10 kwietnia 2010 roku zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem prezydent RP Lech Kaczyński oraz liczne towarzyszące mu osoby. Katastrofa pod Smoleńskiem była głownie tragedią ludzką.
Polska jest krajem, której instytucje funkcjonują sprawnie i fakt śmierci urzędującego prezydenta nie naruszył zwykłego toku codziennych zajęć ani nie zachwiał państwem, tak jak śmierć prezydenta Pompidou w 1974 roku nie naruszyła zwykłego toku spraw we Francji.
Jeszcze w trakcie pogrzebu, środowiska zwane odtąd potocznie Sektą Smoleńską (w skrócie SS) przypisały tragicznie zmarłemu prezydentowi magiczne przymioty i cechy mistyczne, zaś samą katastrofę uznały za dzieło Rosji, która – według tej teorii o „zbrodni smoleńskiej” – miałaby, rzekomo działając w zmowie z Platformą Obywatelską, zamordować prezydenta Kaczyńskiego przy pomocy sztucznej mgły, a stać się tak miało ze względu na przypisywany zmarłemu prezydentowi „antykomunizm”.
To, co się w tej sprawie liczy to tajemnica otaczająca samą katastrofę, sensacje o śledztwie smoleńskim, liczne nadinterpretacje etc. W gruncie rzeczy nie wiemy czy był to zamach czy zwykły wypadek. Być może był to zamach. Ale ze zwykłej możliwości, której nigdy w przypadku nagłej śmierci szefa państwa wykluczyć nie można uczyniono w pewnych kręgach dogmat. Takie myślenie znane jest w neuropsychiatrii jako „myślenie magiczne”.
Wyżej opisany zabieg przekształcił tragiczne wydarzenie w symbol o wymiarze eschatologiczno-narodowym, gdyż dodatkowo zwolennicy SS stale przypisują Polsce charakter sakralny, podobnie jak czyni to wielu rabinów wobec Eretz Israel.
Ale w przeciągu tych dwóch lat SS zdołała wyłącznie ośmieszyć się i jej argumentacja nikogo prawie już nie przekonywała. 16 sierpnia 2012 roku przybył z planowaną od dawna wizytą do Polski schizmatycki patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl (już sam jego skomplikowany tytuł pozwala domyślać się, iż istnieją pewne trudności w zdefiniowaniu tego, czym jest Ruś). Jego wizyta była niezwykłym wydarzeniem w dziejach Polski i mogła stać się zaczynem zupełnie nowych stosunków między Polską a Rosją.
Bardzo cieszyłem się z tej wizyty, ale niestety szybko mój entuzjazm opadł. Okazało się bowiem, że w Polsce nikt nie jest chętny kontynuować tego, co można by nazwać „ugruntowywaniem zdobyczy 16. sierpnia”. Ani Bronisław Komorowski ani rząd RP właściwie nie uczynili nic, aby tą wizytę i jej polityczny wymiar uwydatnić medialnie.
Plutokratyczne media zajmują się nieprzerwanie nic nie znaczącym serialem dotyczącym „banku” Amber Gold zaś środowiska świeckich katolików pragną w spotkaniu i w podpisanym „Przesłaniu…” widzieć element dialogu interreligijnego zgodnego z wytycznymi Soboru Watykańskiego II. Spodziewałem się szczerze, że srodowisko konserwatywne, którego zresztą podobno sam jestem członkiem potrafić będzie zamknąć w związku z tym wiekopomnym wydarzeniem etap obsesyjnych ataków na wszystkich innych i że zastanowi się spokojnie nad sposobem w jaki te wizytę dla Polski i dla Rosji wygrać. Nic takiego niestety nie nastąpiło. Zamiast taktyki „kuj żelazo póki gorące” na naszym portalu zastosowano taktykę „bij trupa póki jeszcze jest zimny”.
Masowo pojawiły się u nas bardzo liczne teksty uzewnętrzniające fascynacje ich autorów jakąś wyimaginowaną Rosją. Rosją, która nigdy przecież nie istniała. Inaczej mówiąc, obok SS mamy teraz drugą SS (Sektę Słowianofilską). Pojawiły się, więc na rynku dwie konkurencyjne SS (tak często krytykowany u nas JKM musi chyba zacierac rece obserwujac przejaw wolnorynkowej mentalnosci u swoich adwersarzy!)
Rusofilia niektórych autorów i komentujących (doszło nawet do nazwania Rosji „trzecim Rzymem”) jest bardzo niekorzystna dla naszej sprawy ponieważ portal jest opiniotwórczy i nie wolno mu siać zamieszania. Myślę, że jesteśmy czytani również w Rosji i na Rusi. Jaki jest sens poświęcać choćby jedną linijkę jakimś Poldewom zwanym „staroobrzędowcami”, którzy religię katolicką uważają za apostazję (sic!) (podobnie jak amerykańscy Zielonoświątkowcy) i którzy są ewidentnymi heretykami? To przecież schizmatycy wewnątrz schizmy.
Jaki jest sens zamieszczać zdjęcia z ich spotkań przy jednoczesnym ujadaniu na katolickich Unitów, z nieznanych przyczyn zwanych na portalu z francuska „Uniatami”?
Sekta Słowianofilska (w skrócie SS) nalała tyko wody na młyn Sekty Smoleńskiej (w skrócie SS) i pozwoliła w ten sposób tej ostatniej znaleźć dodatkową legitymację dla swoich planów organizowania wychodzenia podczas czytania „Przesłania…” podpisanego wspólnie przez patriarchę Cyryla i ks. abp. J. Michalika. Jeżeli się chce dyskutować z Moskwą i prowadzić dialog z Rosjanami, dialog bardzo potrzebny, to trzeba mieć na uwadze, że Rosja dziś to nie jest Rosja z 1815 roku i ze w samym „Przesłaniu…” telogicznie nie ma nic szczególnego oprócz przypomnienia kilku podstawowych zasad naturalnych. To jest dokument polityczny, do nas należy nadać mu sens, a właśnie tego nie robimy.
Bezsensowne jest nachalne mnożenie objawów rusofili, bo wskazują one tylko na słabość intelektualną, na sentymentalizm, na ukrytą niechęć do Rzymu i do cywilizacji łacińskiej, a to wszystko przy niekwestionowanej olbrzymiej wiedzy dotyczącej dawnej Rosji. Obydwie sekty mogą podać sobie ręce i wymienić się personelem, z tą tylko różnicą, że Sekta Slowianofilska (w skrócie SS) odgrywa w tym pseudomistycznym sprzężeniu wyłącznie rolę trybika w ogromnej maszynie Sekty Smoleńskiej. Sprzężenie nie jest zwrotne.
Jest jeszcze czas zawrócić z fałszywej drogi i zacząć pisać o tym, co Polska mogłaby Rosji zaproponować, gdyż z całą pewnością Rosja dziś nas potrzebuje i pragnie naszej współpracy, potrzebuje partnerów, nie rabów.
Antoine Ratnik
Dobre , bardzo dobre.
Myślę, ze wziął Pan przypadkową komasację tekstów o wewnętrznych problemach prawosławia za jakąś linię portalu. ja np. słowianofilem nie jestem i – więcej – nie rozumiem nawet tego poglądu. Fakt, że Polacy i Rosjanie to Słowianie nie ma żadnego znaczenia. Cywilizacyjne bliskie jest mi to, co jest rzymskie. To Rzym jest moją jedyną prawdziwą ojczyzną. Rosja oczywiście jest schizmatycka. Tym niemniej być może tylko tam jeszcze władza broni chrześcijaństwa w życiu publicznym. Jeśli ktoś pyta czy przechodzę na prawosławie, to oczywiście nie.
@Antoine Ratnik: Co Polska może dać Rosji: 1/ Neutralność w przypadku zaangażowania Rosji w Syrii/Iranie. 2/ „Życzliwość gospodarczą”, w sensie bycia przez Polskę pomostem dla Rosji do Europy, obok a docelowo zamiast Niemiec (ruch przygraniczny, wizy dla Rosjan, ruch bezwizowy, uprzywilejowanie rosyjskiego tranzytu). 3/ Nieprzeszkadzanie rosyjskiej ekspansji w Europie Zachodniej. Co do „Rzymu i łacińskości”, moim zdaniem po Soborze Watykańskim II, i po posoborowych pontyfikatach, utożsamianie Rzymu i łacińskości jest nadużyciem. Obecny Rzym jest ciągle jeszcze, mimo licznych ostatnio teoretycznych deklaracji, w praktyce raczej grabarzem łacińskości niż jej obrońcą/restauratorem. A „Trzeci Rzym” – przykładowo, na forum ONZ, tylko Rosja porusza temat chrystianofobii w świecie i wymusiła przygotowanie przez Komisje Praw Człowieka oficjalnego raportu w sprawie prześladowania chrześcijan. Gdzie w tej sprawie był Pierwszy Rzym i katoliccy politycy?
Przyznam, że jakoś mnie p. Antoine nie przekonał. Dostawać ataku agresji i ideowego zwątpienia dlatego, że ktoś zamieścił relację z posiedzenia komisji sejmowej, na której omawiano skądinąd ciekawe dane dotyczące stosunków państwo – mniejszości religijne i jeszcze wpychać w tekst wszystko co się skojarzyło – i Kaczyńskiego, i Pompidou? Pan Ratnik chce „zamknąć w związku z tym wiekopomnym wydarzeniem etap obsesyjnych ataków na wszystkich innych” – po czym sam przeprowadza atak na wyimaginowanego przeciwnika, wietrząc zapewne „słowianofilską agenturę” na Portalu. Bez urazy, ale ani to mądre, ani sensowne, ani nawet dobrze napisane.
@KR 1/To nie jest agresja.2/Proba sklonienia kogokolwiek do glebokiej i dlugotrwalej zmiany opinii na temat witalnych sojuszy dla Polski jest niemozliwa, jezeli sie proponuje wylacznie krytyke tego co uchodzi w oczach wiekszosci Polakow ( nieslusznie, zgadzam sie) za kwintesencje polskosci i jezeli sie okazuje swoja fascynacje tym, co wiekszosc uwaza za wrogie (znow: nieslusznie).Zna Pan historie Francji i wie Pan ze sie Kolaboracja nie udala wlasnie dlatego (choc idea pokoju z Niemcami byla obsesja wielu politykow). Nie tylko dlatego, ze Niemcy przegraly.Nawet gdyby wygraly, Francuzi w swej masie nigdy by nie zaakceptowali dominacji Niemiec. Fascynacja innym krajem jest dodatkowo bardzo niebezpieczna dla prowadzacego z nim dialog. Sekta Smolenska ma duza sile, bo wykorzystuje autentyczne przekonanie wielu Polakow co do opcji antyrosyjskiej.Rusofilia jest po prostu nieskuteczna i wszytkich wystraszy.Teraz juz nie ma sensu dalaj sie tymi ludzmi zajmowac i wychwalac prawoslawie, tylko sie trzeba zastanowic ,na jakich warunkach i kto moze w Rosji z nami wspolpracowac.Nawet nie jestem pewny, czy ktos taki sie koncem koncow znajdzie.
A jaki jest związek tego pańskiego komentarza z treścią artykułu i poczynionymi w nim założeniami?
Taki ze uwazam obrana taktyke za nieskuteczna.
Jaką taktykę: zamieszczenia kliku zdjęć z fotogenicznego wydarzenia religijnego w Rosji, czy relacji z prac Sejmu RP? Bo te dwa zdarzenia zaczął Pan z charakterystyczną logiką i urokiem komentować?
@AR : Chyba nikt nie obierał żadnej taktyki, po prostu ludzie spontanicznie piszą, co myślą. A co do współpracy z jakimiś Rosjanami – może jacyś by się znaleźli, ale sądzę, że najlepiej iść „za Kościołem”. Skoro Rząd/Prezydent RP nie okazują specjalnego zainteresowania to możliwe, że „strategiczni sojusznicy” są przeciw. Co stwarza ciekawą propozycje: i koalicja i opozycja są przeciw, a Kościół – za, wiec może Kościół pomału przestaje legitymizowac „establishment”, do którego, wobec powyższego, zalicza sie też tzw. ” opozycja”? Może droga prowadzi tędy? Nie PRZECIW PiSowi, lecz ZA Kościołem, ZA łacińskością, ZA normalnoscia. Innymi słowy: wzmocnic przekaz POZYTYWNY?
Odpowiem kolejnym tekstem.To co mozna czytac w tej spr. np. na fronda.pl przechodzi wszelkie pojecie.