Według analityków MFW gospodarka Chin (liczona parytetem siły nabywczej) warta jest obecnie 17,6 bln dolarów, zaś amerykańska 17,4 bln. Za pięć lat PKB Chin powinno już być większe o 1/5 od amerykańskiego. Pod względem PKB liczonego nominalnie Chiny powinny zbudować gospodarkę większą od amerykańskiej w połowie przyszłej dekady.
Stanisław A. Niewiński
Zachowując wszelkie proporcje, z Chinami w relacji do USA, i w ogóle do Zachodu jest trochę tak, jak np. z polskim przemysłem meblarskim (potężnym w skali Europy, co by nie mówić), w stosunku do np. niemieckiego przemysły produkcji maszyn do obróbki drewna: większość naszych „meblarzy” produkuje na niemieckich obrabiarkach. N.b. podobnie jest w przemyśle lotniczym: Chińczycy zbudowali klona bodajże IŁa-76, zakupując jednocześnie ponad 270 szt. ruskich silników – póki co, nie odważyli się użyć własnych … W energetyce z kolei, produkują Chińczycy generatory do turbin parowych na licencji ABB i Alstomu, używając: 1/ szwajcarskich i niemieckich obrabiarek 2/ wysokonapięciowych (>23 kV) szwajcarskich materiałów izolacyjnych. A więc: technologicznie Chińczycy ciagle jeszcze nie błyszczą … Te ich fabryki, które należą do zachodnich korporacji, uzywają przywezionych z Zachodu obrabiarek i krytycznych komponent materiałowych.
@Piotr.Kozaczewski, Wiadomo – PKB pokazuje nam jedynie wartość dóbr i usług wypracowanych na terenie danego państwa. Nie można się dziwić, że zgodnie z miernikiem PPP ChRL wypracowało największe PKB, zaś „standardowym” wciąż drugie, ponieważ jest to zwyczajnie ogromny kraj. Natomiast danych tych nie można przesadnie absolutyzować. Pod względem technologicznym Chiny wciąż mają wiele do zrobienia. Przestawienie gospodarki na tory bardziej innowacyjne jest zresztą jednym z głównych zadań ekipy Xi Jinpinga. Pewne skutki tej polityki już widać – pod względem liczby zgłoszonych patentów Chiny znajdują się już na trzecim miejscu w świecie (21 tys.). Inna sprawa, że znajdująca się na drugim miejscu Japonia zgłosiła ich ok. 40 tys. – a ma dwu (bądź trzykrotnie) mniejsze PKB, aniżeli ChRL.
Coraz bardziej skłaniam się do tezy, że o „sile” gospodarki świadczy jej zdolność do produkowania środków produkcji. Np. niewiele krajów produkuje urządzenia do produkcji układów elektronicznych o wielkiej skali integracji: są to w zasadzie tylko: USA, Japonia, Francja, Szwajcaria, Niemcy, Rosja i Izrael. Cała reszta, nawet potęgo w produkcji obwodów scalonych – kupuje w tych państwach „obrabiarki do krzemu”. Podobnie jest z obrabiarkami CNC do metalu, z elementami robotów przemysłowych, układów pomiarowych etc. Pozostałe gospodarki są więz, w pewnym sensie, zależne od tych, potrafiących produkowac krytyczne środki produkcji.
Taki tam reżim i najlepsza gospodarka?