Arcybiskup Igor Woźniak, metropolita lwowski informując o dekrecie Kongregacji powtórzył oskarżenia wobec dohnalowców o prowadzenie działalności destrukcyjnej. Przywódców grupy określił jako samozwańczych biskupów, rzucających niesprawiedliwe i gorszące oskarżenia na prawowiernych hierarchów. Chodzi o konflikt, jaki unickich tradycjonalistów oddzielił kilka lat temu od nowych władz czeskiego egzarchatu Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego. O. Dohnal oskarżał jego przedstawicieli o modernizm, a także o związki z komunistycznymi służbami specjalnymi.
Dekret Kongregacji oprócz o. Dohnala dotyczy też pozostałych przywódców ojców podhoreckich – Markiana Hitiuka, Metodego Špiřika i Robert Oberhausera. „Duchowni ci uparcie sprzeciwiają się władzom kościelnym, czyniąc moralne i duchowe szkody nie tylko Zakonowi Bazylianów Świętego Jozafata i Ukraińskiemu Kościołowi Greckokatolickiemu, ale także Stolicy Apostolskiej i całemu Kościołowi Katolickiemu. Wszystko to wywołuje podziały i niepokój wśród wiernych. Powyżsi duchowni tworzący grupę podhoreckich „biskupów”, niedawno podjęli próbę uzyskania od władz cywilnych swojego uznania i późniejszej rejestracji jako „Ukraińskiego Prawowiernego Greckiego Kościoła Katolickiego. Przedstawiciele Kościoła na różnych poziomach od początku tych smutnych wydarzeń na próżno starali się przekonać ich, aby nie wykonywali kroków, które (między innymi) wprowadzają w błąd wiernych – a jednak niektórzy z nich kontynuowali taką działalność. (…) Tak więc w trosce o wspólne dobro Kościoła i Zbawienie dusz, biorąc pod uwagę, że samozwańczy podhoreccy „biskupi” nie okazują żadnych oznak skruchy i nadal wywołują zamieszanie i wrzawę w społeczności wiernych, zwłaszcza poprzez pomówienia rzucane na Stolicę Apostolską i przedstawicieli Kościoła lokalnego w związku z zapewnianiem że najwyższa władza Kościoła jest w posiadaniu dokumentacji potwierdzającej pełną ważność ich święceń biskupich – Kongregacja Nauki Wiary na wniosek złożony przez władzę kościelną Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i innych, postanowił tym dekretem poinformować wiernych, zwłaszcza z krajami pochodzenia tych duchownych-samozwańców „biskupów” o ich obecnym statusie kanonicznym. Niniejsza Kongregacja, ograniczając się wyłącznie do rozpatrywania działań tych samozwańczych „biskupów” i ich fałszywych oświadczeń podanych powyżej – oficjalnie stwierdza, że nie uznaje ważności ich święceń biskupich, a także święceń udzielanych następnie przez nich samych. Należy również pamiętać, że czterej wymienieni samozwańczy „biskupi” są ekskomunikowani, zgodnie z kan. 1459 § 1 Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich ust CCEC), zgodnie z orzeczeniem Sądu Arcybiskupiego Ukraińskiego Kościoła z dnia 10 września 2008 roku, którym zostali uznani za winnych przestępstw wymienionych w Cannes. 1462, 1447 i 1452 CCEC, tj. przestępstw przywłaszczenia władzy, podżeganie do buntu i nienawiści wobec niektórych biskupów i podżeganie podwładnych do nieposłuszeństwa oraz naruszania dobrego imienia poprzez oszczercze wypowiedzi. Ma być także wiadomo, że nazwa „katolicki” używana przez tę grupę nie jest uznawana przez kompetentną władzę kościelną, należy więc akt ten uznać za naruszenie prawa i nadużycie, zgodnie z kan. 19 CCEC. Wierni nie powinni więc utrzymywać łączności z tą grupą, jak że jest ona, ze wszystkimi kanonicznymi skutkami, wykluczona poza wspólnotę Kościoła. Wzywamy do modlitwy za członków tej grupy, aby nawrócili się powrócili do pełnej komunii z Kościołem Katolickim”. Dokument podpisali prefekt William kardynał Levada oraz ks. abp. Luis Ladaria Ferrer.
Konflikt w łonie ukraińskiego grekokatolicyzmu zaostrza się i choć trudno popierać grzech nieposłuszeństwa wskazany przez Kongregację – to jednak nie może też cieszyć, że nastawieni tradycjonalistycznie duchowni tracą łączność z Kościołem. Warto też przypomnieć, że główne punkty sporu między ojcami podhoreckimi, a lwowską i czeską hierarchią kościelną sprowadzają się do wytknięcie jej przedstawicielom (w tym kardynałowi Huzarowi) tak zasadniczych błędów, jak: „poddawanie w wątpliwość boskości Chrystusa, poddawanie w wątpliwość dziewictwa Matki Bożej, poddawanie w wątpliwości wieczności piekła, propagowanie okultyzmu i synkretyzmu, akceptowanie „wróżenia” wahadełkiem, akceptowanie homoseksualizmu, doktrynalny i moralny relatywizm, poddawanie w wątpliwość prymatu i nieomylności papieża, propagowanie reinkarnacji”. O. Eliasz wzywał też prezydentów Rosji, Białorusi i Ukrainy do zerwania stosunków z Unią Europejską oraz wydania zakazu działalności organizacji masońskich na terenie tych trzech państw, a także podjęcia wspólnej działalności przeciw demoralizacji. Skądinąd jednak wspólnota od dłuższego czasu już radykalizowała się, przechodząc na pozycje sedewakantystyczne, a nawet posuwając się do „ekskomunikowania” Benedykta XVI. Nb. 17 listopada 2009r. „ekskomunikowano również 139 biskupów katolickich z Polski – w ramach sukcesywnego imiennego wyklinania wszystkich hierarchów, a także sekt protestanckich. Wszystko to razem spycha już raczej nieuchronnie „dohnalowców” w stronę coraz bardziej zamykającej się i agresywnej sekty – o czym świadczyć może także typowa dla takich grup skłonność do mnożenia funkcji i zaszczytów kościelnych, jakimi obdzielają się założyciele.
Z kolei z politycznego punktu widzenia motywy, jak i cele działania ojców podhoreckich wydają się równie niejasne – bywają oskarżani o współpracę ze specsłużbami czeskimi, a nawet… polskimi! (ze względu na zdobywane w Polsce wykształcenie dwóch spośród przywódców grupy), przez innych traktowani są jako opcja prorosyjska. Z drugiej zaś strony, choć oficjalnie inna grupa tradycjonalistyczna – unickie Bractwo Świętego Jozafata (bliskie ukraińskiemu nacjonalizmowi) nie popiera o. Eljasza, to nie jest tajemnicą, że sporo jego zwolenników sympatyzuje też z „dohnalowcami”. Generalnie warto uważnie obserwować dynamiczny rozwój tej grupy religijnej, biorąc także uwagę faktyczną podatność oficjalnego Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego na modernizm, jak i fakt, że mimo unickiego charakteru – jest to także de facto narodowe wyznanie halickich Ukraińskich, niejednokrotnie i w historii, i całkiem niedawno wykorzystywane do rozgrywek przeciw polskości i katolicyzmowi łacińskiemu. Zjawiska i tendencje (zwłaszcza odśrodkowe) w ramach UKG są więc nader interesujące z obu tych punktów widzenia: tak polskiego, jak i katolickiego.
Konrad Rękas