Często zastanawiamy się nad tym, dlaczego młodzi ludzie nie chcą przyjmować wartości tradycyjnych, które kształtują naszą tożsamość narodową czy kulturową. Zadajemy sobie pytania: „Dlaczego nie chcą słuchać dobrych rad?” lub też stwierdzamy „Są młodzi, głupi i niereformowalni.”, kończąc sławetnym zdaniem „Kiedyś to było…”, pisząc „My”, mam na myśli pokolenie w średnim i starszym wieku, które reprezentuje dziś obóz konserwatywny tudzież prawicowy. Zastanawiamy się, dlaczego młodzież skłania się tak drastycznie ku lewicy, szukamy wielkich powodów jak amerykanizacja, laicyzacja oraz szereg innych przyczyn. Rozwiązanie może być jednak dużo bardziej prozaiczne.
Ecce homo
„Oto człowiek” tak Poncjusz Piłat w Ewangelii wg. Świętego Jana „przedstawia” tłuszczy żydowskiej Chrystusa. Myślę, że jeśli chcielibyśmy zdefiniować dzisiejszego człowieka, to trzeba by było szukać pośród kategorii samotny, niewrażliwy, zabiegany, zahukany, wygodny i cóż tu dużo mówić głupi w swojej pysze. Być może ten obraz jest bardzo pesymistyczny, jednak obawiam się, że jest prawdziwy. Warto czasem obserwować jak zachowują się ludzie, szczególnie młodzi ludzie, mieszkańcy wielkich miast. Żyjemy w pewnych standardach, bez których nie wyobrażamy sobie normalnego funkcjonowania, tzn. dostęp do szybkiego internetu, dostęp do różnego rodzaju rozrywek na wyciągnięcie ręki, lub rzeczy tak wydawałoby się prozaicznej, jak możliwość szybkiego przemieszczania się samochodem. I tak żyjemy w „samotnym tłumie”, który żyje obok siebie nie zaś, ze sobą. Jeśli miałbym diagnozować jakiś problem, z jakim borykają się całe społeczeństwa, od najbardziej podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina, aż po naród to jest to właśnie komunikacja. Aby nie wprowadzać czytelnika w błąd, nie chodzi mi tu o to, abyśmy się stawali, jak definiuje to Donoso Cortes una clasa discutidora, czyli „klasą dyskutującą”. Chodzi o to, aby w normalnych warunkach umieć rozmawiać z nami młodymi bardzo często zbuntowanymi przeciwko władzy rozumu. Wszystko zaczyna się właśnie tam w rodzinie, dlatego tak ważne jest to, aby chronić rodzinę oraz jej specjalną pozycję wśród społeczeństwa. Zdrowa rodzina to silne państwo narodowe. Całe clou sprowadza się do tego, aby pochylić się nad metodologią mówienia do młodych. To moja sugestia do starszych kolegów, aby wskazywać gdzie są prawdziwe wartości, przekazywać mądrość, i uwrażliwiać na piękno. Każdy akt piękna to bunt przeciw modernistycznemu światu. To nasze zadanie, aby pokazywać dlaczego, zachowawcze, konserwatywne wartości są cenne.
Praca u podstaw to nie pacyfizm
Nie chodzi o to, aby szukać zgniłych kompromisów, wygładzać idee lub je „upiększać”. Nie możemy pudrować wartości, trzeba je przekazywać takimi, jakie są. Jednak trzeba raz na zawsze rozprawić się z formą przekazu, aby nie było już bariery pod tytułem „Nie rozumiemy się”. Jeśli uda się nam, zlikwidować tę barierę to myślę, że dużo łatwiej będzie nam propagować wartości i idee konserwatywne. Dalej, trzeba zabiegać o to, aby młodzi ludzie mogli normalnie żyć. Co znaczy normalnie żyć? To znaczy tyle, co zabiegać o to, aby naszymi majątkami nie rządziły banki. Ten schemat gdzie wszystko jest na kredyt, od mieszkania, przez samochód, po pralkę czy robota kuchennego, trzeba przeciąć. Pozwoli to w mniejszy lub większy sposób uniezależniać się od estabilishmentu, który stopniowo dobiera się do klasy średniej, de facto rozsadzając ją od środka. Prosta recepta, która w praktyce może okazać się dość poważną pracą nad sobą i swoim otoczeniem. Myślę, że to jest klucz do tego, aby prawdziwa Polska prawica odzyskała młodych. Zwrócić uwagę na problem z tak podstawową rzeczą, jaką jest choćby swoje mieszkanie, które oczywiście nie jest „prawem”, ale dobrze by było, gdyby próba nabycia kawalerki niespełzła na tym, że za 38-metrowe mieszkanie trzeba zapłacić 500 tysięcy złotych. Młodzi dorośli z perspektywy ludzi starszych mogą nie mieć żadnych „poważnych problemów”. Jeśli jednak rzucić okiem choćby na problemy psychiczne to zdamy sobie sprawę, że wśród młodych skala ludzi chorych lub z problemami jest ogromna. Oczywiście składa się na to wiele czynników, śmiem jednak zaryzykować, że ogromny wpływ na to mają właśnie relacje wewnątrz rodzinne, ale także a może przede wszystkim styl życia w neoliberalnym i postmodernistycznym świecie. I tu po raz kolejny pojawia się idea i wartości. Konserwatyzm, ze swoją doktryną niesie spokój, uporządkowanie i silny kręgosłup, który jest wsparty katolicką religijnością. Religijność ta nie jest byle przeżyciem lub stymulantem emocjonalnym, ale ułożoną i systematyczną duchowością. Oby udało się nam odwrócić lewicowy trendy i wykształcić jednak silne pokolenie na trudne czasy.
Kraj sytuacji wyjątkowej, bez stanu wyjątkowego
Przy okazji sytuacji wyjątkowej, jaką od roku mamy w Polsce oczywistością jest wzrost aktywności w internecie, w szczególności ludzi młodych. Cóż, może to być okazja do prześledzenia tego, co robią ludzie młodzi i gdzie kierują swoją uwagę. Niestety, nie są to górnolotne treści i może warto byłoby wejść w tę niszę. Nie ukrywam (tu pozwolę sobie na małą laudację), że moim zdaniem bardzo dobrą „robotę” robi w internecie prof. Adam Wielomski. Tak uruchomienie kanału na you toube, jak i aktywność w mediach społecznościowych, a także publicystyka działają. Jak można to sprawdzić? Otóż pan profesor zaczął być „słyszany” przez różnorakie facebookowe grupy, równomiernie z rozpoznawalnością rośnie grupa, do której te materiały, a zatem i wartości docierają. Jest to oczywiście jeden z wielu sposobów. Można, a nawet trzeba przygotować się do działalności w „realu”. Również teraz mamy niepowtarzalną okazję do tego, żeby przygotować się w dobry sposób do sytuacji „normalnej”, do tego, aby zdjąć z fasad flagi postmodernistycznego świata. Pokażmy, że konserwatyści są obecni, że prawica to nie tylko „Korwinowskie dinozaury”, ale także sprawni i energiczni zwolennicy państwa narodowego, którzy bez udawania przekazują swoje wartości i budują jednorodne struktury polityczne.
Szymon Bogucki
’Pokażmy, że konserwatyści są obecni (!!!), że prawica to nie tylko „Korwinowskie dinozaury”, ale także sprawni i energiczni zwolennicy państwa narodowego, którzy bez udawania przekazują (!!!!) swoje wartości i budują jednorodne struktury polityczne.”
i stosuj corpo zasadę:
DO IT OR DROP IT >rób lub porzuć
Nie macie w swoich zasobach>
no skills no competence >>ani umiejętności ani kompetencji
no bo skąd!! z edukacji post1989???
W/’kompetencja’ sprowadza się do 'diagnozowania’ ale jak czytam 'prof. informatyki’ który bredzi o 'komputerach kwantowych’ czy innego absolwenta SGH i licencjonowanego maklera giełdowego od 'akademii sporu” czy dywagowanie pt.
'Czy prezydent Rosji Władimir Putin jest projektem politycznym “Made in Germany”? A może jest niemieckim agentem? ”
bez urazy>>……gimme a break!!
Misiu ptysiu:
po1989>
>JESTEŚMY W AMERYKAŃSKIEJ STREFIE OKUPACYJNEJ>(traktaty, prawo międzynarodowe, etc)
>JESTEŚMY 'WSCHODNIĄ FLANKĄ NATO’ (czyli 'przedmurze chrześcijaństwa’)
>JESTEŚMY społeczeństwem postmodernistycznym czyli w ROZKŁADZIE (czego nie chcą ani Ruskie ani Chinole)
>JESTEŚMY państwem ZDEZINDUSTRIALIZOWANYM+ZADŁUŻAJĄCYM SIĘ z każdym dniem
i klasyczne:
CO ROBIĆ!!!
i uprzejma prośba>zamiast wsłuchiwania się w samego siebie, sugeruję rozejrzyć się dookoła!!!
US Marines mają swój 'język’ a tam jest np.
FUBAR (i se wyguglaj)
ale też coś co bb. odpowiada zarówno naszego (Polski i Polaków) 'status quo’
SOS-SOE?>s…t on START-S…T on END
i za chiny ludowe nie pomoże 'opieka’
żarynowego (profesorowego)
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego
.https://pl.wikipedia.org/wiki/Instytut_Dziedzictwa_My%C5%9Bli_Narodowej_im._Romana_Dmowskiego_i_Ignacego_Jana_Paderewskiego
bo w uzupełnieniu do skills and competence
to jeszcze trza mieć CHARAKTER tzn. cojones >.
.https://www.merriam-webster.com/dictionary/cojones
„jak czytam ‘prof. informatyki’ który bredzi o ‘komputerach kwantowych’ ” – póki co, to niestety ale Pan się tutaj brawurowo błaźni, bo na fakty o komputerach kwantowych w ogóle Pan nie odpowiedział. Zresztą nic dziwnego – Pan nie potrafi czytać ze zrozumieniem, co pokazał Pan atakując autora artykułu naukowego opisującego m.in. libertarianizm za to, że podał bibliografię libertariańską i uznał Pan, że z tego powodu ów autor jest libertarianinem. I Pan śmie raczyć ludzi tymi jaskiniowymi w formie i intelekcie wypocinami zarzucając im, że nie mają racji. Komedia. To Pana językiem – give us a break and get the hell outta here. Bo obniża Pan poziom komentarzy od dłuższego czasu.
(…)rzeczy tak wydawałoby się prozaicznej, jak możliwość szybkiego przemieszczania się samochodem.(…)
Bez przesady… jeszcze są w Polsce ludzie, którzy spokojnie przejdą 10 km., a jak trzeba to i więcej… chociaż w okolicach 15 zaczynam mieć problemy z płynnym ruszaniem nogami.
Watpie,czy idee i wartosci,konserwatyzm i katolicka religijnosc uczynia te przyslowiowa 38-metrowa kawalerke osiagalna dla mlodego pokolenia.