W lutym 1984 r. w Krakowie kupiłem Hejnał Mariacki z artykułem o werbistach. Przyciągnęła mnie kolorowa okładka z chińskim wizerunkiem bł. Józefa Freinademtza (+1908). Było to dokładnie to, czego szukałem. Od pewnego czasu myślałem o wstąpieniu do seminarium. Chciałem wyjechać na misje. Zapukałem wcześniej do drzwi kilku innych zgromadzeń, ale w każdym usłyszałem, że najpierw muszę skończyć studia, później będą święcenia, a o wyjeździe na misje zadecydują przełożeni. Werbiści byli inni. Tutaj wszyscy mówili tylko o misjach. Święty Józef Freinademetz o domu misyjnym dowiedział się […]