W niedzielnej audycji Radia Zet „Siódmy dzień tygodnia”, wystąpili między innymi Elżbieta Jakubiak i Marek Jurek. Pierwsza reprezentowała PJN, drugi Prawicę Rzeczpospolitej.
W prowadzonej przez Monikę Olejnik dyskusję byli tymi politykami, którzy swoimi wypowiedziami sytuowali się najbliżej PiSu. Jakubiak dawała choćby dowód bliskości programowej z partią Kaczyńskiego. Mówiła, że dla wielu młodych paszport oznacza dziś emigrację, że 25% absolwentów nie ma pracy, że w urzędach i spółkach państwowych jak choćby w PŻM panuje kumoterstwo. W końcu, że kariery młodych ludzi najlepiej rozwijają się w strukturach partyjnych Platformy. Marek Jurek z kolei dowodził, że w tej sytuacji atakowanie PiSu jest dowodem politycznej obsesji.
Być może się mylę ale odebrałem te słowa jako skierowane do mnie. Marszałek Jurek odegrał niezwykle ważną rolę nie tylko w moje j politycznej ale i w duchowej drodze życiowej. Postaram się, więc krótko na ten zarzut odpowiedzieć. Elżbiecie odpowiadać nie będę. Nie będę, bo zwyczajnie mówi, co myśli. Politycznie i ideowo uformował i ukształtował ją Lech Kaczyński. Trudno się, więc dziwić, że w życiu publicznym mówiła i mówi językiem PiSu czy też zmarłego prezydenta.
Wracając do odpowiedzi dla Marszałka Jurka. Jeśli swoją uwagę o politycznej obsesji na punkcie Kaczyńskiego odnosi do mojego emocjonalnego prezentowania zarzutów wobec obozu Jarosława Kaczyńskiego, to możemy o tym dyskutować. Jeśli natomiast jest to ocena politycznej strategii to kwestionowanie jej wydaje mi się absolutnie niezrozumiałe. Trzeba przypomnieć, że sam Marszałek był pierwszą ofiarą obsesji Kaczyńskiego. Obsesji polegającej na niedopuszczeniu do realnych wpływów polityków, których uważał za katolickich radykałów. Kaczyński, nie bez udziału Marka Jurka, ale także Marcina Libickiego i moim czy europosła Szymańskiego dokonał – przeprowadzonej na tatarską modłę – kolonizacji chrześcijańskiej opinii publicznej. To, że dziś Marszałek Jurek będąc, w ważnych dla niej sprawach, po stokroć wiarygodniejszym od Kaczyńskiego nie jest w stanie przebić się do potencjalnych wyborców ze swoim przekazem jest właśnie tego owocem. Jeśli chce taką możliwość odzyskać musi przynajmniej w tej dziedzinie zdekonstruować i obnażyć polityczne przywództwo szefa PiS. Musi głośno o tym mówić. Jeśli nie będzie tego robił a wręcz przeciwnie, będzie stawał po stronie Kaczyńskiego jego polityczna sytuacja nie ulegnie zmianie a postulaty, na których mu zależy doznają poważnego uszczerbku.
Jestem od Marka Jurka młodszy a politycznie znacznie mniej doświadczony, ale uważam że musi zrobić to jak najszybciej.
Jan Filip Libicki
A. Me.
Marek zdaje się nadal bronić swej fatalnej decyzji z początku 2002 roku, by pozwolić na chłonięcie Przymierza przez PiS. Tak naprawdę w tej chwil po dekadzie wróciliśmy do tamtego miejsca. Jest w parlamencie klub – mniej więcej taki, jaki mogło mieć Przymierze. Można się otworzyć na jednoczenie środowisk prawdziwie prawicowych. Tylko że Marek dalej nie może się wyzwolić spod magicznego wpływu J. Kaczyńskiego któremu w 2001 roku uwierzył, że ten się zmienił. Teraz, to już pewnie w to nie wierzy, ale jest jakaś niewidzialna pępowina, która nie pozwala mu stwierdzić, że J. Kaczyński i PiS to najgorsza gangrena polskiej polityki. Też słuchałem tej audycji w Radio Zet i miałem dokładnie takie same odczucia.
Marek i Elżbietka już nigdy, albo długo nie wyzwolą się spod panowania psychicznego Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego budowanie z nimi jakiejkolwiek prawicy sensu nie widzę.
http://www.radiozet.pl/Programy/7-Dzien-Tygodnia/12.06.2011 Slucham tej audycji i przez 20 minut Marek jeszcze chyba się nie odezwał.
P. Marek Jurek winien był na Kongresie Nowej Prawicy w Warszawie zamanifestować poparcie dla nowej partii, albo najlepiej połączyć się z nią, a potem wyciągnąć co rozsądniejszych ludzi z PiSu i PJNu, żeby raz na zawsze odciąć się od Kaczyńskiego, który mu już w niczym nie pomoże.
@ Boruta – o ile wiem, Marek Jurek był zaproszony, ale nie przyszedł. Kilka dni potem opowiadał w TVN, że czeka na telefon od Jarosława Kaczyńskiego 🙂
Przy obecnej scenie politycznej chyba najlepiej podczas wyborów zostać w domu. Na bandę czworga oddanie głosu jest pozbawione sensu, na ekspozyturę judeochrześcijaństwa spod znaku Jurka również, a Nowa Prawica? Proszę mi wybaczyć, ale ciężko traktować poważnie te osoby w kontekście ewentualnych zwycięskich wyborów i rządzenia. Dwa razy zdelegalizowano WIP z powodu zaległości z wniesieniem odpowiednich dokumentów. Dwa razy za formalną bzdurę. Skoro w tak małej sprawie nie potrafili się zorganizować, to jak tu wierzyć, że będą w stanie pokierować krajem? Beż żartów…
@Andrzej MIlewicz – skąd pan wziął to „dwa razy” ??? Nie mówiąc już o tym, ze było to celowe działanie władz partii spowodowane względami formalnymi (choć owszem, mozna było ten sam problem rozwiązać lepiej)
Panie Tomaszu, w poprzednim roku, i w obecnym WiP wniósł sprawozdania po terminie. Ubolewam nad tym, co się stało w tym środowisku, ponieważ odkąd pamiętam głosowałem na UPR i JKM w każdych wyborach. Ale po takim burdelu i takiej dezorganizacji jaka została zaprezentowana, nie wiem już, czy zrobię to po raz kolejny, czy pójdę raczej z psem na spacer.