Robert Gwiazdowski postanowił wystartować w polityce, na razie w wyborach do PE. To nie dziwi, bo przecież wiadomo, że tam właśnie stoją konfitury. Sam reklamuje się jako taka lajtowa wersja Korwina-Mikke, bardziej strawna dla przeciętnego wyborcy, nie będącego w stanie zaakceptować mocno kontrowersyjnych twierdzeń, czy też uwag, tego ostatniego. Czy miałoby to oznaczać, że nie będzie żadnych wstawek o Hitlerze? Chyba niekoniecznie, jeśli przypomnimy sobie, że nie dalej jak rok temu, tenże Gwiazdowski przedstawił, jak korzystne opodatkowanie, w porównaniu z dzisiejszym, było w czasie … hitlerowskiej okupacji[i] […]