Szlęzak: Wołanie o Katechona dla Polski

Pewnie jestem zbyt leniwy i za mało bystry, żeby często wypowiadać się z sensem o tym, co się wokół dzieje, ale chyba mnie naszło. W dniu dzisiejszym naszła mnie pewna myśl i sądzę, że to istotna myśl. Doszedłem do wniosku, że zniknął bardzo ważny czynnik, który co najmniej od dwudziestu lat sprawiał, że żadnemu rządowi w tym okresie nie groziło obalenie przez szeroko rozumiane protesty społeczne. Uważam, że ten czas się skończył. Tym czynnikiem była możliwość wyjazdu z Polski i znalezienie pracy i nawet urządzenie sobie życia na Zachodzie. Epidemia koronawirusa zamknęła ten wentyl bezpieczeństwa, który kolejnym rządom dawał gwarancję w zasadzie bezkarnego sprawowania władzy. W USA i Europie zachodniej zaczynają się zwolnienia. Zwolnienia zaczynają się również w Polsce. Jeśli epidemia potrwa jeszcze z dwa miesiące, to pracę stracą setki tysięcy osób. Słychać również głosy, że w krótkim czasie bez pracy może znaleźć się ponad milion osób. Oni nie będą mieli gdzie wyjechać za pracą. Dodatkowo prawdopodobne jest, że wrócą do Polski może nawet setki tysięcy Polaków, którzy nie zapuścili korzeni za granicą, a stracili pracę. To jest ten materiał wybuchowy, który z dużym prawdopodobieństwem rozwali obecny system polityczny. Mówiąc o obecnym systemie politycznym mam na myśli nie tylko rządzący PiS z przybudówkami.

Za miesiąc – dwa w Polsce będzie idealna sytuacja do zrobienia zamachu stanu. Jednak wątpię, by znalazł się przywódca z zorganizowaną siłą, by taki zamach przeprowadzić. Wygląda na to, że głównie w wojsku nie ma już na tyle silnych indywidualności i wybitnych dowódców, którzy potrafiliby to zrobić. Wojsko chyba zostało skutecznie wykastrowane przez polityków typu Bogdan Klich (minister obrony z PO) i Antoni Macierewicz. Strażacy zamachów stanu nie robią nawet w krajach, gdzie zmiana władzy w drodze zamachu to norma, a co dopiero w Polsce. Wymieniam strażaków, bo to służba mundurowa ciesząca się największym zaufaniem społecznym, więc zamach zrobiony przez nich miałby duże szanse zyskać akceptację ogółu.

Jeśli nie wojskowy zamach, to zmiana będzie musiała nastąpić na skutek kryzysu ekonomicznego, który wywoła kryzys społeczny, a ten pociągnie za sobą kryzys polityczny. Przewiduję, że gwałtownie będzie rósł popyt na większych i mniejszych wodzów. Być może już są tacy, którzy ćwiczą odpowiednie miny przed lustrem, by za parę miesięcy wystąpić w roli lokalnego albo i krajowego duce, fuhrera czy jak się tam to będzie nazywać. Jedyny polski polityk, który przychodzi mi do głowy w tym kontekście już nie żyje. Jak nie trudno się domyśleć chodzi mi o Andrzeja Leppera. Ale, ale – wcale się nie zdziwię, gdy w tej roli wystąpi Donald Tusk. Pewnie będzie to wódz – zbawca z unijno – europejskim sznytem, ale to tylko może zwiększyć jego atrakcyjność w polskim społeczeństwie. Natomiast nie widzę w tej roli Jarosława Kaczyńskiego. On już nie ma szans porwać za sobą zdesperowanych, zbiedniałych i bezrobotnych mas. Bardziej nadaje się do szczucia na siebie, jako winnego nieszczęść, które sponiewierały te zbuntowane masy. I bez ironii, lecz to nie tylko ciekawe, ale i bardzo ważne, jakich nowych przywódców politycznych wykreuje nadchodzący kryzys. Czy jest się czego i kogo bać?

A Państwo widzicie już kandydata na wodza – zbawcę na czasy kryzysu?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 13 Average: 4.5]
Facebook

10 thoughts on “Szlęzak: Wołanie o Katechona dla Polski”

  1. Zamiast myslec o zamachu stanu lepiej byloby zastanowic sie jak zmienic obowiazujaca w RP konstytucje. Konstytucja Kwasniewskiego, Pawlaka i Mazowieckiego jest w wielu miejscach wrecz absurdalna, za duzo w niej dobrych checi, za duzo zbednych slow i zwrotow, za duzo zbednych instytucji a przede wszystkim totalnie zly podzial kompetencji ! To ze PO i PIS nie moga sie dogadac w sprawie zmiany tej konstytucji jest wielkim skandalem i obraza dla calego narodu. Tylko w zmianie konstytucji widze szanse na wlasciwy rozwoj instytucji polityczno-prawnych w RP. Pozdrawiam wszystkich.

    1. Tylko że w warunkach właściwego rozwoju instytucji polityczno-prawnych zmniejszą się możliwości czerpania osobistych korzyści dla znacznej grupy działaczy, zwłaszcza średniego szczebla. Żadna duża partia na to nie pozwoli, bo wtedy masy jej członków nie będą miały z wygranych wyborów nic poza osobistą satysfakcją. Zresztą i wierchuszce jest to na rękę, w warunkach działających instytucji prawnych nie byłoby możliwe wymyślenie na kolanie „stanu epidemii” nieprzewidzianego w żadnym przepisie, będącym w istocie konstytucyjnym „stanem wyjątkowym”, tyle że bez wstrzymania wyborów na czas jego trwania…

  2. Nadchodzi okres permanentnego kryzysu i niepokojów społecznych związanych z obniżeniem poziomu życia. W takiej sytuacji masy obalają często rządy, które po prostu nie są w stanie zaspokoić żądań wyborców. Dodatkowym czynnikiem pogarszającym sytuację jest upadek walut narodowych państw peryferyjnych, który dodatkowo zmniejsza siłę nabywczą ludności. Na wykresach technicznych walut widać wyraźnie, że złotówka będzie się stopniowo osłabiała w stosunku do głównych walut w ciągu następnych kilku lat. Nota prawna: powyższa prognoza nie może być traktowana jako rekomendacja do inwestowania.

  3. Tusk w roli nowego duce XDDD
    Prędzej bym się spodziewał tego, że jakby próbował sięgnąć po władzę to pojawiłby się zamachowiec, który go odstrzeli no i tak nikt po nim płakać nie będzie, bo Tusk już sobie wyrobił markę serwilistycznego złodzieja wyprzedającego majątek narodowy.

      1. Jeśli Leppera zabił seryjny samobójca to Tusk jest nietykalny? To nonsens…
        Tusk nie musi skończyć jak Lepper. W jego przypadku prędzej go może spotkać los Adamowicza (przynajmniej według oficjalnej wersji), czyli zostanie zlikwidowany przez bohaterską akcję współczesnego Niewiadomskiego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *