Wywiad z dr Patrykiem Tomaszewski nt. „Falangi”

W swoich badaniach wielokrotnie zajmował się Pan Doktor historią polskiego narodowego-radykalizmu. Jakie zdaniem Pana Doktora współczesne organizacje ruchu narodowego nawiązują do tradycji Obozu Narodowo-Radykalnego i Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”?

W latach 90. XX wieku najaktywniejszą formacją odwołującą się do dorobku Obozu Narodowo-Radykalnego oraz do formacji, które powstały po jego delegalizacji („ABC” i „Falanga”) było Narodowe Odrodzenie Polski, choć z czasem ugrupowanie to znacznie mniej przywiązywało wagi do spuścizny narodowo-radykalnej na rzecz tzw. „Trzeciej Pozycji”. Obecnie wyraźnie widać wzrost zainteresowania narodowym-radykalizmem w środowisku Obozu Narodowo-Radykalnego, który już w samej nazwie wskazuje swoje ideowe korzenie. Ponadto istnieje autonomiczne w stosunku do wspomnianego ONR-u – stowarzyszenie regionalne – „ONR – Podhale”. Poza tym po rozłamie do jakiego doszło w mazowieckich strukturach ONR – powstała organizacja o nazwie „Falanga”, której nazwa wskazywałaby na  nawiązanie do tradycji bepistów (zwolenników Bolesława Piaseckiego).

Znacznie więcej odniesień do ONR-u i spuścizny całego obozu narodowego znajduje się w enuncjacjach obu ONR-ów niż „Falangi”, choć żadna z organizacji nie odwołuje się bezpośrednio np. do „Zielonego Programu”, tworząc nowe deklaracje. W „Falandze” widać natomiast odniesienia do wodzowskiego charakteru ruchu, moim zdaniem Pan Bartosz Bekier chciałby być współczesnym Bolesławem Piaseckim. Warto jednak zwrócić uwagę, iż kolorystyka jaką przyjęła ta organizacja przypomina raczej barwy nacjonalistów ukraińskich z OUN niż przedwojenne „łapki” z mieczami, które wpisane były w zielone tło.

Jacy obecnie myśliciele są najbardziej inspirujący dla radykalnej młodzieży utożsamiającej się z prawicą? I czy nie obserwuje się zjawiska polegającego na tym, że skrajne ugrupowania większą wagę przywiązują do inspiracji zewnętrznych niż do rodzimych twórców myśli politycznej?

Jeśli mówimy o prawicy nacjonalistycznej to od lat 90. widzimy zainteresowanie europejskimi ruchami nacjonalistycznymi i autorytarnymi. W pismach, na stronach internetowych pojawiały się i pojawiają artykuły dotyczące gen. Franco, prof. Salazara, ale także kontrowersyjnej postaci jaką był L. Degrel. W środowiskach narodowych, również zwolenników opcji narodowo-radykalnej widzimy większe niż w latach 90. zainteresowanie Narodowymi Siłami Zbrojnymi. Oczywiście nadal aktualny, szczególnie w ONR, jest dorobek intelektualny „młodych” zarówno działających w  Stronnictwie Narodowym – jak chociażby Adam Doboszyński, a także działaczy narodowo-radykalnych jak Tadeusz Gluziński, Jan Mosdorf, Bolesław Piasecki.

Pojawiają się jednak nowe trendy, przede wszystkim w środowisku „Falangi” widoczne jest zainteresowanie Aleksandrem Duginem i jego rozważaniami geopolitycznymi. Moim zdaniem  koncepcje bardzo interesujące dla badaczy myśli politycznej, jednak nie przystające w żaden sposób do polskiej rzeczywistości. Ponadto w „Falandze” widoczny jest dość duży synkretyzm, gdyż obok Dugina inspiracją jest również twórca AF – Charles Maurras.

Według mnie prawica nacjonalistyczna w Polsce sama nie próbuje tworzyć nowych programów nie mówiąc już o zwartej doktrynie. Działacze narodowo-radykalni zdają sobie jednak sprawę, że współczesność znacznie odbiega  od II RP i nie wszystkie enuncjacje programowe pasują do dzisiejszej sytuacji naszego kraju. Stąd pewnie poszukiwania innych wzorców. Przeniesienie ich na nasz grunt moim zdaniem jest niemożliwe gdyż myśl polityczna powstaje  w specyficznych warunkach odrębnych dla każdego narodu.

To co charakteryzowało nurt narodowo-radykalny po 1989 roku to specyficzny eklektyzm i czerpanie z różnych szkół politycznego myślenia od włoskiego faszyzmu do  jak się nie tak dawno okazało nacjo-bolszewizmu. Współczesny narodowy-radykalizm to również mieszanka polityczności  i subkultury (skinheads), która gdzieś zawsze tliła się w tych środowiskach.

Wśród ugrupowań skrajnych ostatni czasy zdobywa popularność przekonanie o konieczności zawarciu „sojuszu ekstremów”, czyli połączenie w celach taktycznych skrajnej lewicy ze skrajną prawicą. Czy takie „sojusze” mogą być realnym zagrożeniem dla demoliberalizmu i czy współpraca takich środowisk nie spowoduje utraty wyrazistości ideowej przez te ugrupowania?

Z punktu widzenia teorii polityki, od dawno wiadomo, że skrajności się przyciągają (w celu przeprowadzenia dowodu można zastosować Heglowską triadę: teza, antyteza, synteza).

Współpraca dwóch przeciwstawnych obozów wynika to z podobnej optyki  i oceny rzeczywistości. Może okazać, się, że katalog wspólnych wrogów dla nacjonalisty i przedstawiciela skrajnej lewicy może być podobny. Przykładem mogą być korporacje i kartele, konsumpcyjny tryb życia, wolny rynek, ustrój parlamentarno-gabinetowy.

Mogą nawet w jakimś wycinku mieć podobne założenia programowe np. podobne poglądy gospodarcze, czy też społeczne.

Czy oznacza to, że wszelkiego rodzaju „sojusze ekstremów” maja szansę przetrwania a może nawet zburzenia obecnego ustroju? Moim zdaniem nie, ponieważ ekstremizm mają szansę powodzenia w sytuacjach skrajnych, gdy władza traci nagle poparcie, pojawiają się rozruchy społeczne, pojawia się kryzys itp. W mojej ocenie taka sytuacja w tej chwili nie nastąpi. Szansą mogłoby być  także poparcie np. w kołach wojskowych, jednak takiego ugrupowania ekstremistyczne w Polsce nie mają. Nie bez znaczenia jest, że są to środowiska bardzo niewielkie, mające śladowe poparcie.

Co do utraty wyrazistości, czy też swych fundamentalnych zasad. Moim zdaniem współpraca ugrupowania odwołującego się do cywilizacji łacińskiej (choćby były tzw. lewicą prawicy) z materialistami jest samo w sobie zatraceniem tożsamości lub niezrozumieniem dystynktywnych cech cywilizacji łacińskiej do której się odwołuje. Przecież w tej cywilizacji doczesność jest tylko chwilowym przystankiem na drodze człowieka, zaś dla materialistów jest sednem istnienia.

Czy zawarcie sojusz przez „Falangę” z maoistami reprezentującymi narodowy komunizm jest zrozumiałe w świetle znajomości historii polskiego ruchu narodowego?

Polski obóz narodowy zarówno myślę tu o „starych” jak i „młodych” był zdecydowanym przeciwnikiem komunizmu,  o maoizmie nie mogło wówczas jeszcze być mowy!

Niechęć do komunizmu wynikała z następujących przesłanek:

–  polscy nacjonaliści sprzeciwiali się materializmowi, uznając prymat duszy nad ciałem, kulturą itp.;

–  polski nacjonalizm przeciwstawiał się internacjonalizmowi, który traktowano jako sprzeczny z interesami narodowymi poszczególnych nacji;

–  uznawano komunizm nie tylko za zły reżim polityczny, system gospodarczy (choć w „Falandze” widać było pewne odniesienia do planowości w gospodarce i zainteresowanie przemysłem ciężkim) ale przede wszystkim za „nową religie”, która posiadała swoje dogmaty stojące w sprzeczności do  katolicyzmu.

Arkadiusz Meller

dr Patryk Tomaszewski – jest adiunktem w Katedrze Myśli Politycznej Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK. Ostatnio została wydana książka jego autorstwa pt. "Polskie korporacje akademickie w latach 1918-1939. Struktura, myśl polityczna, działalność". (http://patryktomaszewski.wordpress.com/)

A. Me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Wywiad z dr Patrykiem Tomaszewski nt. „Falangi””

  1. Narodowy socjalizm, wystarczyło tylko odrzucenie internacjonalizmu przez komuchów. Nie tylko JarKacz niszczy wizerunek prawicy.

  2. KTO TO NAPISAŁ? „Wspólnoty polityczne stopniowo zamieniają się w coś, co można by nazwać zmodernizowanym stanem naturalnym, w którym na powrót człowiek człowiekowi wilkiem. A więc może kończy się nie tylko system partyjny, demokracja liberalna, ale nawet społeczeństwo? W odczarowanym świecie, między ludźmi zanika więź społeczna. Bronią się jeszcze wyspy, w których nie umarł Bóg i tradycja”

  3. Temat potraktowany dość schematycznie(jak to w wywiadzie), ale nie robi on z Falangi wampirów, co już jest sukcesem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *