgają senioralnego Stronnictwa Narodowego i seniorów Młodzieży Wszechpolskiej, którzy zachowali tradycję polityczną endecką w ciężkich czasach komunistycznej dyktatury. PiSu bezpośrednie korzenie organizacyjne to KOR, organizacja bezpośrednio związana (także personalnie) z wolnomularstwem. Wśród zmarłych już członków KOR-u do masonerii należało przynajmniej pięciu: Ludwik Cohn (Kon), Jan Kielanowski, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Klemens Szaniawski (Ludwik Hass, „Masoneria Polska XX wieku – losy, loże, ludzie”, wyd. POLCZEK, Warszawa 1993). Doskonały artykuł na ten temat W. Bałażaka: http://www.lpr.pl/?sr=!czytaj&id=6871&dz=kraj&x=0&pocz=0&gr= Jan Józef Lipski, dodajmy, to przyjaciel domu rodziny Kaczyńskich, ideologiczny „wychowawca” bliźniaków.

10. Dla nas największym przeciwnikiem politycznym była zawsze postkomunistyczna lewica, z którą nie wyobrażaliśmy sobie nigdy żadnych, nawet taktycznych sojuszów. PiS ma wrogów różnych w różnych okresach. Od 2005 na pierwszym miejscu była LPR i Samoobrona, od 2007 jest to PO. Lewica natomiast jest dla nich partnerem w różnorakich rozgrywkach. Potrafili zawrzeć z nią sojusz w 2009 w mediach publicznych przeciw LPR, później przeciw PO (PiS wziął TVP 1, SLD TVP2 i TVP Info), a dziś współrządzą m.in. w Szczecinie, Toruniu i na Ursynowie. Dochodzi do takich paradoksów, że na Ursynowie najpierw obchodzą tydzień gejowski i wywieszają tęczową flagę na ratuszu, później realizują projekt „96 drzew” dla upamiętnienia Smoleńska (!). Zobacz: M. Balcerzak, „Pisolew” w: „Wręcz Przeciwnie” nr 2. Co zrobią, gdy przejmą ponownie władzę?

A co ze śliwkami? Są przecież po to, by zwabić naiwnych prostaczków. Tylko żebyśmy po wyborach nie narzekali, że znów przez pomyłkę wykąpaliśmy się wcale nie w powidłach…

Wojciech Wierzejski

[aw]
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Śliwki w szambie, czyli o kandydatach w wyborach.”

  1. następny kryptopisowiec. Gdyby tylko „Prezes” zaproponował jakieś intratne stanowisko lub dobre miejsce na liście PiSu to jużby ci w podskokach robił co trzeba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *