Biorąc pod uwagę to, że Machiavelli wyszedł z lochu (gdzie był torturowany) w połowie marca 1513 roku i wkrótce zamieszkał w willi Sant’Andrea in Percussina w pobliżu San Cassiano, można założyć, że zaczął pisać „Il Principe” właśnie w kwietniu. Można to zresztą sprawdzić w którejś z jego biografii, ale w końcu nie szczegóły są tu istotne, lecz samo dzieło. Dzieło straszne, wymierzone we wszystko, co człowiek tradycji klasycznej i chrześcijańskiej ceni i kocha, w co wierzy: „pisane jakby pazurem diabła” (kard. Pole), miecz wrażony w serce europejskiej kultury (Meinecke), jedno z nowożytnych „pięciu zerwań” z Christianitas (Elías de Tejada), profański akt desakralizacji władzy zrewoltowanego pariasa (Evola), pierwsze w historii otwarte zanegowanie słów Jezusa „nie bądźcie jako obłudnicy” (Mt 6,5).
Wszystko to prawda, a jednak od 500 lat ta książka zbójecka należy nieodwołalnie do naszego wyposażenia kulturowego i do naszego instrumentarium myślenia o polityce i aż do końca wszystkich rzeczy należeć będzie – jako „pieśń doświadczenia” niepozwalająca już na niezakłóconą „pieśń niewinności”. Będzie ona już na zawsze w naszych uszach brzmieć „jak jęk szatanów w sosen szumie”.
I jeszcze ten cytat z listu do Francesca Vettoriego, z tego samego czasu, znakomicie charakteryzujący tego- zapewne – biednego potępieńca, w którego duszy mimo wszystko jakaś maleńka nutka szlachetności daje się dostrzec pod nawarstwieniami nikczemności, hipokryzji i interesownego utylitaryzmu: „Podtrzymujcie, jeśli to możliwe, pamięć o mnie u Jego Świątobliwości, ażeby on lub jego ludzie zechcieli korzystać z moich umiejętności, wierzę bowiem głęboko, że wam przyniosę zaszczyt, a i dla mnie będzie to korzystne”.
Jacek Bartyzel
aw
Nie wiem, skąd to biadolenie PT Autora. Makiawel po prostu pokazał technologię zdobycia/utrzymania/sprawowania władzy. To samo zadanie, w innej, „stepowej”, kulturze, spełniła „Tajna historia Mongołów”. Obie pozycje pokazały PRAWDĘ o mechanizmach władzy. Już nie Cudowne-Ampułki-i-Gołąbki, szable podarowane przez dobre duszki, namaszczenia tym czy tamtym, czy bredzenia o Łasce-Hierarchicznego-Wybraństwa.
O nagiej sile czy manipulacji być może. Ale o Autorytecie – ani trochę prawdy.