Pod koniec lat 70 opozycja polityczna w PRL okrzepła i zaczęła się dzielić pod względem ideologicznym oraz politycznym. Powstały w tym okresie Komitet Obrony Robotników i Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Organizacje te mimo, że nie miały co prawda, charakteru ściśle politycznego, stanowiły jednak zagrożenie dla systemu komunistycznego. Założona została w tamtym okresie także Konfederacja Polski Niepodległej, pierwsza opozycyjna partia polityczna po wschodniej stronie Łaby. Papieska pielgrzymka w roku 1979, przygotowała grunt pod polski „Sierpień” i powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.
Środowiska polityczne skupione wokół bezdebitowego, studenckiego pisma „Bratniak” nie pozostawały z boku tych wydarzeń. Powstał Ruch Młodej Polski – organizacja polityczna o prawicowym, neoendeckim profilu politycznym. W lecie roku 1979 roku sformułowana została deklaracja ideowa tego środowiska. W dniach 26 – 28 lipca zwołano spotkanie w miejscowości Huta Kalna, około dwudziestu kilometrów od Starogardu Gdańskiego, w tamtejszym kościele, pod pretekstem zorganizowania rekolekcji. Niestety milicja udaremniła tę akcję. Rozpoczęły się aresztowania, rewizje i obławy na młodych ludzi przebywających akurat w tym czasie w Hucie Kalnej.[1] Zatrzymano 22 osoby w tym przywódców tworzącej się organizacji. Wypuszczono ich jednak następnego dnia, więc spotkanie się odbyło i wydano wspólny komunikat.[2]
Wkrótce opublikowano także deklarację ideową, w której sformułowano założenia ideowo–polityczne RMP, ukazała się ona 18 sierpnia 1979 roku. Podpisało się pod nią 25 osób, w tym większość z Gdańska. Potwierdzało to regionalny charakter RMP, którego jądro stanowiła grupa osób związanych w dużej mierze więzami towarzyskimi. Największy wpływ na treść deklaracji wywarli: Aleksander Hall, Aram Rybicki i Jacek Bartyzel. Z pośród osób, które podpisały deklarację wyznaczono działaczy, którzy mieli reprezentować RMP, byli to: Jacek Bartyzel, Maciej Grzywaczewski, Aleksander Hall, Marek Jurek, Arkadiusz Rybicki, Jan Samsonowicz.[3] Deklaracja ta była manifestem nowego pokolenia Polaków, które urodziło się i ukształtowało w PRL. Nie pamiętało czasów II Rzeczpospolitej ani okresu wojny i okupacji, nie doświadczyło także terroru okresu stalinowskiego. Wpływ na ich postawy miały natomiast wydarzenia marca 1968 roku, grudnia 1970 roku, czerwca 1976 roku, które to wydarzenia obserwowali, bądź w nich uczestniczyli. Jednak największy wpływ na ich poglądy wywarła szara rzeczywistość PRL, rozmijanie się głoszonej oficjalnie propagandy sukcesu z faktycznym stanem posiadania społeczeństwa.[4] Krystalizujące się środowisko polityczne miało charakter zdecydowanie prawicowy; neoendecki i konserwatywny. Doktryna konserwatywna zaś, waloryzuje pozytywnie pojęcie „tradycji”. Zachowanie tradycji nie oznaczało jednak w ich ujęciu bezkrytycznego przejmowania całości dorobku minionych pokoleń. Należało raczej selektywnie oceniać dziedzictwo minionych wieków, tak aby tworzone wartości i instytucje, wynikały ewolucyjnie z przeszłości narodu i były potwierdzone przez historyczne doświadczenie.[5] Tymi wartościami potwierdzonymi przez historię, przekształcającymi konstruktywistyczny system na powrót w organiczny model społeczeństwa były – według „Młodopolaków – […] związek z religią i kulturą chrześcijańską, nakaz harmonijnego łączenia wolności osobistej i społecznej z autorytetem władzy, odpowiedzialność urzędnika przed obywatelem oraz silna tradycja samorządnego organizowania się społeczeństwa.[6] Postulat zachowania tradycji wiąże się także z koniecznością ocalenia tożsamości narodowej, zagrożonej trwaniem w Polsce narzuconego, przez ZSRR ustroju. Autorzy podkreślali, że moment startu państwowości polskiej zaczął się z chwilą włączenia Polski w orbitę uniwersalnych wartości cywilizacji łacińskiej. Wraz z przyjęciem chrztu przez Mieszka I Polska stała się: […] częścią Europy, a naród polski – członkiem rodziny narodów europejskich. System komunistyczny, narzucony Polsce przez Rosję Sowiecką w wyniku II wojny światowej, usiłował zerwać z chrześcijańskim dziedzictwem narodu polskiego. Rodziło się pytanie: Czy PRL jest bytem niepodległym? Jeżeli tak to: Na ile jest suwerennym państwem i autonomicznym wobec wschodniego sąsiada? A jeżeli nie to: Czy o niepodległość należy dopiero walczyć? Jakich metod, należy użyć w celu odzyskania jej?
Zdaniem „Młodopolaków” naturalnym dążeniem narodu było stworzenie niepodległego państwa odpowiadającego jego aspiracjom. Pomimo wiedzy o tym, że to naród tworzy państwo, „Młodopolacy” nie zapominali także o narodowotwórczej roli państwa, które w toku dziejowego rozwoju tworzyło instytucje kształtujące świadomy swych celów naród. W dłuższej perspektywie naród nie może istnieć, bez niepodległego państwa, mimo to nie należy zapominać o:…fenomenie niezwykłego rozwoju duchowego narodu polskiego w okresie rozbiorów.[7]
Rozwój narodu podczas zaborów był jednak możliwy głównie dlatego, że istniała w narodzie wola odzyskania niepodległości i pamięć dawnej świetności. Problem utrzymania, a potem odzyskania niepodległości i suwerenności był centralnym problemem polskiej myśli politycznej od początku XVIII wieku, poprzez okres zaborów aż do czasów nam współczesnych. Problem ten na nowo podejmuje Ruch Młodej Polski w nowych warunkach niesuwerennej państwowości polskiej. Ugrupowanie to stawiało tezę, że PRL nie był państwem niepodległym, ponieważ: Nie można nazwać niepodległym państwa, jeżeli zasadnicze decyzje polityczne go dotyczące, podejmowane są przez kierownictwo obcego mocarstwa[8]. Twierdzo dalej, że niepodległość z takim trudem zdobyta w 1918 roku, została znowu utracona w wyniku II wojny światowej, później w okresie 1944–1945 Polska została politycznie podporządkowana ZSRR, polscy komuniści stali się wykonawcami decyzji politycznych podejmowanych przez zewnętrznego suwerena. Zależność Polski wobec ZSRR przejawiała się, jako potrójna niesuwerenność:
a) państwowa,
b) polityczna – wobec „kierowniczej” grupy politycznej – PZPR,
c) ideologiczna – tj. wobec doktryny komunistycznej .[9]
Stan podległości politycznej obcemu mocarstwu przez blisko 35 lat, powodował, że Polska była poddawana stałemu procesowi sowietyzacji, której zasadniczym celem, było stworzenie totalitarnego państwa. Procesowi sowietyzacji poddane było także społeczeństwo, które z całą brutalnością odczuło wprowadzanie na siłę obcego polskim tradycjom modelu społecznego. Starano się zniszczyć wszelkie enklawy niezależnego życia narodowego w tym przede wszystkim Kościół katolicki, likwidowano fizycznie opornych opozycjonistów, próbowano oduczyć Polaków samodzielnego myślenia politycznego. Po 56 roku nastąpiło zdecydowane cofnięcie się partii przed społeczeństwem, poszerzenie zakresu wewnętrznej suwerenności narodu, dlatego sowietyzację przeprowadzano w sposób bardziej zakamuflowany, odwoływano się nawet do patriotycznej frazeologii, polskiej racji stanu, itp., ale zasadniczego celu jakim było narzucenie Polakom marksistowsko – leninowskiej doktryny nigdy nie zaniechano. „Młodopolacy” twierdzili, że partii nie udało się osiągnąć tych celów, gdyż naród nie dał sobie narzucić sowieckiego modelu życia, ani nie dał się oderwać od Kościoła. Niestety występowały też negatywne skutki działalności władzy, straty, które poniósł naród w walce o przetrwanie. Chodziło tu przede wszystkim o procesy materializacji i zobojętnienia dużej części społeczeństwa na sprawy publiczne, ucieczkę w prywatność i problem podwójnej moralności.
Skoro w deklaracji pojawiła się zdecydowana teza, że PRL nie jest niepodległym państwem, to logiczną konsekwencją takiego stanowiska była chęć odzyskania niepodległości przez naród i stworzenia państwa, które będzie wcieleniem „historycznej Ojczyzny”. Wtedy naród będzie mógł w pełni korzystać ze swych suwerennych praw. Niepodległość była celem zasadniczym, choć nie ostatecznym narodu, na jej rzecz trzeba nieustannie pracować i cel ten przybliżać. „Młodopolacy” tym się różnili od np. KPN, że polityczny cel, jaki sobie stawiali i jakim było odzyskanie przez państwo polskie niepodległości, nie mógł wykluczać realistycznych środków realizacji tego celu. Twierdzili oni, że obiecywanie społeczeństwu osiągnięcia suwerenności w sposób szybki, może przynieść tylko szkody narodowi, dlatego należy działać stopniowo, nie wyrzekając się jednak tego ostatecznego celu. Zwracano także uwagę na otoczenie międzynarodowe Polski: Zdajemy sobie sprawę, że odzyskanie niepodległości zależy zarówno od podejmowanych przez Polaków działań, jak i od układów międzynarodowych. Uwzględnić musimy twarde prawa geopolityki, nie zawsze pozwalające na realizację wszystkich celów narodowych w krótkim dystansie czasowym[10]. Postulowano działanie wieloetapowe, uświadamianie społeczeństwa, budowanie wewnętrznej suwerenności narodu, walki o prawa obywatelskie. Wszystko to przypomina strategię endecji z końca XIX wieku, która realizowała koncepcję „polityki czynnej”, polegającą na uświadamianiu narodowym jak najszerszych kręgów społeczeństwa.
Problematyka stosunków polsko – rosyjskich w polskiej myśli politycznej obecna jest od zawsze, a zwłaszcza przez ostatnie dwieście lat, kiedy to Rzeczpospolita Obojga Narodów popadła w zależność polityczną od wschodniego sąsiada. W okresie tych dwustu lat podległość Polski wobec Rosji przybierała różne formy, albo była to niesuwerenność polityczna, przy zachowaniu formalnych atrybutów państwa niepodległego (np. Królestwo Polskie w latach 1815– 1830, czy PRL w latach 1956–1989), albo rzeczywista utrata niepodległości (jak np. po roku 1795, czy po 17 września 1939). Zdarzył się nawet w historii Polski krótki epizod całkowitego odzyskania niepodległości i suwerenności politycznej, w okresie międzywojnia, jednak nawet wtedy problematyka rosyjska była obecna w polskiej myśli politycznej.[11]
W PRL kwestię stosunków polsko – radzieckich, podejmowała nie tylko oficjalna propaganda PZPR, ale także środowiska opozycyjne zajmowały się tą tematyką. Między innymi Ruch Młodej Polski próbował analizować skomplikowaną kwestię stosunków niesuwerennego państwa polskiego ze swoim wschodnim protektorem. W artykułach pisanych na łamach „Bratniaka”, a później „Polityki Polskiej”, środowisko to często odnosiło się do problemu zależności PRL w stosunku do Związku Sowieckiego, tym bardziej, że głównym celem podjętych przez nich działań była kwestia odzyskania przez Polskę niepodległości.
Na przełomie września i sierpnia 1981 roku RMP wydał broszurę programową, w której znajduje się artykuł Aleksandra Halla zatytułowany: Wobec Rosji. Autor artykułu starał się wypracować strategię polityczną, która umożliwiłaby polskiej opozycji politycznej obronę zdobyczy „Sierpnia”. Strategia ta, miała być na tyle skuteczna, żeby zapobiec ewentualnej interwencji sowieckiej w Polsce. Artykuł rozpoczynał się stwierdzeniem, że w społeczeństwie polskim (a zwłaszcza w jego opozycyjnej części) występowały postawy wrogie ZSRR. Wynikały one głównie z negatywnych doświadczeń historycznych, które odczuli Polacy w okresie II wojny światowej i zaraz po wojnie. Postawy niechęci wobec Rosji były także reakcją na nachalną propagandę pezetpeerowską, która zaciemnia prawdziwy obraz stosunków polsko – sowieckich. Pomimo tego stanu rzeczy – zdaniem Halla – zadaniem opozycji było wypracowanie na „zimno” realistycznego planu ułożenia w przyszłości, stosunków politycznych z naszym wschodnim sąsiadem. Nie wykluczało to jednak konieczności propagowania w społeczeństwie prawdy o martyrologii naszego narodu na Kresach Wschodnich po 17 września 1939, o Katyniu, o akcji „Burza”, itp. Prawda o tamtych wydarzeniach, nie mogła jednak przeszkadzać opozycji w formułowaniu trzeźwych i pozbawionych historycznych uprzedzeń ocen bieżącej sytuacji geopolitycznej.[12]
Oceniając sytuację w jakiej znalazła się Polska po wydarzeniach sierpniowych Aleksader Hall stwierdził, że: „Sierpień 1980 radykalnie zmienił sytuację. Oficjalną politykę państwa polskiego prowadzą co prawda w dalszym ciągu komuniści, dla których wciąż lojalność w stosunku do własnego narodu jest mniej ważna niż posłuszeństwo moskiewskiemu kierownictwu. Obok tego powstał jednak nowy, doniosły fakt polityczny. Społeczeństwo polskie odzyskało swą podmiotowość i w znacznej mierze zorganizowało się. Może mówić pełnym głosem, formułować swe aspiracje, dokonywać wyboru politycznej drogi.[13] Naród – zdaniem Aleksandra Halla – zrobił „milowy krok” na drodze do odzyskania suwerenności. Powstawało jednak pytanie, jak zachować te niewątpliwe zdobycze nie narażając się na interwencję ZSRR, która musiałaby się zakończyć narodową katastrofą.
Kolejnym problemem na jaki starał się odpowiedzieć autor, była kwestia ułożenia w przyszłości stosunków polsko – rosyjskich. Aleksander Hall w swym artykule starał się doprecyzować znaczenie takich pojęć jak suwerenność, niepodległość: Świadomie użyłem zamiennie pojęć „suwerenny” i „niepodległy” . Wiem , że nie wszyscy uważają je za tożsame. Jednak tak właśnie będę je traktował. Czym bowiem jest suwerenność ? Czym jest niepodległość? – To stan, w którym ośrodek dyspozycji politycznej społeczeństwa zorganizowanego w państwo, skupia się w faktycznej władzy tego państwa. Niepodległe, czyli suwerenne państwo może być rządzone demokratycznie, autorytarnie, jego władza może mieć wreszcie totalitarny charakter. W każdym z tych przypadków posiada jednak własny, nie podporządkowany zewnętrznym czynnikom ośrodek politycznej dyspozycji[14].
Autor tych słów zdawał sobie sprawę, że w dzisiejszym świecie suwerenność państwowa podlega licznym ograniczeniom, przynależna jest właściwie tylko supermocarstwom. Odzyskanie niepodległości rozumiał jako zrzucenie zależności politycznej w stosunku do ZSRR. Chciał, żeby elity polityczne wykreowane przez społeczeństwo polskie, prowadziły samodzielną politykę zagraniczną, uwzględniającą jednak ograniczenia zewnętrzne, takie jak np. położenie geopolityczne kraju[15].
W historii polskiej myśli politycznej problematyką, która różniła nurt niepodległościowy, od nurtu narodowego była kwestia sposobu odzyskania niepodległości. Nurt niepodległościowy podkreślał znaczenie czynu zbrojnego, powstania narodowego na drodze do restytucji Rzeczypospolitej. W myśl tej koncepcji moralna słuszność sprawy jest najważniejszym czynnikiem decydującym o zwycięstwie, siła musi przed nią ustąpić[16]. Postawa ta wyraża się słowami: dziś twój tryumf, albo zgon.
Drugą filozofię myślenia politycznego przedstawiała „szkoła narodowa”[17], która również uważała sprawę odzyskania niepodległości, za istotną, ale zdawała sobie sprawę, że siły narodu i jego wola, nie zawsze wystarczą do tego, żeby osiągnąć ten cel.. Niepodległość – w położeniu Polski – musi być – pisał A. Hall – rezultatem równoległego wystąpienia dwóch czynników: świadomych i konsekwentnych działań narodu na rzecz niepodległości oraz ukształtowania się takiej międzynarodowej sytuacji, która pozwoli na pełne uruchomienie sil narodowych na rzecz niepodległości.[18] W polskich realiach lat 70, nurt niepodległościowy reprezentował KPN, na czele z Leszkiem Moczulskim, zaś przedstawicielem nurtu neoendeckiego był właśnie Aleksander Hall – nieformalny lider Ruchu Młodej Polski. Problematykę stosunków polsko – rosyjskich z perspektywy roku 1981 przedstawiał w taki oto sposób:
1. PRL pozostaje niesuwerennym państwem, którego władze zależne są od ZSRR.
2. W ciągu ostatniego roku, od Sierpnia 80, zakres politycznej zależności Polski od ZSRR uległ dość znacznemu ograniczeniu.
3. Fakt, że „Solidarność” wyraża niepodległościowe pragnienia Polaków, emocjonalnie przygotowanych do stanowienia o swoim losie, powoduje, że władze PRL muszą się z tym liczyć.
4. Znaczny postęp jaki się dokonał w ciągu ostatniego roku na drodze do pełnej suwerenności, spowodował groźbę radzieckiej interwencji w Polsce. [19]
W celu zażegnania groźby sowieckiej interwencji należało obmyślić plan działania, który mógłby stanowić podstawę dla poszukiwania polsko – rosyjskiego „modus vivendi”. Przede wszystkim trzeba było odpowiedzieć na pytanie czym w tamtym okresie był Związek Sowiecki? Polityczne oblicze ZSRR określały – zdaniem Halla – dwa podstawowe elementy:
1. ZSRR jest kontynuacją carów – historycznej Rosji, wyraża przede wszystkim wielkorosyjskie interesy. Jego zagraniczna polityka w decydującej mierze stanowi rozwiniecie kierunków wytyczonych przez imperialna politykę caratu.
2. Oficjalną ideologia tej Rosji jest komunizm. Obecna Rosja to również mocarstwo ideologiczne.[20]
Uniwersalistyczna i internacjonalistyczna ideologia, którą posługiwało się Imperium Sowieckie, było sprawnym narzędziem propagandowym w globalnym starciu ze Stanami Zjednoczonymi. W ten sposób posługując się komunistycznymi hasłami, staranie maskowano imperialistyczne zapędy wschodniego mocarstwa, przy aprobacie zachodnioeuropejskiej lewicy indoktrynowanej marksistowskimi teoriami.
Zdaniem A. Halla z punktu widzenia polskiej racji stanu w tamtym okresie, leżało po pierwsze zachowanie ewolucyjnego i gradualnego charakteru naszych przemian politycznych, po drugie przyjęcie przez społeczeństwo (czytaj opozycję polityczną) jasnej orientacji politycznej, która realizowana była przez rzeczywistych reprezentantów narodu w okresie późniejszym. Proces zmian politycznych mógł ulec przyspieszeniu, dlatego siły społeczne – w ocenie Halla – reprezentowane przez opozycję powinny, kierować się następującymi zasadami:
I. Zagwarantowanie w okresie przejściowym uczestnictwa Polski w Pakcie Warszawskim, chociaż perspektywicznym celem polityki polskiej musi być nieuczestniczenie Polski w blokach militarnych zorganizowanych wokół wielkich mocarstw.
II. Utrzymanie gospodarczych związków Polski z ZSRR i jego blokiem, przy konsekwentnym dążeniu, aby nabrały one partnerskiego charakteru, a nie spełniały – jak dotychczas – roli narzędzia w uzależnianiu Polski. Utrzymywanie gospodarczych związków z ZSRR przy oparciu ich wyłącznie ekonomiczną kalkulację może stanowić szansę dla polskiej gospodarki. Analogi należy szukać w ostatnim ćwierćwieczu XIX stulecia i początkach XX, gdy przemysł Królestwa znajdował w Rosji chłonny rynek zbytu.
III. Należy dążyć do tego , aby społeczeństwo polskie już teraz zaakceptowało prawdę, że polityka polski, w tym także polityka przyszłej suwerennej Rzeczpospolitej, powinna dążyć do normalizacji stosunków z Rosją. Wymaga to z naszej strony uznania trwałości polskiej granicy wschodniej i wyrzeczenia się politycznych koncepcji zakładających aktywny udział Polski w demontażu ZSRR.[21]
Analizując powyższy model ułożenia stosunków polsko – rosyjskich, trudno się oprzeć wrażeniu, że nawiązują on swym geopolitycznym realizmem do myśli endeckiej jeszcze z okresu zaborów. W tym okresie Roman Dmowski napisał książkę: Niemcy, Rosja, a sprawa polska, gdzie za główne zagrożenie dla narodu polskiego uznał zagrożenie niemieckie[22] i wybrał współpracę z Rosją carską. W trakcie rewolucji 1905 narodowcy polscy stanęli po przeciwnej stronie niż socjaliści, gdyż chcieli się uwiarygodnić wobec caratu. Aleksander Hall wychodząc z tych samych przesłanek geopolitycznych, w warunkach niesuwerennej Polski, starał się hamować niepodległościowy „ekstremizm” polskich robotników, podpuszczanych bądź to przez KPN, bądź to przez środowiska poskorowskie. Zdawał sobie sprawę, że w polskiej myśli politycznej i postawach społecznych występuje tendencja do ścisłego wiązania sprawy niepodległości Polski z upadkiem imperium sowieckiego. Tego typu poglądy uważał nie tylko za nierealistyczne, ale wręcz za szkodliwe, dla polskich interesów narodowych; po pierwsze dlatego, że takie nastawienie […] determinuje śmiertelną wrogość pomiędzy Polską a Rosją. Wyklucza jakąkolwiek szansę osiągnięcia „modus vivendi” we wzajemnych stosunkach. Musi nakazywać polityce rosyjskiej uczynienie wszystkiego, co możliwe, aby pokrzyżować polskie plany niepodległościowe. Po drugie – […] uzależnia całkowicie sprawę polskiej niepodległości od rozwoju sytuacji wewnątrz Związku Radzieckiego, co przy konsekwentnej realizacji tej koncepcji, nakazywałoby powstrzymywać tempo polskich przemian, czekając aż nadążą za nimi korzystne dla nas przemiany w ZSRR.[23]
Nurt niepodległościowy od zawsze nawiązywał do tradycji jagiellońskiej, wiązała się z nim federacyjną koncepcja Rzeczpospolitej wielu narodów, której historycznym wcieleniem była Rzeczpospolita Obojga (a raczej Trojga) Narodów.[24] Formuła ta w opozycyjnych koncepcjach, dawała szansę na przywrócenie polskiej obecności politycznej na ziemiach wschodnich II RP, zagarniętych przez Rosjan 17 września 1939 roku. Będąc narodowcem Aleksander Hall miał wiele zastrzeżeń co do tego typu rozumowania, popularnego zwłaszcza w środowiskach zbliżonych do KPN. Przede wszystkim zwracał uwagę na fakt, że obecnie żywioł polski na terenach dawnych Kresów Wschodnich uległ znacznemu osłabieniu w wyniku II wojny światowej i powojennych wysiedleń. Drugą przesłanką powodującą, że koncepcja federacyjna wydawała się mu być mało realistyczna, była niechęć narodów zamieszkujących tamte tereny do Polaków, ich świadomość narodowa kształtowana była w opozycji do polskości, co było wynikiem działalności zaborców zwłaszcza austriackiego. Koncepcje „Międzymorza”, czy innego typu federacji w Europie Wschodniej gdzie Polska mogła by grać „pierwsze skrzypce” byłyby odebrane przez tamtejsze narody jako forma dominacji politycznej, ekonomicznej i kulturowej nad nimi. Zdaniem Halla koncepcja federacyjna była już anachroniczna w czasach II RP, ponieważ nie uwzględniała […] w dostatecznym stopniu podstawowego ideowego i politycznego faktu, jakim była wola odradzających się narodów, aby zachować swą tożsamość i pełną polityczną samodzielność. Nic nie wskazuj , aby w przyszłości Ukraińcy i Litwini, gdy uzyskają możliwość zdecydowania o swym losie, zechcieli szybko scedować część swej suwerenności na rzecz jakiegoś ponadnarodowego organizmu państwowego[25].
Krytykował on także rewizjonizm dotyczący naszej granicy wschodniej, argumentował, że na tych terenach Polacy są w mniejszości i tego typu deklaracje nie mają żadnego znaczenia po za moralnym, a do tego jeszcze powodowałyby tylko niepotrzebne napięcia między narodowościami zamieszkującymi ZSRR. Poza tym polski rewizjonizm stworzyłby niebezpieczny precedens; Jeśli kwestionujemy te granice, dlaczego Niemcy nie mieliby kwestionować naszych granic zachodnich?– pytał retorycznie[26]. Podsumowując swoje rozważania główny ideolog RMP, stwierdził, że obok oficjalnej polityki władz PRL, społeczeństwo musi samo wypracować i przyjąć własną postawę i politykę w stosunku do Rosji. (Mówiąc o Rosji, bądź Związku Sowieckim, miał na myśli kierownictwo polityczne tego państwa, a nie np. naród rosyjski, dysydentów politycznych, czy nie rosyjskie narody zamieszkujące ZSRR.). Wynikać to miało z faktu, że po raz pierwszy w historii PRL, społeczeństwo polskie stanowiło zorganizowaną silę mogącą przemawiać własnym głosem i wysuwać swe żądania, z którymi musiał się liczyć każdy, nawet ZSRR. Oceniając sytuację wewnętrzną Polski stwierdził, że struktura ustrojowa PRL dobiega kresu i różni się zasadniczo od tej jaką znaliśmy przed „Sierpniem”. Jakże proroczo dzisiaj brzmi następujące stwierdzenie: Istnieje realna możliwość, że w niedługiej perspektywie zostanie zastąpiona (władza partii) systemem pluralistycznym, opierającym się o wolę narodu[27]. Z tych właśnie przyczyn już tamtym okresie zdaniem autora należało tworzyć programy na przyszłość.
Po stanie wojennym środowisko Ruchu Młodej Polski przestało formalnie istnieć, roztapiając się w ruchu „Solidarności”, powstał jednak periodyk „Polityka Polska”, będący nieformalnym pismem tego środowiska. Publicystami tego periodyka byli mniej więcej ci sami autorzy co wcześniejszego „Bratniaka”, pojawiło się z czasem więcej nowych nazwisk. Autorzy „Polityki Polskiej” starali się odpowiedzieć na pytanie o przyczyny stanu wojennego, konsekwencję i strategie działania opozycji w przyszłości. Podejmowano także problematykę stosunków polsko – sowieckich i ich wpływu na sytuację wewnętrzną w PRL. Zastanawiano się nad możliwością ewentualnej sowieckiej interwencji w Polsce w obronie komunistycznego reżimu[28].
Powstanie „Solidarność” świadczyło – zdaniem redaktorów „Polityki Polskiej” – o cofaniu się władzy komunistycznej pod naporem żądań społecznych. Ten wielki ruch społeczny jakim była NSZZ „Solidarność”, miał – ich zdaniem – w roku 1980, cztery ścieżki dalszego działania:
– pozwolić na „wmontowanie się w system”, stać się funkcjonalnym elementem na wzór wielu innych, ściśle współpracujących w jego ramach instytucji i organizacji;
– dążyć do szybkiej, zasadniczej konfrontacji z komunistyczną władzą w celu zniszczenia totalitarnego systemu politycznego oraz budowy demokratycznego państwa polskiego;
– przestrzegać ducha i litery porozumień sierpniowych, ograniczać swoją działalność do typowych funkcji związku zawodowego jako takiego;
– drogą ewolucji, stopniowo, poprzez tzw. społeczny nacisk ukierunkowany na struktury totalitarnej władzy przekształcać „państwo partii” w „państwo narodu.[29] Związek wybrał, zdaniem Aleksandra Halla, ten czwarty wariant; gradualnego, ewolucyjnego modelu przemian, czego zwieńczeniem był solidarnościowy program budowy Rzeczpospolitej Samorządnej, który to program nie przesądzał frontalnego starcia z władzą. „Solidarność” musiała jednak w ówczesnym okresie spełnić kilka podstawowych warunków:
– warunek posiadania przez „Solidarność” przywództwa politycznego w wielkim stylu;
– realnego określenia horyzontu czasowego osiągania poszczególnych celów etapowych, a w konsekwencji dyktowania przez „Solidarność” tempa przemian społeczno – gospodarczych i politycznych;
– wypracowanie koncepcji linii politycznej w stosunku do władzy komunistycznej w Polsce, a zwłaszcza w stosunku do ZSRR.[30]
Realizacja i ścisłe przestrzeganie tych warunków mogło, zdaniem publicysty „Polityki Polskiej”, opóźnić jeżeli nie zapobiec ewentualnemu starciu władzy z opozycją. Podstawowym błędem politycznym opozycji było zbyt szybkie postawienie problemu władzy w państwie, co artykułowano w następujących postulatach:
– kampania na rzecz demokratycznych wyborów do rad narodowych, a później do sejmu PRL;
– idea przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum w kwestii modelu sprawowania władzy w państwie;
– podjęcie akcji usuwania organizacji partyjnych z niektórych dużych zakładów przemysłowych;
– poparcie dla powstającego niezależnego ruchu zawodowego funkcjonariuszy MO.[31]
W efekcie różnych nieprzemyślanych działań – konkluduje autor – ruch „Solidarności” przeszedł ewolucję od umiarkowania do radykalizmu. Równolegle z wyhamowaniem umiarkowanego procesu przemian politycznych („samoograniczającej się rewolucji”) , przybrała na sile bardziej rewolucyjna tendencja zmierzająca do przekształcenia „państwa partii” w państwo całego narodu. W jesieni 1981 dominowała zdecydowanie tendencja nieograniczonej rewolucji. Mankament obu tych koncepcji polegała na braku świadomości barier i zagrożeń wynikających z realizacji poszczególnych koncepcji politycznych. Podobne wnioski wyciągał Marian Piłka twierdząc, że działania tych grup […]często wzajemnie się blokowały osłabiając w ten sposób skuteczność postulowanych rewindykacji[32]. Refleksje dotyczące możliwości istnienia legalnej opozycji w koegzystencji z komunistycznym państwem „Młodopolacy” przedstawili w dokumencie programowym zatytułowanym: Między Polską naszych pragnień, a Polską naszych możliwości. Twierdzili, że różnice występujące w tym czasie w kierownictwie „Solidarności” nie dotyczyły celów, ale taktyki – przede wszystkim tempa i horyzontu czasowego, w jakim należało te cele osiągnąć[33]. Związek miał – ich zdaniem – dwie drogi przetrwania w postaci jawnie i legalnie działającej organizacji: Pierwsza polegać miała na znacznym rozciągnięciu w czasie procesu przekształcania politycznej, gospodarczej i społecznej rzeczywistości Polski. Druga dotyczyła faktu, iż położenie geopolityczne naszego kraju, w warunkach obowiązującego wtedy układu jałtańskiego, nie dawało szansy na bardziej zasadnicze przekształcenie systemu politycznego. Przyjęcie tego założenia miało prowadzić do wniosku, że jedyną realistyczną strategią związku w tamtych warunkach, mogła być tylko próba jakiejś koegzystencji z komunistycznym państwem. Wybór jednej z tych dróg był konieczny, bowiem […] im dłużej „Solidarność” trwała, tym silniejszy ślad odciskała w zbiorowej świadomości, tym intensywniej wzbogacała dorobek społeczeństwa[34]. Główną linią dokonanej krytyki przez „Politykę Polską” tak solidarnościowych elit, jak i mas związkowych, było przekonanie, że nie udało się wykorzystać olbrzymiej szansy, jaką stworzyły wydarzenia sierpniowe. Przywódcy związku ulegali prowokacjom władz, emocjom antysowieckim, byli zbyt pewni siebie i lekceważyli przeciwnika. Brano pod uwagę możliwość zbrojnej interwencji sowieckiej, nie doceniono natomiast siły machiny totalitarnego państwa, znajdującego się w dyspozycji polskich komunistów. W konsekwencji kierownictwo Związku fałszywie oceniało polityczną sytuację kraju późną jesienią 1981roku[35] – twierdził Aleksander Hall. Zapominał jednak, że jego własne środowisko w tamtym czasie wyciągało również fałszywe wnioski, dotyczące siły peerelowskiego państwa: Wykluczamy możliwość, by siły starego systemu skupione wokół PZPR mogły stłumić proces narodowego odrodzenia bez uciekania się do pomocy sił zewnętrznych.[36]
Mimo wszystkich tych zastrzeżeń wobec władz związku Aleksander Hall deklaruje się jako przeciwnik tych wszystkich interpretacji przyczyn wprowadzenia stanu wojennego, które preferują jednostronne widzenie tamtych wydarzeń. Poddaje w wątpliwość „fatalistyczno – deterministyczną teorię”, w myśl której to musiało się stać, bowiem nie dało się pogodzić istnienia komunistycznego państwa z niezależnym od siebie ruchem społecznym, skupiającym dużą część narodu polskiego. Zwolenników tej teorii dzielił na tych, którzy uważają, że i tak pomimo wszystko opłacało się, warto było robić „Solidarność” i na takich, którzy odwołują się do niej, aby usprawiedliwić bezcelowość oporu wobec pogrudniowego porządku i wspierają postawy asekuranckie a nawet kolaboranckie[37]. Aleksander Hall uważał, że klęska 13 grudnia stanowiła tylko przegraną bitwę w wojnie, która nadal trwała i mogła być wygrana przez „Solidarność”. Właśnie z tych powodów należało szukać usilnie błędów popełnionych przez stronę opozycyjną i wyciągać z nich wnioski. Tym bardziej, że okazało się, iż izolacja władzy (w stosunku do społeczeństwo) nie była tak całkowita, jak mogło się wydawać na podstawie wcześniejszych obserwacji i analiz.[38]
W tej sytuacji jedynym modelem społecznego oporu było budowanie mitu i legendy „Solidarności”: „Sztandar „Solidarności” należy pieczołowicie chronić również dlatego , że mogą przyjść czasy , kiedy rozwinięty w całej okazałości – ponownie stanie się podstawową (obok Kościoła) społeczną spójnią, jednoczącą polski ogół, głównym zwornikiem narodowej identyfikacji.[39]
Na przełomie roku 1982 i 1983, władze PRL zniosły stan wojenny, odpowiedzią Tymczasowego Komitetu Koordynacyjnego była deklaracja Solidarność dziś ze stycznia 1983 roku[40]. Za główne zadania uznano totalny bojkot władzy i tworzenie alternatywnych instytucji społeczeństwa podziemnego. Było to wyraźne odejście od głoszonych jeszcze w stanie wojennym koncepcji strajku generalnego, chociaż nie wykluczano wtedy całkowicie takiego rozwiązania. A. Hall zakonspirowany działacz podziemnej „Solidarności” aprobował tą ewolucję w myśleniu i działalności związku, (w przeciwieństwie do swoich kolegów z RMP, którzy coraz bardziej dystansowali się wobec „Solidarności”), twierdził jednak, […] że coraz większe znaczenie będą miały inne, pozakospiracyjne formy walki.[41]
Na łamach podziemnej prasy sprzeciwiał się hurra optymizmowi solidarnościowych rewolucjonistów, polemizował ze zdaniami „ku pokrzepieniu serc”[42]. Tłumaczył, że dyktatura jest zbyt silna, a związek zbyt słaby w wielu regionach kraju, ażeby poprzez strajk generalny zmusić reżim do ustępstw. Mówiąc niekiedy gorzką prawdę, spotykał się z zarzutami szerzenia defetyzmu w szeregach niezależnej opozycji.
Wspomniałem już o tym, że środowisko posterempowskie[43] dystansowało się do działalności podziemnej „Solidarności”, przodował w tym zwłaszcza Tomasz Wołek, który był pod dużym wpływem Wiesława Chrzanowsiego. Patron „Młodopolaków” opowiadał się już za samorozwiązaniem TKK i stopniową samolikwidacją podziemia[44]. Z powodu rozbieżności taktycznych co do sposobu dalszego działania w środowisku młodopolskim powstała idea zwołania konwetyklu, który odbył się w Milanówku – w „pałacyku” Drzewieckich w lutym 1983 roku. Tam po raz pierwszy, pod wyraźnym wpływem Chrzanowskiego, powiedzieliśmy sobie wprost: podziemie solidarnościowe nie ma perspektyw. Trzeba działać samodzielnie i przede wszystkim wpływać na formację ideową młodego pokolenia. – wspomina dzisiaj Hall[45]. Tam usłyszałem od obecnych, w tym od Wołka, że „Solidarność” nie wróci, jest pogrzebana. To było dla mnie nie do przyjęcia – Tak wspomina tamto spotkanie dawny działacz KOR, Jarosław Kaczyński, wtedy zaproszony gościnnie na spotkanie[46]. Było inaczej, zdawałem sobie sprawę, że to niebywały kapitał, broniłem jej sztandaru, który trzeba było opatulić i zachować na lepsze czasy – tłumaczył się później Tomasz Wołek[47]. Przytoczone relacje świadczą o pewnym negatywnym nastawieniu całego środowiska do podziemnej „Solidarności” i rewizji dotychczasowych metod działalności. „Rewizjonizm” ów dotyczył także stosunku Ruchu Młodej Polski do komunistycznego państwa i stosunków z Rosją Sowiecką. Wypracowano wtedy także pewne koncepcje dotyczące przyszłości państwa polskiego, wyzwolonego już od wpływów komunizmu.
W roku 1983 środowisko „Polityki Polskiej”, wydało dokument przytaczany, już na łamach tego artykułu, a zatytułowany: Między Polską naszych pragnień, a Polską naszych możliwości. Źródło to należy zaliczyć do ważniejszych dokumentów programowych tego środowiska. Tekst ten jest jakby rozwinięciem deklaracji ideowej, wydanej pięć lat wcześniej. Autorzy dojrzalsi, wzbogaceni o doświadczenia stanu wojennego, uzupełniali swoje założenia ideologiczne i polityczne o nowe pierwiastki. W szkicu tym, powraca kwestia niepodległości Polski, które w zupełności utożsamiali oni z pojęciem suwerenności państwowej: Państwo jest niepodległe, gdy jego ośrodek dyspozycji politycznej znajduje się wewnątrz kraju i pozostaje niezależny od obcych, zewnętrznych czynników[48]. Przyszłe państwo Polskie miało być państwem narodowym i to naród miał określić jego ustrój. Zaznaczali jednak, że niepodległe państwo nie może prowadzić „polityki księżycowej”, oderwanej od realiów geopolitycznych i czynników zewnętrznych. Rozumieć to należy jako uwzględnianie czynnika sowieckiego w polityce niekomunistycznego już państwa. Uważali, że państwo polskie powinno z jednej strony wyrzec się egoizmu narodowego, z drugiej strony […] powinno konsekwentnie chronić swą suwerenność przed wszystkimi ponadnarodowymi i zewnętrznymi czynnikami[49].
Na łamach „Polityki Polskiej” kontynuowano rozważania dotyczące stosunków ze wschodnim sąsiadem Polski i powracał postulat wypracowania przez opozycje polityczną jakiegoś programu działania w tym względzie. W stosunku do ZSRR – ich zdaniem – należało prowadzić realistyczną politykę, która mogła by być wcielona w życie, w wypadku załamania się władzy rosyjskich komunistów, albo w wypadku wyeliminowania czynnika ideologicznego z ich polityki. Składać się ona powinna z następujących postulatów:
1. Rosja musi zrozumieć, że Polska nigdy nie zrezygnuje z dążenia do suwerennego określania swej polityki.
2. Niepodległość Polski nie oznacza, że będzie ona prowadzić politykę „księżycową”, musi uwzględniać realia geopolityczne.
3. Te realia geopolityczne nakazują Polsce szukania dobrosąsiedzkich stosunków z Rosją, uznania przez rząd niepodległej Rzeczypospolitej wschodniej granicy Polski.
4. ZSRR zrezygnuje z ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski, a Polska ze swej strony nie będzie próbowała rozbijać wschodniego sąsiada.
5. Istnieje wiele kwestii, w Europie, gdzie interes Polski może być zgodny z rosyjską racją stanu. Stosunki pomiędzy obydwoma krajami powinny być partnerskie[50].
W cytowanym już dokumencie Między Polską naszych pragnień, a Polską naszych możliwości, po opisaniu ustroju przyszłej Rzeczypospolitej, pojawiła się próba nakreślenia modelu strategii „walki” o założone cele ideowo – polityczne. Dokonano tego w podrozdziale zatytułowany: Co jest możliwe? Powtórzono w nim zasadnicze tezy z artykuł Halla dotyczące stosunku do Rosji i stosunku do polskich komunistów[51]. Uwagę zwraca jednak, dość rzadka w kręgach opozycyjnych, krytyka państw zachodnich. Pojawiają się zarzuty, jakoby Zachód instrumentalnie wykorzystywał sprawę polską, w swej rozgrywce ze wschodnim imperium, oskarża się w tym tekście mocarstwa zachodnie o „pacyfizm” i kapitulanctwo: Nie można również wykluczyć zwycięstwa „ducha Monachium”. Może też zdarzyć się próba posłużenia się Polską jako instrumentem w rozgrywce z ZSRR. Jej koszt możemy zapłacić właśnie my[52].
Z faktu supremacji wschodniego mocarstwa nad Polską, „Modopolacy” wyciągali wniosek, że stratą czasu byłaby próba odebrania władzy polskim komunistą, bo i tak ZSRR nie zgodzi się na taki układ, a ewentualna tego typu próba zakończy się sowiecką interwencją w Polsce: […] ukierunkowanie narodowej aktywności w obecnym czasie na odebraniu komunistom władzy w Polsce, na walce o państwo – jest zajęciem nie tylko jałowym, ale może okazać się wręcz szkodliwym, prowadząc do tragedii[53]. Nie oznaczało to oczywiście rezygnacji z celu jakim było odzyskanie przez Polskę suwerenności państwowej, tylko chodziło o rozciągnięcie tej perspektywy w czasie. Należy zadać pytanie co w takim razie było możliwe w tamtym okresie? Zdaniem „Polityki Polskiej” należało budować „wewnętrzną suwerenność narodu”, poprzez:
1. Działanie na rzecz odnowy moralnej społeczeństwa i ochrony rodziny.
2. Tworzenie elit politycznych i społecznych oraz koncepcji polityki polskiej.
3. Upowszechnianie edukacji narodowej.
4. Tworzenie podstaw niezależności ekonomicznej.[54]
Równolegle do tych procesów, budowania „wewnętrznej suwerenności narodu” (która to metoda działania była głównie domeną młodych i aktywnych ludzi), w szeregach „starej gwardii” następowała dalsza ewolucja poglądów. Rehabilitowano na łamach „Polityki Polskiej”, takie pojęcia jak: „kompromis”, „realizm”, „racja stanu”, „interes narodowy”, zakwestionowany został moralizatorski ton w języku polityki[55]. Czyżby środowisko „Polityki Polskiej” przygotowywało podglebie pod przyszły „historyczny kompromis z komunistami”? Należy zwrócić uwagę, że już w dokumencie programowym: Między Polską naszych marzeń, a Polską naszych możliwości, pojawia się stwierdzenie, że budowanie „wewnętrznej suwerenności narodu”: […] nie wyklucza z góry możliwości zawierania przez społeczeństwo ograniczonych kompromisów z komunistyczną władzą. […] Nie może on objąć podstaw duchowych naszego bytu, tożsamości narodu, ani dotyczyć kwestii budowania jego suwerenności[56].
Należy stwierdzić, że w drugiej połowie lat 80, środowisko „Polityki Polskiej” zmieniło swój stosunek do PRL. Okazało się, że PRL nie jest już formą „sowieckiej okupacji” nad narodem polskim, a reżim Jaruzelskiego „totalitarną tyranią” nawiązującą do najczarniejszych praktyk stalinizmu. PRL zaczęto traktować jako państwo polskie, choć niesuwerenne i kalekie. Zaś ustrój zdaniem „Młodopolaków”, ewoluował od reżimu totalitarnego do jakiejś bliżej nieokreślonej formy państwa autorytarnego. Zmienił się nawet język używany przez to środowisko, z antykomunistycznego żargonu, w chłodny styl politycznej analizy: Do tej pory ludzie RMP nie śledzili drgnięć na szczytach władzy. Obóz władzy traktowali jako monolit, lub może inaczej nie wyciągali z tego zróżnicowania istotnych wniosków. Teraz […] w praktyce przyznawali, że istnieją „lepsi komuniści” i że trzeba im ułatwić sytuację – zgodą na faktyczną koegzystencję. Tymi lepszymi komunistami była w dodatku ekipa Jaruzelskiego – a więc autorzy stanu wojennego [57].
Nie wszyscy od razu i w takim samym stopniu przyjęli tego typu rozumowanie: Hall przyznaje, że coraz częściej dochodziło do dyskusji na tematy związane z oceną Jaruzelskiego i stosunku do władzy: – Tomka Wołka i Marka Jurka dzielił coraz większy spór ideowy, ale łączyła pewnego razu ugodowość i akceptacja autorytarnego państwa. Najbardziej wstrząsnęły mną debaty o Jaruzelskim. Marek mówił, że generał tak jak Petain był w jakimś sensie patriotą, bo chronił substancję narodową. I Tomek stawiał w gruncie rzeczy podobne tezy. Nie zgadzałem się z tym[58].
Przełomowe znaczenie dla rozważań o państwie miał artykuł Jacka Bartyzela zamieszczony w 9 numerze „Polityki Polskiej”. Autor w swoim tekście zastanawiał się czy PRL można uznać za państwo polskie? Wychodząc z pozycji konserwatywnych stwierdził, że lepsze jest państwo polskie rządzone przez ekipę gen. Jaruzelskiego niż stan apaństwowy i wojna wszystkich ze wszystkimi,[59] (nawiązał w ten sposób do hobbes’owskiej koncepcji państwa i prawa natury). Dlatego właśnie – zdaniem Jacka Bartyzela głównym wrogiem społeczeństwa nie jest państwo, a zadaniem ruchu narodowego nie jest walka z państwem, ale właśnie walka o państwo. Obce przeto jest nam dążenie do rewolucyjnego zniszczenia tej formy, pragniemy natomiast brać udział w poszerzeniu zakresu jej suwerenności zewnętrznej i odmienności cywilizacyjnej wewnętrznej, w przeobrażeniu totalitarnego państwa partii w autorytarne państwo narodu[60]. W ten sposób prawica polska pod koniec lat 80, próbował rehabilitować pojęcie odpowiedzialności za państwo, w warunkach braku suwerenności państwowej i obrony polskiego stanu posiadania w pojałtańskim porządku geopolitycznym. Głosząc takie poglądy przedstawiciele RMP spotykali się z zarzutami kolaboracji, czy wręcz zdrady, ze strony środowisk lewicy laickiej, walczącej w tym jeszcze okresie z „totalitarnym państwem”[61]. Do podobnych wniosków co Jacek Bartyzel, doszedł również Aleksander Hall i wysunął ideę stopniowego odzyskiwania państwa[62], ponieważ państwo na tyle jest nasze, na ile służy narodowi – pisano w komentarzach redakcyjnych „Polityki Polskiej”. Środowisko skupione wokół tego pisma w oświadczeniu z dnia 5 listopada1987, uznaje, że: istniejące obecnie państwo jest realną, choć wysoce niedoskonałą formą państwowości polskiej (..) obecna sytuacja stanowi dogodniejszy punkt wyjścia dla urzeczywistnienia się państwowych aspiracji narodu polskiego, ponieważ nie wymaga tworzenia organizacji państwowej od podstaw, a tylko przekształcenia formalnych atrybutów suwerenności w faktyczny stan rzeczy.[63] Widać tutaj wyraźną ewolucje środowiska młodopolskiego w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, gdzie młodzieńczy niepodległościowy radykalizm, zastąpiono zdroworozsądkowym realizmem i konserwatywną rozwagą. Świadczy to o dojrzewaniu politycznym tych już coraz starszych i bardziej doświadczonych politycznie antykomunistów.
Jeżeli chodzi o strategię dalszego działania, to środowisko RMP w coraz większym stopniu dystansowało się od podziemnej „Solidarności”, której radykalizm przeszkadzał „Młodopolakom” (przeciwieństwem dla tego typu „solidarnościowego ekstremizmu”, była ich zdaniem umiarkowana postawa Kościoła i samego Lecha Wałęsy). W coraz większym stopniu patrzono jednak na związek zawodowy „Solidarność”, nie jako na ugrupowanie „rewolucyjne”, ale jako na strukturę konserwującą przestarzały system realnego socjalizmu: Ta klasa jest w stanie wstrząsnąć systemem, przynieść zmiany na lepsze, na przykład w dziedzinie wolności słowa . Ale nie jest w stanie zasadniczo zmienić gospodarki, bo musiałaby uderzyć we własne interesy[64].
Jednocześnie w tym okresie nastąpiło zbliżenie się „Polityki Polskiej” do środowisk Znaku, „Młodopolacy” zaczęli pisywać w „Tygodniku Powszechnym”. W ten sposób narodziła się „Dziekania”, klub polityczny założony przez Stanisława Stommę, który swego czasu był prekursorem znakowskiego pozytywizmu, posłem w peerelowskim sejmie. Był on zwolennikiem geopolitycznego realizmu, wobec Rosji, krytykiem tradycji powstańczych, wielbicielem dziedzictwa margrabiego Wielopolskiego. Nie wszyscy uczestnicy „Dziekanii”, popierali jego poglądy, ale było to środowisko wystarczająco jak na tamte czasy ugodowe, aspirujące do tworzenia „odpowiedzialnej” opozycji w stosunku do komunistycznego państwa, będącej alternatywą wobec „Solidarności”. Jednak elitarność tego środowiska spowodowała, że niektórym „Młodopolakom”, taka formuła nie odpowiadała, więc środowisko poznańskie z Markiem Jurkiem na czele założyło alternatywną „Plebanię”[65]. Ten klub polityczny podobnie przyjmował realistyczne założenia geopolityczne, jednak był środowiskiem zdecydowanie bardziej endeckim, mniej ugodowym i bardziej klerykalnym. Marek Jurek uważał, że skoro RMP zerwał współpracę z „Solidarnością”, to znaczy , że należy stworzyć własny masowy ruch katolicki[66].
Nastał wreszcie brzemienny w skutki sierpień roku 1988, pod pewnymi względami podobny do sierpnia pamiętnego roku 1980. Zaczęło się w maju strajkiem, stanęła Nowa Huta i stocznia gdańska. Aleksander Hall pojawił się przy Lechu Wałęsie w stoczni, inni „Młodopolacy” (zwłaszcza ci młodszego pokolenia) także zaangażowali się w strajk. Nastąpiła jakby powtórka „Sierpnia”, kiedy to członkowie RMP przychodzili i pomagali stoczniowcom. Jednak środowisko „Polityki Polskiej”, nie w całości poparło decyzję Halla, żeby wyciągnąć „zwinięty sztandar „Solidarności”, sceptyczne pozostały głównie środowiska poznańskie. Otwarcie zaatakował Halla tylko kolega z „Dziekanii”, Mirosław Dzielski zarzucając mu, że angażuje się w „socjalistyczną ruchawkę”.
Strajki majowe udało się jeszcze władzy stłumić, ale 20 sierpnia powróciły z powrotem, tym razem zastrajkowała stocznia gdańska, cztery śląskie kopalnie i kilka pomniejszych zakładów. W wyniku tych zdarzeń doszło do rozmów przy Okrągłym Stole.
9 września 1988 roku odbył się historyczny zjazdy Ruchu Młodej Polski na plebani w Burakowie koło Warszawy. Powrócono do historycznej nazwy organizacji, RMP obejmował swoimi wpływami w tym czasie około 100 –150 osób. Warto zwrócić uwagę, że u schyłku lat 80, powstało nieliczne środowisko wrocławskie, w skład którego weszli działacz narodowo – katolickiego odłamu NZS Ryszard Czarnecki oraz wychowanek ojca Ludwika Wiśniewskiego Jarosław Obrembski. Zjazd nie był już luźnym konwektyklem organizacji młodzieżowej, ale raczej zebraniem partii politycznej, władze wybrano w tajnym głosowaniu. Następnie Aleksader Hall uczestniczył w rozmowach „Okrągłego Stołu”, wszedł wraz z Jackiem Bartyzelem do Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Tuż przed sławnymi wyborami parlamentarnymi, które przyniosły zwycięstwo „Solidarności”, opozycja stara się wypracować metodę ułożenia list wyborczych do parlamentu[67]. Żądanie zaproszenia do udziału w wyborach przedstawicieli wszystkich ugrupowań i środowisk, które zaakceptują Okrągły Stół, zostało odrzucone. W tej sytuacji Aleksander Hall zapowiedział publicznie, że nie stanie do wyborów. W parlamencie znalazł się za to Marek Jurek, który był już w tym okresie, ideologicznie „oddalony” od Aleksandra Halla[68]. Nie udało się więc stworzyć silnej parlamentarnej prawicy, której głównym trzonem byłby RMP. Po wyborach 4 czerwca 1989 nastąpiło spotkanie kierownictwa RMP na ulicy Skaryszewskiej, nazywane „likwidacyjnym”. Od tego momentu nastąpił faktyczny rozpad całego środowiska. Wkrótce potem Aleksander Hall został ministrem bez teki w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Zajmować się tam miał stosunkami z partiami politycznymi. Stanowił taki „endecki listek figowy” ekipy rządzącej, odciął się od gdańskiego środowiska, które było mu najbliższe ideowo. W Gdańsku powstała „Młoda Polska” – periodyk, którego redaktorem naczelnym został Wiesław Walendziak. Pismo krytykowało rząd z prawicowych pozycji twierdząc, że za zmianami finansowymi zbyt wolno idą przekształcenia własnościowe, problem majątku byłej PZPR był także podnoszony[69]. Środowisko młodopolskie z Gdańska, porzucone przez Halla i kierujące się lojalnością wobec Wiesława Chrzanowskiego, wstąpiło do Zjednoczenia Chrześcijańsko – Narodowego. Znalazło się tam także środowiska poznańskich „fundamentalistów”(Marek Jurek, Marian Piłka). Zjednoczenie powstało na jesieni 1989 roku. Środowiska zbliżone do Halla, stworzyło w 1989 roku, Ruch Polityki Polskiej, przekształcony następnie w 1990 w Forum Prawicy Demokratycznej, w którego skład oprócz „lewej” frakcji dawnego RMP, weszły także środowiska dawnej „Dziekanii” np. Tadeusz Syryjczyk.[70]
Wybory prezydenckie w 1990 roku, spowodowały „wojnę na górze” i wykopały przepaść między dawnymi kolegami, których opozycyjne korzenie i biografie były do siebie tak podobne. W latach 90 dawne RMP podzieliło się na dwie grupy, których stopniowa ewolucja spowodowała powstanie dwóch głównych partii politycznych polskiej prawicy: Stronnictwa Konserwatywno – Ludowego i Zjednoczenia Chrześcijańsko – Narodowego. Na początku dwudziestego pierwszego wieku zaś, członkowie dawnego Ruchu Młodej Polski wchodzili w skład zarówno Platformy Obywatelskiej jak i Prawa i Sprawiedliwości.
Gaweł Strządała
Jest to artykuł wydrukowany w Racji stanu: Stosunki polsko – sowieckie i ich wpływ na sytuację wewnętrzną w PRL, w myśli politycznej Ruchu Młodej Polsk,.[w:] Racja Stanu. Studia i Materiały, pod red. T. Marczaka, Wrocław, Oficyna Wydawnicza Arboretum, 2008, nr 2, ss.381 – 400
[1] O. Pasternak, Pawlikowski, Myśl programowa opozycji demokratycznej w PRL 1976–1980, Rzeszów 1993, s.203. [2] Pomimo szykan i represji ze strony Służby Bezpieczeństwa w dniach od 27 do 29 lipca 1979 w Gdańsku odbyło się spotkanie inicjujące Ruch Młodej Polski skupiający środowiska Gdańska, Szczecina, Chorzowa, Łodzi, Warszawy, Poznania i Bydgoszczy. RMP nie jest organizacją ani stowarzyszeniem, nie ma członkostwa, władz, ani statutu, jest niezależnym ruchem ideowym, którego uczestnicy zgodzili się co do konieczności podejmowania działań na rzecz niepodległości państwa polskiego, umacniania więzi narodowej Polaków, respektowania praw osoby ludzkiej, przestrzegania chrześcijańskich norm etycznych w życiu publicznym, zachowania tożsamości kultury narodowej. Uczestników RMP łączy przekonanie, że jednym z podstawowych warunków realizacji tych celów jest stworzenie nowoczesnej, ale i zakorzenionej w tradycji, myśli politycznej odpowiadającej aspiracjom i godności narodu polskiego. Służyć temu ma m.in. publicystyka pisma młodych Bratniak. RMP jest gotów współpracować w realizacji niezbywalnych praw człowieka z wszystkimi ludźmi dobrej woli. Uczestnictwo w ruchu nie wyklucza zaangażowania się jego uczestników w innych niezależnych inicjatywach społecznych. Z upoważnienia uczestników spotkania: Redakcja pisma młodych Bratniak – Jacek Bartyzel– Łódź Aleksander Hall– Gdańsk Wiesław Parchimowicz– Szczecin Arkadiusz Rybicki– Sopot. – Ibidem, s.204. [3] A. Friszke, Opozycja polityczna w PRL 1945–1980, Londyn, 1994, s.484. [4] Deklaracja ideowa Ruchu Młodej Polski, „Sprawa Polska. Pismo Chrześcijańsko– Narodowe”, Nr.4 (6). s. 17. [5] Tak sformułowana koncepcja kojarzy się z ewolucyjnym konserwatyzmem Edmunda Burke’a. Zob. E. Burke, Rozważania o rewolucji we Francji, Kraków 1994. [6] Deklaracja…., s. 17. [7] Ibidem. [8] Ibidem, s 20. [9] Ibidem. [10] Ibidem, s. 22. [11] M. Śliwa, Polska myśl polityczna w I połowie XX wieku, Wrocław – Warszawa – Kraków 1993; J. Juchnowski, W. Kalicki, J. Tomaszewski, Polska myśl polityczna XIX wieku. Wybór źródeł z komentarzem, Wrocław 1999. [12] A. Hall, Wobec Rosji [w:] A. Hall , Polemiki i refleksje. Wybór publicystyki politycznej z lat 1978–1986, s. 56. [13] Ibidem. [14] Ibidem, s 61. [15] Ibidem, s.62 [16] A. Garlicki, Józef Piłsudzki 1867 – 1935, Warszawa 1988. [17] R. Wapiński, Narodowa Demokracja 1893 – 1939. Ze studiów nad dziejami myśli nacjonalistycznej, Wrocław 1980. [18]A. Hall, Wobec…… s. 62. [19] Ibidem s. 63. [20] Ibidem. [21] Ibidem, s.71. [22] Jak twierdził Roman Dmowski: Świadomość niebezpieczeństwa niemieckiego utrwaliła się dziś w całej Polsce i cały naród polski uważa dziś Niemcy za głównego swego wroga, rozumiejąc, że wszystko, się gdziekolwiek czyni dla wzmocnienia i obrony polskości jest w ostatecznej instancji walką z Niemcami. R. Dmowski, Niemcy, Rosja i kwestia polska. Lwów 1913, s.254. [23] A. Hall, Wobec…..,. s. 72. [24] K. Grunberg, Koncepcje federalistyczne w polskim ruchu socjalistycznym (1864 – 1918), Warszawa 1968; J. Juchnowski, Federalizm i integracja europejska w myśli politycznej socjalistów polskich (1922 – 1939), w: Federalizm. teorie i koncepcje, pod redakcją W. Bokajły, Wrocław 1988. [25]A. Hall, Wobec…. s.73. [26] Ibidem. s. 74. [27] Ibidem, s .75. [28] A. Hall, Próba spojrzenia, „Polityka Polska”, 1982, nr 1. s. 20. [29] Ibidem, s. 23. [30] Ibidem, s.24. [31] Ibidem, s. 26. [32] K.P. [M. Piłka] , Czy PRL jest państwem? , w: „Polityka Polska” , 1983, nr 2/3, s. 32. [33] Między Polską naszych pragnień, a Polską naszych możliwości. Szkic do programu, Biblioteka „Polityki Polskiej” 1983, s.5. [34] Ibidem, s. 7. [35] P. Zaremba, Młodopolacy. Historia Ruchu Młodej Polski. Gdańsk. 2000, s.280. [36] Ruch Młodej Polski wobec obecnych problemów kraju. Młoda Polska. 1981. s. 14. [37] A. Hall. Próba spojrzenia……, s.9. [38] Między Polską ……, s.8. [39] Ibidem, s.9. [40] P. Zaremba, Młodopolacy……., s. 283. [41] Ibidem. [42] Ibidem, s.284. [43] Celowo użyłem sformułowania „posterempowkie”, ponieważ środowisko „Polityki Polskiej” po stanie wojennym nie powróciło do dawnej nazwy, przyczyną tego był bardziej zawansowany wiek jego uczestników. Nazwa „Ruch Młodej Polski” powróci dopiero pod koniec lat 80. [44] P. Zaręba, Młodopolacy…..,s. .289. [45] Ibidem, s.288. [46] Ibidem. [47] Ibidem, s 289. [48] Między Polską….., s.10. [49] Ibidem, s 12. [50] Ibidem, s.16. [51] Ibidem,. s.12 – 13. [52] Ibidem. [53] Ibidem, s. 13. [54] Ibidem, s. 13 – 16. [55] L. Mażewski, W. Turek., Pomorski model obrony czynnej. Myśl polityczna opozycji antykomunistycznej w Gdańsku (1976 – 1989), „Myśl Konserwatywna”, jesień 1997, nr.1, s.80. [56] Między Polską….,. s.16. [57] P. Zaremba, Młodopolacy….,. s.330. [58] Ibidem, s.332. [59] L. Mażewski , Narodowo – katolicko – konserwatywne dziedzictwo Ruchu Młodej Polski „Sprawa Polska . Pismo chrześcijańsko narodowe”, lipiec– sierpień 1999, nr.4., s.27. [60] Ibidem, s. 28. [61] A. Michnik, Z dziejów honoru w Polsce., Warszawa 1991 [62] A. Hall, Komentarz Polityczny, w: „Polityka Polska”, nr 9. 1987., s.8. [63] Oświadczenie „Polityka Polska”, nr.10. 1987, s.3. [64] P. Zaremba, Młodopolacy…, s.334. [65] Ibidem, s.370. [66] Ibidem, s.372.. [67] Ibidem, s. 403 – 409. [68] Ibidem, s. 421. [69] J. Zalesiński, Środowisko tygodnika „Młoda Polska” a Aleksander Hall. Spór o strategię budowy systemu demokratycznego. [w:] „Solidarność” i opozycja antykomunistyczna w Gdańsku (1980 – 1989), Gdańsk 1995., s.155 – 160. [70] A. Dudek, Konserwatyzm [w:] B. Bankowicz. A. Dudek, Główne nurty współczesnej polskiej myśli politycznej. Kraków 1996, s.54.