Wywiad z senatorem Kazimierzem Jaworskim (Rzeszów)

Redakcja: Panie Senatorze zacznijmy od Pańskiej oceny dobiegającej kadencji Senatu?

Kazimierz Jaworski: Nacechowana była bardzo silnym sporem partyjnym. Co prawda podziały partyjne w Senacie nie są tak silne jak w Sejmie, gdzie rozgrywają się główne wydarzenia polityczne, to jednak wyższa izba parlamentu nie jest wolna od upartyjnienia. Jest to szczególnie irytujące w sytuacji, gdy podejmowane są inicjatywy pozornie jednoczące senatorów wszystkich opcji politycznych, po czym – dzięki instrukcjom centrali partyjnych – ci którzy je poparli, nagle wycofują swe poparcie. Podczas prac Senatu rozpatrywaliśmy propozycję zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych i uporządkowaniu rynku reklamy. Gdy zbierałem podpisy pod tym projektem, podział był całkowicie apartyjny. Poparcia udzielili mi tak koledzy z PiS, jak i z PO czy PSL i  nie czynili tego w najmniejszym stopniu z powodu przynależności partyjnej. Po prostu decydowały poglądy. Kiedy doszło do głosowania, rzecz wyglądała już całkiem inaczej. Ktoś nieznający przebiegu wcześniejszych prac: międzypartyjnego poparcia projektu, międzypartyjnej akceptacji w komisji, pomyślałby zapewne, że chodzi o jakąś sprawę wyraźnie różniącą politycznie PO i PiS. Bardzo mi szkoda tych kolegów z PO, którzy w zgodzie ze swoim sumieniem podpisali projekt, mogli go jeszcze poprzeć na komisji, a już na sali obrad musieli głosować inaczej. Nie było nawet sensu pytać ich, co się stało.

Jeżeli chodzi o proces legislacyjny w ubiegłej kadencji – tak w wielkim skrócie – to oceniam, że mieliśmy do czynienia z stagnacją. Z jednej strony reformy inicjowane czy to przez rząd, czy nawet inne podmioty (posłów, Senat) nie dokonały większych zmian instytucjonalnych, nie udało się polepszyć standardu ochrony życia, nad czym szczególnie ubolewam. Wiem jednak, że z drugiej strony jak do tej pory udaje się w naszym kraju powstrzymać najbardziej rażące inicjatywy, np. legalizację tzw. małżeństw homoseksualistów.

R: Zatrzymajmy się przy kwestiach moralnych. Jak przewiduje Pan rozwój sytuacji?

KJ: Jestem pełen obaw. Po pierwsze Polska nie jest wyspą; jest częścią Unii Europejskiej, a lobby homoseksualne czy proaborcyjne w strukturach UE jest niezwykle mocne. Rząd PO unikał do tej pory podejmowania tej materii, co świadczyło o zmysle politycznym Donalda Tuska. Po co miałby wywoływać spór światopoglądowy, który podzieliłby szeregi jego własnej partii, o elektoracie nie wspominając? A jednak w przeciągu ostatnich kilku miesięcy słyszeliśmy wypowiedzi prominentnych polityków PO sugerujących legalizację związków partnerskich. Dalszym niebezpieczeństwem jest niestety wzrastający na sile Ruch Poparcia Palikowa; to skrajna lewicowa ekstrema, przy której starzy dobrzy SLDowcy mogą wyglądać nawet niewinnie i sympatycznie… SLD co prawda skupia w swoich szeregach takich ludzi jak posłanka Senyszyn, ale to nie jest formacja, która szła na totalną wojnę z Kościołem, hasła antyklerykalne potrafiła poświęcić na rzecz doraźnych kompromisów. Co prawda Grzegorz Napieralski odgrażał się, że będzie „polskim Zapatero”, ale te wszystkie jego zabiegi wyglądają niesamowicie groteskowo…

R: Gdyby uzyskał Pan ponownie mandat senatora, to jakie będą Pańskie priorytety jako parlamentarzysty?   

KJ:  Tutaj nic się nie zmieni, jestem konserwatystą i w doborze celów, i w konsekwencji z jaką je realizuję. Sprawa ochrony życia jest priorytetowa, i tutaj będziemy podejmować działania na rzecz polepszenia standardu ochrony życia. Dalej ochrona małżeństwa, własności – także przed nadmiernym opodatkowaniem, mam nadzieję, że – w obliczu nadchodzącej katastrofy demograficznej – rozpoczniemy wreszcie konstruktywną debatę o tym jak ten kraj będzie wyglądał za 20 lat, i co możemy zrobić, żeby uniknąć katastrofy. Bagatelizowanie tej sprawy przyniesie opłakane skutki. Od jakiegoś czasu obserwujemy aktywność wulgarnego antyklerykalizmu w sferze publicznej, tutaj również potrzebne są zdecydowane działania na rzecz zachowania dzisiejszego modelu stosunków państwo – Kościół i roli religii w życiu państwa i społeczeństwa. Ciągle mówię o obronie, używam języka defensywnego, ale bądźmy świadomi, że „twarda” prawica jest jednak nielicznie reprezentowana w Sejmie i Senacie, co ma przełożenie na możliwość realizacji konkretnych inicjatyw…

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Wywiad z senatorem Kazimierzem Jaworskim (Rzeszów)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *