Soska: Tusk na Westerplatte

Przykro usłyszeć w rocznicę niemieckiej napaści na Polskę, a zarazem w rocznicę wybuchu najtragiczniejszej w historii i dla Polski, i dla świata wojny, z ust polskiego premiera słowa, które są zachętą do ataku na inne suwerenne, niepodległe państwo. Zwłaszcza w tak symbolicznym miejscu, jakim jest Westerplatte – w miejscu wybuchu II wojny światowej, w której zginęło 72 milionów ludzi. W takim miejscu żadem polityk, a zwłaszcza polski premier, nie powinien uzasadniać zbrojnego ataku na inne państwo i życzyć tejże agresji powodzenia, nie wspominając już o paradoksalnym tragizmie, jakim jest ewentualna możliwość polskiego uczestnictwa w tej wojnie po stronie agresorów.

1 września 2013, premier Donald Tusk przemawia na Westerplatte w Gdańsku: „1 września to dla nas, Polaków, ciągle tragiczna lekcja początku wojny. Początku, który Polska przegrała”. Premier podkreślił, że koniecznym warunkiem dla bezpieczeństwa państwa są sojusznicy i przypomniał, że w 1939 roku Polska miała podpisane wszystkie niezbędne porozumienia i sojusze, by obronić niepodległość. „W tym dramatycznym momencie okazało się, że to nie działa”, dodając zaraz potem bez żadnego wytłumaczenia: „Dziś jesteśmy w zupełnie innym miejscu, w zupełnie innej pozycji”. Donald Tusk nawiązał też do aktualnych wydarzeń w Syrii i planowanej agresji USA na ten kraj mimo braku zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ: „Świat stoi dziś na skraju kolejnego konfliktu. Być może lada godzina, lada dzień rakiety spadną na Syrię. To reakcja na zbrodnię użycia broni chemicznej przeciwko cywilom: reakcja zrozumiała i potrzebna, oby była skuteczna” (wszystkie cytaty za stroną www.premier.gov.pl).

Zacznijmy od niefortunnego zwrotu odbieraniu tragicznej czy bolesnej „lekcji”: podobnie, jak zwrot synonimowy „dostać nauczkę”, zwrot „odebrać lekcję” (w innych europejskich językach sformułowania te używane są zamiennie) sugeruje wcześniejsze przewinienie, własne popełnienie błędu, zaniedbanie czy głupotę, w reakcji na które następuje właśnie „lekcja” czy „nauczka”. W 1939 roku polskim przewinieniem mogła być co prawda własna słabość, zła organizacja armii i zbytnie zadufanie w sobie władz państwowych, winy te jednak w żaden sposób nie uzasadniają tak tragicznej „lekcji” czy „nauczki”, jakim były wszystkie konsekwencje wybuchu wojny, z obozami koncentracyjnymi, łagrami i ludobójstwem na czele. Ale to tylko lingwistyczny szczegół.

W dalszej części wypowiedzi premier Tusk stwierdza, że choć w 1939 roku Polska była w wszystkich niezbędnych sojuszach wojskowych, to okazało się, że „to nie działa”. I dodaje oczywiście od razu, że dziś nasza sytuacja, nasza pozycja – bo oczywiście też jesteśmy w „wszystkich niezbędnych i koniecznych sojuszach” – jest zupełnie inna. Wypadałoby poprosić Pana premiera o wytłumaczenie sensu jego słów – dlaczego sojusze nie zadziałały w 1939 r., a zadziałać mają dzisiaj? – i przedstawienie dowodów na tą inną sytuację, najlepiej jakieś realne i inne niż na piśmie gwarancje, że sojusznicy nam pomogą w obronie, że pomoc ta będzie znacząca, a nie symboliczna, a także – a może przede wszystkim – jakieś dowody na siłę współczesnej armii polskiej, i porównanie statystyczne sił polskich oraz jej najbliższych sąsiadów z roku 1939 i 2013.

Może warto przypomnieć dla Pana premiera fundament naszego najważniejszego sojuszu, czyli Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, mówiący, że w przypadku ataku na jedno lub kilka państw członkowskich każde pozostałe państwo członkowskie udzieli stronie napadniętej pomocy, podejmując „niezwłocznie” samodzielnie lub w porozumieniu z innymi państwami „działania, jakie uzna za konieczne” – w myśl tego zapisu Anglia czy Francja bowiem wywiązałyby się w 1939 roku ze swych zobowiązań, wystawiając do Hitlera noty protestacyjne czy przyjmując uchodzące polskie władze państwowe…

Przede wszystkim jednak premier Tusk stwierdza, że teraz znów świat stoi na krawędzi wojny, w której zaraz polecieć mogą rakiety na inne, suwerenne i niepodległe państwo, które nikogo nie zaatakowało. I polski premier w dzień 1 września, stojąc pod pomnikiem na Westerplatte, formułuje sądy, że taka sytuacja jest „zrozumiała i potrzebna”, i życzy jej powodzenia. Powtarza bzdurne zarzuty o użyciu przez siły rządowe w Syrii broni chemicznej wobec własnych cywilów – zarzuty, których nie potwierdzają żadne dowody poza rzekomymi źródłami izraelskimi (które „potwierdzały” już podobne zarzuty wobec Saddama Husajna i agresję na Irak). Sankcjonuje agresję zbrojną, wypowiedzenie wojny wbrew Radzie Bezpieczeństwa ONZ i wszystkim możliwym prawom międzynarodowym. Nawet o spełnieniu warunków Art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego nie może być mowy, bowiem żadnego ataku na państwo członkowskie NATO ze strony Syrii nie było. Raczej to USA, Wielka Brytania, Francja czy Turcja jawnie planują zbrojną napaść na Syrię.

Polski premier w tak symboliczny dzień i w tak symbolicznym miejscu formułuje sądy i wypowiada opinie, które stawiając Polskę – państwo, które chyba najbardziej ucierpiało w wyniku II wojny światowej – w szeregu nie napadniętych ofiar, a napadających i atakujących agresorów. I choć jednocześnie stwierdza, że Polska nie zamierza uczestniczyć w ewentualnych działaniach zbrojnych, znów zapomina dodać, że w przypadku wspólnej akcji NATO, podobnie jak w przypadku amerykańskiego ataku na Irak w 2003 roku, USA będą szukały sojuszników w celu usankcjonowania rozpętanej wojny, naciskając przede wszystkim na najsłabsze ogniwa paktu, bo te najprędzej się ugną i „udzielą pomocy”.

Szkoda i żal, że nawet w takim miejscu nie można uciec przed bieżącą, niesprawiedliwą polityką i brudnymi interesami posiadających monopol na rację moralną i polityczną potęg. Ale cóż, jaki premier, jakie przemówienie, taka organizacja obchodów – z „przyczyn technicznych” uroczystości nie rozpoczęły się o 4.45 rano, a z kilkuminutowym opóźnieniem. Niemcom, czy Amerykanom, twardo i bezwzględnie realizującym swe interesy, takie opóźnienie by się zapewne nie zdarzyło…

 Michał Soska

www.myslpolska.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *