Podobno Putin robi całą tę hecę z „napadaniem na Ukrainę” tylko po to, żeby zapewnić lepszą promocję polskiego wydania książki Prilepina! Najlepsza nawet książka, by nie zostać pominiętą – musi też liczyć na ten pierwiastek Boskiej życzliwości, zwany właściwym czasem wydawniczym. Wydawca polskiego (kongenialnego!) tłumaczenia najnowszej (2019) rzeczy autora głośnych „Sańkji” i „Klasztoru” – trafił idealnie. Bo właściwie czy bez eskalacji na Ukrainie zainteresowałaby kogoś wolniutka opowieść z okopów Donbasu, który po kilku latach bycia w oku cyklonu wrócił po trosze na swoje […]