Wiele mówi się dziś o patriotyzmie. O miłości do Polski. Mówił o tym chociażby Wojciech Reszczyński w ostatniej naszej wspólnej dyskusji o Radiu Maryja. Że patriota to ten, kto kocha Polskę. Słusznie. Ale miłość wyraża się także w czynach. Co to znaczy więc kochać Polskę dziś? Czy oznacza to, że należy mówić ciągle o zagrożeniach? O zamachu? O rozpylonym helu czy bombie próżniowej? Że należy wprowadzać atmosferę strachu i konfrontacji? Że trzeba się wzajemnie obrzucać oskarżeniami?
Moim zdaniem, współczesny polski patriotyzm to dziś następujące kwestie:
1. Troska o rozwój gospodarczy – czyli jak najwięcej wolnego rynku. Każda własność prywatna jest efektywniejsza od państwowej. A więc własność państwowa musi być jak najwęższa. Wszelkie sektory strategiczne, podlegające kontroli państwa, trzeba ograniczyć do minimum. Troska o silną gospodarkę to także niskie podatki. Jak najniższe. Musimy dołączyć do tych krajów naszego regionu, które wprowadziły u siebie podatek liniowy. I podatek ten musi być u nas najniższy z nich wszystkich. A może nawet zniesienie podatku PIT?
2. Reforma systemu emerytalnego – czyli prywatyzacja ZUS. W pierwszej kolejności prywatyzacja zarządzania środkami tego funduszu. Głęboka reforma KRUS-u, może nawet prowadząca docelowo do jego likwidacji. Dalej – likwidacja emerytur mundurowych przez włączenie ich beneficjentów do powszechnego systemu emerytalnego.
3. Likwidacja wszelkich pozostałych przywilejów branżowych – choćby Karty Nauczyciela.
4. Kierowanie transferów socjalnych do tych grup, które dają największą gwarancję ich ponownej społecznej reintegracji – a więc środki idące na kapitał ludzki, muszą być po prostu tak weń inwestowane, aby stopa ich zwrotu, także społecznego, była jak najwyższa.
5. Dobrze opłacana, ale drastycznie zredukowana administracja – powyższe posunięcia powinny wygenerować tak wysoki wzrost gospodarczy, który na to pozwoli. Nie może być bowiem tak, że pracownik, czy to urzędu skarbowego, czy samorządu, traktuje pracę w tej instytucji jako możliwość wyrobienia sobie jak najlepszych kontaktów, które następnie wnosi w posagu prywatnemu pracodawcy. Osobiście mu się nie dziwię. Prywatny pracodawca docenia bowiem jego kompetencje i kontakty. A były pracownik samorządowy czy skarbowy po prostu żyć musi. Więc idzie tam, gdzie jego praca będzie odpowiednio gratyfikowana. Tego doświadczenia nie można tracić. Ów przysłowiowy urzędnik skarbowy czy samorządowy musi zarabiać tyle, że w konfrontacji z prywatnym przedsiębiorcą nie będzie podatny na pokusy. Prosty przykład. Były prezes ZUS-u, ś.p. Paweł Wypych, poszukiwał swego czasu kandydata na członka zarządu tej instytucji ds. finansowych. Mógł mu zaoferować miesięczne wynagrodzenie w wysokości czternastu tysięcy złotych. Odpowiedzialność zaś takiego kandydata miała być odpowiedzialnością za sto sześćdziesiąt miliardów złotych. W związku z tym bardzo długo szukał takiej osoby. Tej wielkości wynagrodzenie pobierał bowiem dyrektor finansowy, pracujący w kilkudziesięcioosobowej firmie, a nie w instytucji zatrudniającej ponad 40 tys. pracowników.
6. Wymiar sprawiedliwości – patrz punkt 5 plus dwie podstawowe zasady: Pierwsza – prowadzenie rozprawy do skutku. Jeśli sędzia rozpoczyna ją w poniedziałek, to ma obowiązek prowadzić ją codziennie, aż do momentu jej zakończenia. Jeśli w kolejnych dniach nie stawiają się świadkowie poszczególnych stron, jest to po prostu problem strony, która ich wskazała. To ich świadkowie nie są wówczas uwzględniani w postępowaniu. I zasada druga – bezpośrednie wybory prokuratorów. Tylko w takiej sytuacji jesteśmy bowiem w stanie wiedzieć kto jest odpowiedzialny za skuteczne egzekwowanie prawa na naszym terenie. Kto ma do tego egzekwowania najlepsze predyspozycje.
7. Polska Obywatelska – czyli wybory bezpośrednie na wszystkich szczeblach władzy, dokonywane w okręgach jednomandatowych. To także – być może kontrowersyjna – zasada prezydenta wybieranego w bezpośrednich wyborach, który jest jednocześnie szefem rządu. To także bezpośrednie wybory lokalnego komendanta policji. Analogicznie jak wybór prokuratora.
8. Opieka nad prawdziwie wykluczonymi i potrzebującymi – tylko w takich warunkach będzie ona realnie możliwa i skuteczna. A i ona winna być przekazana prawie w całości organizacjom pozarządowym i instytucjom religijnym. To one najsprawniej zaopiekują się potrzebującymi. Także prowadząc wysoko specjalistyczne i wykwalifikowane szpitale. Bo mają to coś, czego nie mają podmioty komercyjne – poza finansową – motywację duchową.
9. Polityka historyczna – klęski są częścią naszej historii. I nie wolno o nich zapominać. Ale pamiętać trzeba przede wszystkim o naszych zwycięzcach. Mniej pomników sybiraków, ofiar katastrofy smoleńskiej, ofiar powstań i rozstrzelań. Więcej Sobieskiego, Jagiełły, Wiśniowieckiego, Żółkiewskiego czy Czarnieckiego.
10. Polityka zagraniczna i obronna – czyli nawiązanie do koncepcji śp. Lecha Kaczyńskiego. Idzie więc o polską podmiotowość w Europie, wynikającą z roli naszego kraju jako lidera i orędownika państw Europy Środkowo – Wschodniej na całym kontynencie. Elementem tego winna być silna, dobrze wyposażona armia.
11. Nowe technologie – czyli jeśli coś dziś uważałbym za sektor strategiczny państwa, to właśnie ten obszar i to przede wszystkim tu trzeba zastanowić się czy państwo może, powinno i jak powinno stymulować jego rozwój.
Jeśli wprowadzilibyśmy choć część tych rozwiązań, Polska byłaby poważnym, silnym i zasobnym krajem. Patrzącym w przyszłość, rozsądnie, bez rozedrgania i umiarkowanie zanurzonym w przeszłości. Na tym polega prawdziwy patriotyzm. To, co jest zaś nim dziś nazywane, idealnie scharakteryzował Juliusz Słowacki pisząc: „Szli krzycząc Polska, Polska, aż pewnego razu, tak krzycząc zapomnieli na ustach wyrazu, pewni jednakże że Pan Bóg do synów się przyzna, szli dalej krzycząc: Ojczyzna, Ojczyzna… Wtem Pan Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka, spojrzał na te krzyczące i zapytał: jaka?” Warto czasem czytać Wieszczów. Naprawdę warto!
Jan Filip Libicki
[aw]
„czyli nawiązanie do koncepcji śp. Lecha Kaczyńskiego” = dalej nie umiesz się uwolnić od uroku Nieomylnego Prezesa. Prawda jest taka, że Lech Kaczyński opowiadał i robił same bzdury, a Ty nadal jest pod urokiem charyzmy jego brata…
panie pośle – z całym szacunkiem, ale to już, że tak powiem „grali”. Ten pseudomistyczny, romantyczny bełkot zawierający parę (teoretycznych tylko i wyłącznie!) dobrych pomysłów, pomieszanych z bogoojczyźnianym socjalizmem. Naprawę serdeczne dzięki za coś takiego. Podobne rzeczy jak podatek liniowy, dobrze działająca (państwowa oczywiście, bo o prywatnej konkurencyjnej mowy być nie może) służba zdrowia (!) to było już i w PO i PiS, więc wolę oryginalne produkty politycznej ściemy, jeśli mam już wybierać, a nie jakieś podrobione PJN. Nie dziwi zatem, że wobec tego poparcie tej partii, podobnie jak też Palikota wynosi poniżej progu wyborczego: i dobrze!
Polityka obronna – łatwa do zdobycia broń palna, także długa i automatyczna, mamy obecnie najmniej w EU luf na 1000 osób, dosłownie KILKA. W Finlandii: 300 luf / 1000 osób ! Nowe technologie – nowe technologie w naszych politechnikach? Wolne żarty! Nie ma polskich form to nie ma i nie bedzie polskiego R & D – zachodnie korporacje mogą outsource’owac wszystko z wyjątkiem R & D [brałem udział w pzredswzięciu, gdy zachodnia korporacja dała sobie wyrwać całe R&D kilku linii produktów – czym predzej zaczęli się z tego wycofywać i z nowymi liniami produktów już bardziej uważali]
Panie Libicki, wypisuje Pan tu znane wszystkim pisizmy, tyle że w wersji light. Nikt nie da się nabrać na te same bzdury. Czas skończyć z lewicą niepodległościową i jej romantycznym aksjomatami. A co co Pańskiego zachwytu nad „koncepcją św. Lecha Kaczyńskiego” – szkoda gadać. Rozumiem, że polityka zagraniczna a la „hajda na Ruskiego!!” jest warta kontynuacji?