Strządała [rec.]: Czas rozstrzygnięć, czyli czego nas uczy Oswald Spengler

Lata decyzji Oswalda Spenglera ukazały się po polsku, w wydawnictwie Aletheia w roku 2015, w tłumaczeniu Bogdana Barana. Niemiecki myśliciel jest powszechnie znany jako autor Zmierzchu Zachodu – katastroficznego dzieła opisującego upadek „Cywilizacji Zachodniej”, w którym prezentuje dzieje Europy na tle innych kultur i cywilizacji. Zgodnie z jego historiozofią cywilizacje, podobnie jak organizmy żywe, przechodzą cykle rozwoju: narodziny, wzrost, upadek. W jego koncepcji europejska kultura znajdowała się ówcześnie (a tym bardziej obecnie) w stadium upadku i rozkładu, przekształcała się w „cywilizację”, jako ostatnią fazę rozwoju. Upadek Zachodu wiązał się z zanikaniem wśród Europejczyków woli mocy i instynktu przetrwania. Zwyciężało „liberalne pragnienie śmierci”.

Lata decyzji ukazały się w Niemczech już po dojściu narodowych socjalistów do władzy. Książka była kontynuacją katastroficznej wizji rozwoju stosunków międzynarodowych – Spengler przewidywał w niej wybuch drugiej wojny światowej: „Możliwe, że stoimy już w obliczu bliskiej drugiej światowej wojny o nieznanym rozkładzie sił i nieprzewidywalnych – wojskowych, gospodarczych, rewolucyjnych – środkach i celach.” Do tej wojny Niemcy miały być – według niego – gotowe. W innym miejscu swego napisanego w lipcu roku 1933 roku dzieła, stwierdzał: „narodowy przełom 1933 roku był doniosły i pozostanie w oczach przyszłości dzięki żywiołowemu, ponadosobowemu impetowi z jakim się dokonał, i dzięki duchowej dyscyplinie, z jaką został dokonany”. Czy więc Spengler swoją książką udzielił poparcia narodowemu socjalizmowi? Zwłaszcza, że używał takich pojęć jak „kolorowi” czy „rasa”. Mimo iż pojęcie „rasy” u Spenglera miało przede wszystkim znaczenie kulturowe, a nie czysto biologiczne, to jednak w tym czasie mogło być opacznie interpretowane. Jednakże Lata decyzji należały do „literatury źle obecnej” w narodowosocjalistycznej Rzeszy ze względu na konserwatywną i antyegalitarną linię ideowo-polityczną, jaką przyjął autor, jak również pesymistyczny i katastroficzny wydźwięk jego filozofii. Minister propagandy Joseph Goebbels starał się minimalizować znaczenie dzieła Spenglera i kazał wyciszać dyskusję na jego temat uważając ją za niepożądaną. Mimo to książka była wznawiana i chętnie czytana, natomiast sam Oswald Spengler, rozczarowany kierunkiem przemian w Niemczech, wycofał się na „emigrację wewnętrzną”; zmarł wkrótce, 8 maja 1936 roku.

Niezgodność poglądów dotyczyła wielu pryncypiów ustrojowych takich choćby jak rola partii narodowosocjalistycznej. Spengler przepowiadał nadejście epoki cezaryzmu i jednoosobowych rządów silnej jednostki, co mogłoby odnosić się do Adolfa Hitlera, ale nie partii polityczno-ideologicznych, które miały odejść w niebyt. Tymczasem NDSAP nie miała najmniejszego zamiaru odchodzić w niebyt. Z drugiej strony krytykował również „białą rewolucję”, czyli tę socjalistyczną i demokratyczną, która nastąpiła na początku dwudziestego wieku, i która poprzedziła narodowy socjalizm. Ostatecznym argumentem przeciwko historiozofii Spenglera był – z punktu widzenia reżimu narodowo-socjalistycznego – jej pesymizm i katastrofizm. Przekonanie o ostatecznym upadku cywilizacji, którego symptomy obserwował już na początku XX wieku, nie mogło to się spodobać patrzącym z optymizmem w przyszłość reżimowym ideologom i filozofom.

W historiozofii Spenglera upadek każdego kręgu kulturowego jest rzeczą nieuchronną, kultury rodzą się, rozwijają, osiągają swoje apogeum a następnie przekształcają się w cywilizację, jako ostatnią schyłkową fazę rozwoju, i umierają. Dzieje się tak dlatego, że „kultura”, kiedy przechodzi w „cywilizację”, traci swą siłę i znaczenie, staje się pustym ceremoniałem. Tak było w starożytnym Egipcie, którego kultura przekształciła się sztuczny manieryzm. W Chinach mandarynizm stał się taką właśnie zdegenerowaną kulturą a Wschodnie Cesarstwo Rzymskie skostniało w bizantynizmie. Śmierć kultury jest nieunikniona i dotyczy także Cywilizacji Europejskiej. O istocie zachodniej kultury stanowi obecny w niej pierwiastek faustyczny związany z dążeniem i zdolnością do przekraczania granic. Powstała w X wieku wraz ze stylem romańskim, przejawiała się w malarstwie Leonarda da Vinci i Rembrandta a swoje apogeum osiągnęła w XVIII wieku, którego symbolem była muzyka Beethovena, Mozarta, Haydna. Od tego momentu, zaczęła degenerować się kostnieć. Wprawdzie zachowuje jeszcze pewne tradycje i hierarchie, ale powoli przekształca się w cywilizację.

„Biała rewolucja”

Od czasów rewolucji we Francji następuje konsekwentny upadek Europy i zaczyna się „biała rewolucja”, którą poprzedzała agitacja liberałów skierowana przeciwko konserwatywnemu porządkowi społecznemu, żądająca wolności prasy, zniesienia cenzusów a nawet wprowadzenia powszechnej republiki. „Ten aktywny liberalizm kroczy konsekwentnie od jakobinizmu do bolszewizmu. Nie jest to przeciwieństwo myślenia i woli, lecz wczesna i późna forma, początek i koniec jednego ruchu” – pisał Spengler (Lata, s.141).

Następuje oderwanie się Stanów Zjednoczonych Ameryki od Wielkiej Brytanii i proklamowanie powszechnych praw człowieka. Do Francji przenikają kluby demagogów, którzy wzorując się na rewolucji angielskiej a następnie amerykańskiej, idą krok dalej: o ile celem anglosaskich rewolucji była „wolność”, to ideałem rewolucji francuskiej jest „równość”. Powstają zarodki socjalizmu, a nawet komunizmu. Najpierw odwoływano się do sentymentalnych rozważań dotyczących „stanu natury” abstrakcyjnego „człowieka” po to, aby zniszczyć hierarchie, następnie, kiedy wyeliminowano stare wartości, pozostał już tylko kult pieniądza. Państwo uformowano na wzór spółki akcyjnej, cenzus urodzenia zastąpiono cenzusem majątkowym. Liberalizm tworzy pojęcia, które później z odwrotnymi skutkami wykorzysta marksizm. Ruch rewolucyjny nie walczy teraz o równość wobec prawa, ale o równość posiadania, albo raczej o pierwszeństwo warstw społecznych pozbawionych własności.

Celem nie jest już wolność dla wszystkich, lecz dyktatura wielkomiejskiego proletariatu. Wrogiem był nie tylko człowiek wytworny, ale każdy kto cokolwiek posiada, od przedsiębiorcy aż po chłopa. Tymi, którzy nic nie posiadają, steruje mieszczaństwo, dążące do zdobycia władzy kosztem robotników. Znani przywódcy i agitatorzy wcale nie wywodzą się bowiem z proletariatu, lecz z mieszczaństwa: Owen, Fourier, Engels byli „przedsiębiorcami”, Marks i Lassalle „akademikami”; już Danton i Robespierre byli prawnikami, a Marat lekarzem. Reszta to literaci i dziennikarze. Żadnego robotnika– zauważał Spengler.

Skąd wzięła się „klasa robotnicza”? Z agitacji: wmówiono robotnikom angielskim, że są wykorzystywani, gdy tymczasem zarabiali więcej niż w innych krajach, nie mówiąc już o robotnikach w koloniach. Podobnie było przed rewolucją francuską, kiedy stworzono fałszywy obraz biednego chłopstwa we Francji. W rzeczywistości sytuacja chłopów za Ludwika XVI była całkiem niezła, dopiero po rewolucji uległa pogorszeniu. Dlatego właśnie wybuchło powstanie w Wandei. Pisano tyle o nędzy robotnika niemieckiego, angielskiego czy amerykańskiego, ale było dokładnie na odwrót: płaca robotnika fabrycznego wcale nie była głodowa, przewyższyła płace w rolnictwie. Jednakże agitacja socjalistyczna przeniosła się ze wsi do miast, czyli Marks zwyciężył Proudhona i Fouriera. Według Spenglera anarchizm był wiejski i rozprzestrzenił się w krajach Południa takich jak pewne rejony Francji i Hiszpania, natomiast marksistowski ruch robotniczy rozwinął się głównie w uprzemysłowionych krajach Północy. Wynikało to z tego, że dla rewolucji socjalistycznej bardziej użyteczna była klasa społeczna, która zostaje zawsze do dyspozycji na ulicznym bruku, natomiast chłopstwo ze swoimi tradycjami posiadania zaprzecza teorii marksistowskiej, dążąc raczej do podziału pomiędzy siebie wielkiej własności niż do wspólnej własności środków produkcji. „Robotnik” jest ważny dla rewolucji, ale nie każdy robotnik, najlepiej ten, który jest zdemoralizowany, chętny do plądrowania i rabowania. Robotnik odnoszący sukcesy zawodowe, zadowolony ze swojej pracy, dbający o rodzinę mniej się nadaje dla „białej rewolucji”.

Komuna Paryska była pierwszym przykładem tak bezwzględnego wykorzystania dla celów rewolucji marginesu społecznego : „Komuna Paryska 1871 roku, której niewiele brakowało do opanowania całej Francji. Przeszkodziła temu wtedy tylko armia i niemiecka polityka, która tę armię wspierała moralnie. Wtedy, a nie w 1917 roku w Rosji, w sytuacji oblężonej stolicy powstały rady robotnicze i żołnierskie, które Marks, w sprawach praktycznych ignorant, polecał od tamtego momentu jako formę komunistycznego rządzenia”(Lata, s.147). Wtedy – jak zauważa Spengler – nastąpiło masowe mordowanie przeciwników politycznych, które kosztowało Francję więcej ofiar niż cała wojna z Prusami.

Następnie „zawodowi agitatorzy”, wykorzystujący proletariat dla własnych celów politycznych, ze słowa „Robotnik” uczynili świętość: „Tylko «robotnik» może i powinien być egoistą, chłop czy rzemieślnik już nie. Tylko on ma prawa zamiast obowiązków. Inni mają tylko obowiązki i żadnych praw. Jest to stan uprzywilejowany, któremu inni mają służyć swoją pracą” (Lata, s.165) – demaskował hipokryzję socjalizmu Spengler. Nienawiść i zawiść odczuwaną wobec każdego bardziej utalentowanego człowieka socjaliści przedstawiali jako moralnie uzasadnioną. Istniał jednak inny socjalizm, bardziej „wytworny”. Reprezentował go zwolennik monarchii Ferdynand Lassalle czy Georges Sorel, który podkreślał znaczenie obrony ojczyzny przez proletariat. Według Spenglera myśliciele ci byli później cytowani w zupełnie innym kontekście, wypaczającym ich główne założenia. Ten „wytworny socjalizm” był „pruski z ducha”, mniej populistyczny, ale za to bardziej autorytarny. I jedyny, jaki Spengler postulował i akceptował.

„Kolorowa rewolucja”

„Biała rewolucja” była rewolucją z „wewnątrz”, to co „wytworne” zostało zaatakowane przez wewnętrznych „barbarzyńców”. Tymczasem u wrót Europy stała już „kolorowa rewolucja” ludów pozaeuropejskich, a jej zwiastunem była już klęska Rosji w wojnie z Japonią – nigdy wcześniej mocarstwo europejskie nie przegrało z mocarstwem azjatyckim: „[…] w całej Azji rozbłysła nadzieja: młode azjatyckie państwo zachodnimi środkami rzuciło na kolana największą potęgę Zachodu, a tym samym pozbawiła «Europę» nimbu niezwyciężonej. Zadziałało to jak sygnał w Indiach, Turcji, nawet Kraju Przylądkowym i na Saharze: a więc można odpłacić białym narodom za sto lat cierpień i upokorzeń” (Lata, s.245). „Kolorowy świat” to „nie tylko Afryka, Indianie – obok Murzynów i mieszańców – w całej Ameryce, ludy muzułmańskie, Chiny, Indie aż po Jawę, lecz przede wszystkim Japonia i Rosja, która znowu stała się azjatyckim, «mongolskim» mocarstwem” (Lata, s.245).

Oczywiście Spengler miał na myśli Rosję Sowiecką, która po rewolucji bolszewickiej stała się azjatycka, starając się jednocześnie budzić „kolorowy świat” na innych kontynentach. Ludy kolonialne pałające zemstą za lata upokorzeń miały okazję odegrać się na Białych. W ten sposób „biała rewolucja” pociągała za sobą „rewolucję kolorową”. Winę za to ponosiły wszystkie państwa zachodnie, które przegrały pierwszą wojnę światową, niezależnie od tego, po której stronie walczyły, gdyż „ludy kolorowe” straciły respekt wobec Europy. W Lidze Narodów nieraz współuczestniczyły w rozstrzyganiu sporów pomiędzy europejskimi mocarstwami. Pokój z roku 1918 był wielką klęską „białej rasy” i wielkim tryumfem ludów kolorowych – konkludował Spengler.

O ile „biała rewolucja” była rewolucją „wewnętrznego proletariatu” to „kolorowa ” będzie – jak przestrzegał – „rewolucją zewnętrznego proletariatu”, pierwsza utorowała drogę tej drugiej. Walka klas otwierała drogę walce ras. Tania siła robocza ludów kolorowych uderzała w interesy białych robotników: „Kiedyś płace w Birmingham, Essen i Pittsburgu wyznaczały miarę światową, dziś czynią to kolorowe płace z Jawy, Rodezji i Peru […]. Bolszewizm podyktowanego zawiścią podatku spadkowego i dochodowego – w Anglii pojawił się jeszcze przed wojną – i inflację, które obróciły wniwecz niejeden majątek, wykonały gruntowną pracę”. (Lata, s.209)

W innym miejscu pisał: „Marks postulując «pełną wartość dochodu» jako płacę robotnika starał się ukryć fakt, który przy większej uczciwości musiałby dostrzec i uwzględnić: bilans północnych przemysłów zawiera koszta tropikalnych surowców – bawełny, kauczuku, metali – a w nich niskie płace kolorowych robotników. Przepłacenie białej płacy opierało się także na niedopłaceniu kolorowej” (Lata, s. 202). Spengler podawał przykład południowoafrykańskich kopalni, gdzie białe związki zawodowe utrzymywały wysoką płacę dla białych robotników, natomiast ludność czarnoskóra musiała pracować za dużo niższą stawkę. Już w XIX wieku filie angielskich fabryk powstawały w Indiach, żeby być bliżej odbiorców, czyli angielskich kolonistów. Niskie płace kolorowych robotników powodowały już wtedy przenoszenie się produkcji do kolonii i rozrost obszarów uprzemysłowienia w Chinach, na Jawie, w Ameryce Południowej.

Widać stąd, że polityka gospodarcza mocarstw imperialnych przed pierwszą wojną światową zawierała pierwiastki rozkładu, które niszczyły arystokratyczne społeczeństwa od wewnątrz. Luksusową wytwórczość zastąpiła produkcja masowa, zamieniając wysoką jakość na ilość. Z drugiej strony następowała stała presja związków zawodowych na podnoszenie płac przy jednoczesnym skracaniu czasu pracy do ośmiu godzin, co powodowało wzrost bezrobocia. Zdaniem Spenglera, milionowe bezrobocie występujące po pierwszej wojnie światowej nie miało związku z długami czy zniszczeniami wojennymi. Występowało ono również w krajach, w których wojny nie było, albo były one w wojnę zaangażowane tylko marginalnie. Bezrobocie było spowodowane – jego zdaniem – przede wszystkim zwiększaniem płac. Inaczej sytuacja wyglądała w krajach kolorowych: „W Rosji za to, w Japonii, Chinach, Indiach nie brakuje pracy, bo nie ma luksusowych płac. Przemysł sięga po kolorowych, a w białych krajach opłacają się tylko wynalazki i metody oszczędzające prace fizyczną, gdyż zmniejszają presję na wynagrodzenia” (Lata, s. 208).

W Rosji wybuchły dwie rewolucje naraz, i „biała”, i „kolorowa”. Pierwsza miała miejsce w Piotrogrodzie, była to rewolucja elementów miejskich, inteligenckich, posiadała charakter bardziej europejski. Druga rozegrała się na prowincji – była to rewolucja rosyjskich mużyków. Występowali oni przeciwko wielkiej własności ziemskiej, ale również przeciwko komunistom, których celem finalnym był wspólna własność ziemi, a nie jej podział. Ta chłopska „kolorowa rewolucja” była przyczyną, sterowanej z góry przez komunistyczne kierownictwo, eksterminacji chłopów w ZSRR. Partyjna biurokracja wiedziała bowiem, że warstwa chłopska stanowi dla niej śmiertelne niebezpieczeństwo. Obawiano się, że, tak jak została użyta przeciwko wielkiej własności ziemskiej, tak teraz zbuntuje się przeciwko samym bolszewikom. To jedna z przyczyn, dla której komuniści rozpętali straszliwy terror, właściwie już od samego początku skierowany przeciwko chłopom. W dalszej kolejności wywłaszczyli ich i uczynili poddanymi rolniczej biurokracji. Jednak w następnym pokoleniu dzieci chłopskie awansują w strukturze państwa sowieckiego a wielka czystka eksterminuje półzachodnią warstwę rządzącą, powodując dopełnienie „rewolucji kolorowej”. Rosja według Spenglera staje się azjatycka. Z drugiej jednak strony bolszewicka sekta podburzała umiejętnie „ludy kolorowe” przeciwko krajom kolonialnym popierając ich postulaty samostanowienia, oczywiście w celu rozszerzenia zakresu panowania komunizmu.

Rewolucja w Ameryce

Spengler opisywał proces przenikania idei liberalnych i socjalistycznych z kontynentu europejskiego na tereny kolonialne i wpływ, jaki europejska myśl polityczna wywierała na ludy dotąd podporządkowane białym kolonizatorom. Liberalna ideologia Adama Smitha i Herberta Spencera najpierw „zatruła” umysły białych ludzi, którzy następnie zaszczepili liberalny światopogląd szkolnictwu wyższemu w Indiach. Drogę do marksizmu indyjskie elity polityczne odkryły już same. Innym przykładem mogły być Chiny, gdzie niepodległościowy przywódca Sun Jat-sen szukał oparcia w Stanach Zjednoczonych. Podobnie w Ameryce Południowej, gdzie niepodległościowy ruch skierowany przeciwko Hiszpanom nie byłby możliwy – zdaniem Spenglera – bez francuskiej literatury rewolucyjnej XVIII wieku i postaci Napoleona, na którym wzorował się Simon Boliwar i inni narodowi przywódcy w Ameryce Łacińskiej. Charakterystyczne było to, że na początku, celem tych amerykańskich ruchów irredentystycznych było usamodzielnienie się od hiszpańskiej urzędników i od korony, ale rządzić miała dumna z europejskiego pochodzenia „biała” kreolska arystokracja – właściciele majątków ziemskich, którzy wystąpili przeciwko urzędnikom królewskim. Wiele rodów w Chile uważało, że wywodzi od Wizygotów i Basków. Radykalizm zaczął postępować od połowy XIX wieku – stara arystokracja albo uciekła do Europy, albo została zmarginalizowana a zastąpili ją „caudillo”, czyli przedstawiciele kolorowego ludu: „Są wśród nich bardzo zdolni Indianie czystej krwi jak Juarez i Porfirio Diaz. Dziś biała lub uważająca się za białą górna warstwa stanowi, nie licząc Argentyny, od jednej czwartej do jednej dziesiątej ludności. W niektórych państwach lekarze adwokaci, nauczyciele, a nawet oficerowie są prawie wyłącznie Indianami i podzielają z miejskim proletariatem mieszańców, medio pelo, nienawiść do białego majątku niezależnie od tego, czy znajduje się on w kreolskich, angielskich czy północnoamerykańskich rękach”. „Uprawia się ostentacyjnie – pisał Spengler –kult oparty na domniemanym komunizmie Inków, a Moskwa go popiera. Ideał rasowy pełnej władzy Indian jest być może bliski pełnienia” (Lata, s.252).

Stany Zjednoczone porównywał Spengler do Rosji tuż przed rewolucją, gdzie odwrotnie niż w Europie Zachodniej nie istniała tradycja masowych zorganizowanych ruchów komunistycznych, a jedynie tajne podziemie w „sensie Dostojewskiego”. Z jednej strony istniały tajne stowarzyszenia ultraprawicowe w rodzaju Ku Klux Klan, z drugiej radykalne grupy lewicowe składające się z ludności kolorowej. Niemiecki filozof uważał, że te radykalne grupy sprzymierzą się w przyszłości z czysto gangsterskim podziemiem. (Lata, s. 98).

Na wielkim obszarze Ameryki i terenach słabo zaludnionych rewolucja przebiegać powinna inaczej niż w Europie. W USA nie istniało państwo ze swymi tradycjami, armią, jednolitym kościołem, więc celem amerykańskiego proletariatu nie było obalenie tego państwa a raczej walka z kapitalistami: „Już przed wojną trusty dość często podczas strajków broniły swoich zakładów własnymi umocnieniami i bronią maszynową W «ojczyźnie wolności» wolni mężczyźni musza się sami bronić – rewolwer w kaburze to amerykański wynalazek – ale jest to tak samo swobodna decyzja posiadających jak wszystkich innych”.

Przywoływał jednocześnie przykład ze stanu Iowa, gdzie farmerzy oblegali kilka miast grożąc zagłodzeniem mieszkańców, jeżeli nie zgodzą się oni kupować produktów po „godnych cenach”. Uważał, że Ameryce grozi rewolucja, gdy masy pozbawionego nadziei, wygłodniałego proletariatu, w połączeniu z gangsterskim podziemiem, uderzą w stan posiadania obecnych właścicieli Ameryki, a za „białą rewolucją” podąży oczywiście „kolorowa”. Spengler nie przewidział jednak, że rewolucja ta nastąpi odgórnie poprzez „Nowy Ład” prezydenta Franklina Delano Roosevelta, wielki rząd federalny umocni się a po wygranej przez Amerykę wojnie uwolnienie „kolorowej” imigracji do Stanów w latach sześćdziesiątych i zniesienie segregacji rasowej w południowych stanach a także późniejsza „akcja afirmatywna” dopełni „kolorową rewolucję”. Spengler przewidywał również rozpad USA, jego wizja koresponduje z koncepcjami dzisiejszej alternatywnej prawicy amerykańskiej: „A może specyficzne dla poszczególnych regionów gospodarcze interesy okażą się jednak silniejsze i tak jak już raz w 1861 roku spowodują rozpad kraju na osobne stany – na przykład na przemysłowy Północny Wschód, rolniczy Środkowy Wschód, murzyńskie stany Południa i tereny za Górami Skalistymi” (Lata, s.100).

Religia

Spengler krytykował chrześcijaństwo jako źródło rewolucyjnych i lewicowych wartości: „W rzeczywistości wszystkie komunistyczne systemy Zachodu wyrosły z myśli chrześcijańskiej teologii: Utopia Morusa, państwo Słońca dominikanina Campanelli, nauki uczniów Lutra, Karlstadta i Thomasa Münzera oraz socjalizm państwowy Fichtego.” Wszystkie te idee po zeświecczeniu, przybrały postać najpierw socjalizmu utopijnego a potem marksistowskiego. Założenia ideologiczne Karola Marksa były tak naprawdę ukrytymi, scholastycznymi tezami oburzonego kleru nie posiadającego praktycznej wiedzy na temat gospodarki. Prawo naturalne zwarte w pismach św. Tomasza z Akwinu, przenikało myśl Adama Smitha, następnie zostało przejęte z odwrotnym znakiem przez komunizm.

„Chrześcijańska teologia jest babką bolszewizmu” – konkludował Spengler. W dawnych wiekach Kościół utrzymywał sojusz z siłami reakcyjnymi i dzięki nim istniał, popierał władzę i tłumił lewicowe odruchy wśród niższego kleru. Starał się trzymać surowszą dyscyplinę i potępiał modernizm, stał po „prawej” stronie przeciwko siłom liberalnym i socjalistycznym. W XX wieku wraz z nastaniem masowych ruchów społecznych Kościół szedł na pewne ustępstwa, powstał ruch księży-robotników będący blisko radykalnej lewicy. Jakże proroczo brzmią słowa Spenglera: „Plebejskie elementy wśród duchowieństwa tyranizują Kościół swoja aktywnością aż po najwyższe kręgi, te zaś muszą milczeć, by nie ujawnić światu swojej niemocy” (Lata, s.160).

Bardzo często myślenie tych lewicowych kapłanów było na skroś materialistyczne, gdyż cnota nie jest zależna od bogactwa czy biedny, ale wynika z uczynków. Dlatego według Spenglera, ten kto domaga się krótszego czasu pracy, czy nieuzasadnionej podwyżki płac grożąc strajkiem lub sabotażem, również „nie przejdzie przez ucho igielne”.

Odpowiedzialność za upadek Europy ponosiła – zdaniem niemieckiego filozofa – „biała rasa”, ponieważ pogrążyła się w dekadencji, której przejawem był spadek liczby urodzin, hedonistyczny styl życia, podkopywanie przez lewicę własności prywatnej, niszczenie dawnych więzów społecznych, w tym rodziny. Spengler konstatował fakt, że wybitne jednostki rzadko są jedynakami, zazwyczaj pochodzą z rodzin wielodzietnych. Wielkomiejskie życie zabija tak rozumiany witalizm rasowy, ludzie uciekają do hedonistycznych przyjemności, stają się pojedynczymi atomami, niechęć do posiadania dzieci jest wyrazem zaniku zdrowego instynktu rasowego. Spengler polemizował z tezami Malthusa, który niski przyrost naturalny uważał za przejaw postępu. Według niemieckiego filozofa spadek urodzeń powoduje obniżenie jakości danego społeczeństwa, uderza w gospodarkę i przyczynia się do zaburzenia właściwej selekcji naturalnej. W dawnych wiekach zarówno arystokracja, jak i Kościół katolicki czy pruska armia, ale także cechy rzemieślnicze, formowały odpowiednio jednostki. Duży przyrost naturalny natomiast powodował, że bardziej aktywne jednostki ruszały na podbój świata, ponieważ posiadały „wolę mocy” i silny „instynkt rasowy”, nakazujący im ryzykować życiem na odległych kontynentach. Był w tym niewątpliwie pierwiastek faustyczny. W czasach sobie współczesnych, pomimo dekadencji „białej rasy”, tylko naród niemiecki – zdaniem Spenglera – posiadał dostateczne silne cechy psychiczne potrzebne dla samoobrony. Wyjaśnijmy tu, że spenglerowskie pojęcie rasy, chociaż na pozor wydaje się bliskie koncepcjom narodowych socjalistów, miało odmienne znaczenie:

„Jeśli zaś mowa tu o rasie, to nie w sensie modnym dziś wśród antysemitów z Europy i Ameryki, mianowicie darwinistycznym, materialistycznym. Jedność rasowa to groteskowe określenie wobec faktu, że od tysiącleci wszystkie plemiona i grupy mieszały się ze sobą i że właśnie wojownicze, a więc zdrowe, obiecujące zbiorowości zawsze chętnie przyjmowały obcego, jeśli był «rasowy», obojętne, do jakiej rasy należał. Kto za dużo mówi o rasie, ten już nie jest rasowy. Nie chodzi o czystą, lecz o silną rasę, która naród ma w sobie.”

Niemiecki filozof przewidywał upadek dawnych form życia społecznego, koniec parlamentaryzmu, demokracji, nacjonalizmu i państwa partyjnego Uważał, że w epoce schyłku nadejdzie panowanie osoby o cechach cezariańskich. Swoją książkę kończył słowami: „Budzą się legiony Juliusza Cezara. Tu, może w tym stuleciu, ostateczne decyzje czekają na tego który je podejmie. Kto swoim mieczem wywalczy to zwycięstwo, ten będzie panem świata. Leżą kości tej ogromnej gry. Kto odważy się je rzucić?”

Powstaje pytanie, na ile prorocze okazały się wizje Spenglera, czy daje on nam narzędzia, których możemy użyć do opisu współczesnej rzeczywistości? Niewątpliwie procesy opisywane przez Spenglera uległy przyspieszeniu, druga wojna światowa pogrążyła Europę w chaosie, wygrały ją Rosja Sowiecka i Stany Zjednoczone. Mocarstwa europejskie podupadły, nastąpił proces dekolonizacji, komunizm rozszerzył się nie tylko na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, ale także na Azję. Brutalna polityka okupacyjna narodowosocjalistycznych Niemiec skompromitowała nacjonalizm a także rasizm, nie tylko ten biologiczny, co oczywiste, ale także „kulturowy rasizm” reprezentowany właśnie przez Spenglera. Potem upadła utopia komunistyczna, czyniąc miejsce dla globalnej hegemonii Stanów Zjednoczonych, która ostatnimi czasy bywa jednak kwestionowana i naruszana.

Jeżeli spojrzymy na stosunek „białej rewolucji” do „kolorowej rewolucji” to zauważymy, że w okresie zimnej wojny komunizm wykorzystywał ludy kolonialne dla swych celów; traktował je instrumentalnie, aby zwiększyć swój stan posiadania. Jednak koniec zimnej wojny i upadek komunizmu ujawniły coś odwrotnego: to „ludy kolorowe” wykorzystały komunizm dla własnych antykolonialnych celów. Kiedy realny socjalizm upadł, okazało się, że ideologia komunistyczna przestała być potrzebna. Weźmy na przykład Afrykański Kongres Narodowy w Republice Południowej Afryki – organizację infiltrowana przez komunistów, jeżeli nie wprost komunistyczną. Wyeliminowanie (rękami „pożytecznego idioty” Walusia) komunistycznego przywódcy Chrisa Haniego i jednocześnie prezydentura Nelsona Mandeli oznaczała porzucenie utopijnych idei komunistycznych. Masy murzyńskie nie protestowały, ponieważ nie interesowała ich „dyktatura proletariatu” i „zniesienia własności prywatnej”, lecz likwidacja apartheidu, równość praw, następnie rugowanie białej ludności z jej stanu posiadania i redystrybucja zasobów. Albo inny przykład – początkiem upadku Związku Sowieckiego była interwencja w Afganistanie, czyli atak ‘”białej” ludności słowiańskiej na „kolorową” ludność pusztuńską. W tym momencie cały świat zobaczył komunistów jako imperialistów i kolonizatorów, pomimo „wyzwoleńczych” deklaracji ZSRR o niesieniu „bratniej pomocy”. Wcześniej gdy była wojna w Wietnamie to świat komunistyczny stał ramię w ramie z ludami „kolorowymi”, natomiast interwencja amerykańska po stronie przecież „kolorowego” Wietnamu Południowego, była przedstawiana jak wojna kolonialna. W sytuacji, kiedy komunizm „zadarł” z „ludami kolorowymi” w Afganistanie czy Angoli, sytuacja się odwróciła. Zaraz po interwencji afgańskiej wybuchła Solidarność, wojska sowieckie wróciły do domu i zaczął się ostatni etap dekolonizacji, jakim był upadek ZSRR. Wojna w Czeczenii lat dziewięćdziesiątych jest kontynuacją wojny „białej Rosji” z „kolorową” prowincją imperium. Obecnie Putinowi udało się zaprowadzić porządek w Czeczenii, ale dynamika demograficzna jest nieubłagana i działa na korzyść ludów kaukaskich.

Inny przykład współdziałania „białej” i „kolorowej” rewolucji to Chiny, które użyły komunizmu, żeby uwolnić się od wpływów imperializmu zachodniego, ale równocześnie po śmierci Stalina uniezależniły się od Rosji Sowieckiej. Prowadziły odmienną politykę, której przykładem może być choćby ich sprzeciw wobec potencjalnej interwencji sowieckiej w Polsce w roku 1956. Następnie Chiny poszły inną drogą niż ZSRR, wprowadzając elementy kapitalistyczne do swojej gospodarki. Podczas gdy Rosja Sowiecka podupadła, „Państwo Środka” stało się ważnym graczem na Dalekim Wschodzie; obecnie równoważy wpływy USA w tamtym regionie. Chiny starają się poprzez dumping i niskie ceny swoich produktów, dokonywać ekspansji gospodarczej. Jednocześnie nastąpił proces przenoszenia się gospodarek do krajów Trzeciego Świata, co –zgodnie z przewidywaniami Spenglera – spowodowało częściową dezindustrializację Europy i Ameryki.

W Afryce i na Bliskim Wschodzie mamy do czynienia z konsolidacją świata islamskiego, starającego się integrować ludy kolorowe przeciwko władzy Białych i skierowanego z jednej strony przeciwko amerykańskiemu imperializmowi i jego „izraelskiemu przyczółkowi”, a z drugiej przeciwko Unii Europejskiej i jej wartościom. Negatywne tendencje w Europie, widoczne już w czasach Spenglera, wzmogły się w ostatnich dziesięcioleciach – starzenie się społeczeństw Europy Zachodniej staje się faktem. Zmniejsza się liczba rdzennych Europejczyków, przybywają imigranci z dawnych europejskich kolonii, teraz to Europa stała się kontynentem kolonizowanym. Polityka asymilacji przybyszów z innych kręgów kulturowo-religijnych okazała się fikcją, wzrasta zagrożenie terroryzmem. Tak jak symbolem „białej rewolucji” był anarchista planujący zamach na władcę, tak symbolem „kolorowej rewolucji” jest islamski terrorysta planujący zamach na przypadkowe osoby w Europie. Masowy terroryzm można interpretować jako efekt masowej demokracji – kiedyś suwerenem był król, albo car, teraz suwerenem jest lud, czyli każdy obywatel, toteż staje się on celem ataku.

Minęło 80 lat od napisania przez Oswalda Spenglera Lat decyzji, i dzisiaj znowu stoimy wobec zasadniczych rozstrzygnięć. Kości zostały ponownie rzucone.

Gaweł Strządała

Bibliografia:

Gabiś Tomasz, Przegląd niemiecki XXX,
Sosiński Piotr, Zmierzch Zachodu,
Sosiński Piotr, Wybrane zagadnienia niemieckiej i polskiej myśli katastroficznej w latach 1919-1939, [w:] Doktryny polityczne i prawne u progu XXI wieku. Wybrane problemy badawcze, pod red. M. Maciejewskiego i M. Marszała, [Wrocław] Kolonia 2002,
s. 133 -142.
Strządała Agata, Dionizyjskość i apolińskość jako typy kultury w koncepcjach Fryderyka Nietzschego, Oswalda Spenglera i Ruth Benedict. Przejawy dionizyjskości w kulturze współczesnej, [w:] Dionizos i dionizyjskość. Mit, sztuka, filozofia, nauka, pod red. T. Drewniaka, A. Dittmann, Nysa – Görlitz 2009, s.183 – 193.
Spengler Oswald, Zmierzch Zachodu. Zarys morfologii historii uniwersalnej, przeł. J. Marzęcki, Warszawa 2001.
Spengler Oswald, Lata decyzji. Niemcy a bieg dziejów powszechnych, przeł. B. Baran, Warszawa 2015.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *