– Oni nigdzie nie pchają się. Siedzą z termowizorami i snajperkami dwa kilometry od naszych patroli i spokojnie podliczają zapłatę. Zaledwie kilka razy zeszli do Andriejewki do sklepu po jedzenie. A tak, nie widać ich i nie słychać – opowiada Striełkow.
Dodał, że z powodu ostrzału prawdopodobnie przez polskich snajperów obrońcy Słowiańska nie mogli przez kilka godzin ściągnąć z pola ciał włoskich dziennikarzy, którzy zginęli w wyniku ostrzału przez ukraińskie jednostki.
:-)))) No to już jakaś komedia :-)))) Nie zdążyli pozbierać ciał włoskich dziennikarzy, gdy polscy snajpery robili zakupy? 🙂 Pewnie się wepchnęli bez kolejki.
Typowa sowiecka „prawda”