Ze startu zrezygnowali m.in. Christine Boutin, liderka Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, czołowa we Francji obrończyni życia poczętego oraz Frédéric Nihous, lider konserwatywnej formacji Łowiectwo, Wędkarstwo, Przyroda, Tradycja (CPNT). Obydwoje zdecydowali się poprzeć obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. Przywódcza Chasserie skrytykował przy okazji Marine Le Pen, oskarżając ją o prowadzenie „polityki kukułki” i podkradanie programu wyborczego CPNT. Z kolei Boutin uzasadniła swoją decyzję koniecznością budowania wspólnego frontu opartego o wartości chrześcijańskie przeciw socjalistom François Hollande. Jednocześnie jednak podtrzymała swoje krytyczne stanowisko wobec obowiązującego we Francji systemu wyborczego, w tym konieczności uzyskiwania poparcia 500 podpisów osób wybranych w wyborach powszechnych, nazywając go skandalicznym i niedemokratycznym. PChD zbiera podpisy pod petycją publiczną w sprawie zniesienia tego wymogu – stanowiącego zresztą problem nawet dla Le Pen.
W tej sytuacji po prawej stronie sceny politycznej, oprócz szefowej Frontu Narodowego – stara się jeszcze walczyć już tylko Carl Lang, założyciel Parti de la France. Konkurencja dla Sarkozy’ego jest też budowana na centroprawicy. Na jej lewym skrzydle ulokował się Dominique de Villepin, były minister spraw zagranicznych i przywódca Solidarnej Republiki, zaś z pozycji gaullistowsko-suwerennistycznych wyzwanie prezydentowi rzuca Nicolas Dupont-Aignan, ambitny lider Odrodzenia Republiki.
Odrębną rolę we francuskim życiu politycznym zajmuje anty-systemowa Solidarność i Postęp, na czele z Jacquesem Cheminade, stanowiąca odłam międzynarodowego ruchu Lyndona LaRouche’a. W realiach nadsekwańskich nurtowi temu bliżej jednak do lewicy, o czym świadczy choćby poparcie, jakie w poprzednich wyborach prezydenckich laruszyści udzielili kandydatce socjalistów, Ségolène Royal. Tym razem jednak Cheminade zdecydował się na próbę samodzielnego wystąpienia (podobnie jak w roku 1995, gdy uzyskał 0,28 proc. głosów) i krytykę obu skrzydeł francuskiego establishmentu.
(karo)
szkoda ,iż zorientowani bardziej na prawo kandydaci mają tak a nikłe szanse w poroównaniu z Sarkozym,Hollandem jedynie wśród bardzo szeroko pojętej prawicy liczy się ekstremistka,ponoć eks-ultraska,eks -faszystka Jean Marie Le Pen…