Stop finansowaniu partii politycznych – zbieramy milion podpisów

Dziś rano, w warszawskim hotelu Bristol, odbyła się pierwsza konferencja Instytutu Myśli Państwowej. Miałem zaszczyt zabrać na niej głos obok tak szacownych prelegentów jak: Leszek Moczulski, Roman Giertych, Michał Kamiński i Jacek Żalek. Wspólnym fundamentem wszystkich wystąpień było pytanie: dokąd ma zmierzać Polska? Jeśli miałbym – w skrócie – przedstawić najważniejsze, poruszone kwestie, to było by ich 4. I tak:

Po pierwsze: mecenas Giertych celnie wskazał, że po 20 latach przemian i wykształceniu się dynamicznej klasy średniej, w Polsce rysuje się nowy podział społeczny. Już nie na postkomunistów i postsolidarność, nie Polska liberalna i Polska Solidarna, ale urzędnicy kontra przedsiębiorcy. I to ten podział będzie najistotniejszy w najbliższym dziesięcioleciu. Instytut nasz będzie więc głośno nawoływał do deregulacji gospodarki, obniżenia podatków i ograniczenia omnipotencji państwa.

Po drugie: profesor Leszek Moczulski mówił o dyktacie mafii złożonej z bossów wszelkiej maści związków zawodowych. Mój ulubieniec, Piotr Duda, nowy polityczny partner Jarosława Kaczyńskiego może być więc pewien, że z ekspertami Instytutu będzie miał naprawdę ciężkie życie. Nareszcie…

Po trzecie: ja pozwoliłem sobie wskazać – w kontekście dzisiejszej konferencji PiS na Jasnej Górze – na próbę instrumentalizacji postulatów katolickich na rzecz tej właśnie partii. Trzeba głośno mówić o tym, że mamy tu do czynienia z próbę wykorzystania środowisk je reprezentujących w umacnianiu lansowanego przez partię Jarosława Kaczyńskiego podziału smoleńskiego. Będziemy to robić…

Wreszcie po czwarte. Ostatnie i najważniejsze. Chcemy podjąć stały i dotąd niestety niezrealizowany postulat Platformy Obywatelskiej likwidacji finansowania partii politycznych. Chcemy zebrać milion podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie. I zbierzemy je. Już wkrótce Jacek Żalek w Sejmie i ja w Senacie będziemy intensywnie zabiegać o jej przyjęcie. Znów nareszcie…

Jan Filip Libicki

www.facebook.com/flibicki

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Stop finansowaniu partii politycznych – zbieramy milion podpisów”

  1. Bodajże ś.(?).p. Profesor Geremek proponował, aby partie polityczne mógł finansować ktokolwiek, przy jednym wszakże założeniu: wszelki sponsoring/lobbying powinien być całkowicie jawny. Byłoby mi bardzo miło wiedzieć z jawnych źródeł a nie plotek czy niszowych publikacji, że np. jakaś Partia X, czy Pani Y, lobbująca za prezerwatywami w szkołach, są dofinansowywane przez koncern produkujący wzmiankowane środki, że ktoś-tam jest np. na liście płac zagranicznego banku czy korporacji energetyczne, etc., etc. Takie czyste reguły gry. Coś w podobnym stylu wprowadził w Rosji Włodzimierz Putin, w odniesieniu do tzw. „organizacji pozarządowych”: niech sobie działają, ale niech imię sponsora będzie znane, innymi słowy, niech będzie wiadomo, kto komu „świadczy płatne usługi oralne” a to w roli polityka, a to w roli eksperta, a to autorytetu moralnego …

  2. Zauważenie antagonizmu „Polski urzędniczej” i „Polski przedsiębiorczej” wydaje się poprawne, aczkolwiek, w praktyce, sądzę że społeczne poparcie dla „Polski urzędniczej” jest ogromne, bo ludzie, w swej masie, nie mają raczej natury samodzielnych przedsiębiorców, lecz pracowników najemnych, wolą więc, by ktoś brał za nich odpowiedzialność (której się po prostu boją). W szczególności wolą, by ktoś inny ponosił ryzyko i generował zyski, których część, via urząd, trafi do nich w taki czy inny sposób. Odkrycie takiego stanu rzeczy jest jednym z powodów triumfu lewicy/lewactwa/demokracji. Z kolei urzędnicy zabezpieczaja też interesy wielkich korporacji, które boją sie mniejszych, bardziej dynamicznych i innowacyjnych podmiotów. A więc: nic nowego, suweren (urzędnik) reprezentuje interesy najbogatszych (oligarchia finansowa) i najbiedniejszych (masy), a ci „posrodku” (przedsiebiorcy, inżynierowie firm zaawansowanych technologii, etc…) są tymi, którzy ten system zarówno finansują, jak i zasilają intelektualnie. W szczegolnosci w Europie i USA, jest to kolejna, tym razem bezkrwawa, „rzeź białych mężczyzn”, dotykająca „technicznie kompetentnych białych mężczyzn w średnim wieku”. To jest grupa obecnie najbardziej dyskryminowana i nekana przez tzw. państwo, przez spedalone media (stereotyp „białego ojca – kretyna” w serialach z zażydzonego Hollywoodu), i resztę popkultury, etc. etc.

  3. `nowy podział społeczny. …’ urzędnicy kontra przedsiębiorcy’ Przecież to brednia. Równie dobrze można mówić o podziale społecznym: nauczyciele kontra uczniowie. Ewentualnie: śmieciarze kontra śmiecący… A może by tak coś o tym: `Gestosc robotyzacji to ilosc robotow na 10 tysiecy pracownikow. Najwieksza jest gestosc robotyzcji gospodarki Korei (347) , Japoni (339) i Niemiec (261). Sredna swiatowa to 55, Rezultat Polski (14) poraza i sytuuje nas w III Swiecie. Rezultat ostro pracych do przodu Chin (141) budzi zas przerazenie. W krajach postkomunistycznych najlepiej wiedzie sie Czechom (49), Slowacji (47) i Wegrom (28) 2. Nasze zacofanie jest jak najbardziej najnowszej daty. Jeszcze w 2003 roku Polska i Węgry odznaczały się niemal identyczną gęstością robotyzacji wynoszaca 2.’ zamiast opowieści o idiotycznych podziałach społecznych? Cytat stąd: http://matusiakj.blogspot.com/2013/06/zacofanie-najnowsze-1.html

  4. @nnn777:Robotyzuje się raczej FABRYKI a nie MONTOWNIE, a w Polsce przeważają te ostatnie. Produkcja matryc w koreańskim LG jest oczywiście w pełni zrobotyzowana, natomiast montaż telewizorów LCD w Biskupicach Podgórnych k/ Wrocławia – jak najbardziej manualny. Proszę zwrócić uwagę, że kraje wysokorozwiniete pozostawiają sobie produkcje kluczowych komponent, natomiast montaż outsource’ują do III świata, w którym i my zyjemy. Pociąga to za sobą konkretne procesy np. w instytucjach naukowych: ponieważ w Polsce, za wyjątkiem narzędzi, nic sie nie konstruuje, to jedynymi „na poziomie” kierunkami np. na wydziałach mechanicznych są kierunki technologii obróbki materiałów, natomiast konstrukcja/projektowanie/modelowanie/symulacja kompletnie leżą – bo nie ma „ssania z przemysłu”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *