Warszawa: Dzień Zwycięstwa… pod rosyjską ambasadą.

Różne rzeczy się w Polsce działy, ale takiego Narodowego Święta Zwycięstwa i Wolności jeszcze nie było. Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) ogłosiło, że żołnierze nie wystąpią pod pomnikami a więc, że po blisko 70 latach od zakończenia II wojny światowej mamy do czynienia z faktycznym bojkotem tego święta przez Wojsko Polskie. Nie wiemy z jakiego powodu podjęto taką decyzję.

Przyczyn może być wiele: chęć przypodobania się anglosaskim sojusznikom w związku z aktualną sytuacją międzynarodową, coraz większa uległość Warszawy wobec Berlina lub solidarność z pogrobowcami OUN-UPA i Waffen SS „Galizien” stanowiącymi przecież trzon kojowskiej junty.

Zanim właściwie fakt ten ogłoszono, Inicjatywa „Nie wojnie z Rosją” zaplanowała na godz. 19-00 manifestacje pod rosyjską ambasadą w Warszawie, gdzie zamierzano pikietować pod hasłem „Dzień Zwycięstwa – jako dzień solidarności polsko-rosyjskiej”. Nikt nie przypuszczał, że oprócz uroczystości na cmentarzach wojskowych będzie to jedyny akcent związany z obchodami co by nie było państwowego święta.

Jak się jednak okazało, organizatorowi – Adamowi Jerzemu Uznańskiemu (OWP) nie było dane dotrzeć na demonstrację ponieważ został dotkliwie pobity przez trzech napastników ok. 2 godzin przed samą akcją. Policja okazała się wyjątkowo rezolutna w swojej argumentacji: nie ma organizatora, nie ma manifestacji. Okazało się jednak, że aktywiści mieli zupełnie inny zestaw rozwiązań i zgodnie z polskim prawem podzielili zgromadzonych na 15 os. grupy (maksymalna liczba zgromadzonych kiedy demonstracja nie wymaga rejestracji). Po szybkiej konsultacji z władzami Obozu Wielkiej Polski akcje poprowadzili Sławomir Zakrzewski (Ruch Suwerenności Narodu) oraz mec. Włodzimierz Rynkowski (Związek Słowiański).

Przebieg zgromadzenia był cały czas zakłócany przez kilkuosobową grupę zwolenników tzw. majdanu. Stróże prawa wykazywali niezrozumiałą opieszałość wobec jednego z kontrdemonstrantów, który wydawał się pod wpływem alkoholu. Człowiek ten krzyczał praktycznie przez cały czas „ruskie pachołki” w kierunku zgromadzonych a finalnie zaatakował zupełnie nie związaną z demonstracją przechodzącą obok kobietę. Spotkało się to z błyskawiczną reakcją działaczy OWP a w konsekwencji wkroczeniem policji, która chwilowo zajęła się delikwentem. Akcja majdaniarzy miała wszelkie znamiona prowokacji podczas kiedy agresywny bojówkarz atakował zarówno policja jak i jego koledzy (także Ukraińcy) filmowali ze szczególną uwagą.

Zgodnie z planem wygłoszono przemówienia oraz nastąpiło odczytanie Listu Otwartego do Narodu Rosyjskiego przez Radosława Wybrańskiego (OWP). Wzdłuż ogrodzenia aktywiści trzymali transparenty tematyczne: „Jarosław przeproś za Banderę”, „Bracia Słowianie witamy Was serdecznie”, „Wołyń pamiętamy, dla banderowców zero poparcia”. Nie zabrakło również banerów organizacyjnych: „Związek Słowiański”, „Ruch Suwerenności Narodu”, „Myśl Polska” i „Obóz Wielkiej Polski”. Wszystko to wśród flag polskich i rosyjskich.

Demonstracja została zakończona ok. godz. 20:30 i kiedy nie było już policji i kontrdemonstrantów w asyście ochrony pojawił się rzecznik prasowy ambasady p. Valeria Perzhinskaya. Wówczas Jacek Medrzycki (jeden z czołowych działaczy organizacji „Polacy na rzecz serbskiego Kosowa”) w imieniu Inicjatywy „Nie wojnie z Rosją” oraz Zarządu Głównego OWP przekazał petycję. Tak zakończył się Dzień Zwycięstwa po polsku.

Kazimierz Juszczyk

Fot. Renata Świątecka

http://kronikanarodowa.pl/

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *