Czy moralność jest kwestią publiczną czy prywatną?

Co ciekawe, myśleniu temu ulegają także partie polityczne, które definiują siebie jako formacje o charakterze konserwatywnym bądź chadeckim. I tak Polskie Stronnictwo Ludowe z dumą wskazuje, iż jest partią różnorodną i wielonurtową, szanującą oddolną niezależność, partią która sprawy przynależności światopoglądowej pozostawia indywidualnym rozstrzygnięciom własnych członków. Dla odmiany – ostatnio zdarzyło mi się obejrzeć program publicystyczny, w którym Julia Pitera dowodziła, iż siłą Platformy jest pozostawienie wolności własnym członkom w sprawach sumienia. Posłanka sugestywnie dowodziła, że Platforma buduje swoją partię wokół programu dla Polski, a nie wokół doktryny, jak czyniły to partie totalitarne. Jeżeli jednak byłoby tak, jak twierdzi Pitera, to całą europejską tradycję życia publicznego trzeba by zakwalifikować do porządku totalitarnego. Co ciekawe w programie uczestniczył także przedstawiciel obozu przeciwnego – Jarosław Gowin. Ku mojemu zdumieniu, ten mieniący się konserwatystą poseł, a przede wszystkim poseł o filozoficznym wykształceniu uniwersyteckim – ani się nie zająknął, że posłanka Pitera popełnia być może jakiś niebanalny błąd filozoficzny. Skonstatował tylko, że jego samego odstręczyła od Platformy nie kwestia wartości, lecz właśnie niekonsekwencja w realizacji owego platformerskiego programu dla Polski. Wszystko jest zatem jasne, podstawowe partie polityczne kraju zgadzają się co do faktu, że kwestie wartości powinny być pozostawione indywidualnemu rozstrzygnięciu. Dyscyplina głosowania obejmować winna kwestie gospodarcze, a nie światopoglądowe.

Zanim przystąpimy do rozprawienia się z powyższą tezą zatrzymajmy się na konkluzji, iż przypisanie moralności atrybutu sądu jednostkowego brzmi – co by nie pisać – zachęcająco. Nastawienie to – silnie promowane przez współczesną myśl ponowoczesną – swoje źródła posiada w Oświeceniu. Można tu powołać się na autorytet Kanta, ja jednak odwołam się do Kierkegaarda. Duński filozof moralność odniósł do doświadczenia osobistej relacji z Absolutem. Doświadczenie to „zawiesza” obowiązywanie etyki, która ma charakter formalny. Bóg zachęcając Abrahama do złożenia w ofierze syna Izaaka odwołuje obowiązywalność dekalogu, a dokładnie przykazania „nie zabijaj”. W czasach współczesnych podobne stanowisko reprezentuje polski postmodernista Zygmunt Bauman (oczywiście nie on jedyny, bo jest to stanowisko dosyć powszechne), który wieści wyzwolenie moralności z pancerza sztucznych kodeksów etycznych. Co ciekawe wyzwolenie to nie deprecjonuje moralności, wręcz przeciwnie – ono ją wyostrza. Człowiek tracąc umocowanie w obiektywnych autorytetach zostaje tu jednak pozostawiony samemu sobie, co wprowadza go w stan napięcia trudnego do przezwyciężenia i o nie znanym dotąd natężeniu.

Jak widzimy, stanowisko, że moralność jest sprawą indywidualną, nie tylko, że jest dzisiaj popularne, posiada także umocowanie w nowożytnej myśli filozoficznej. Stąd twórcza konfrontacja z nim wymaga głębokiego namysłu, o ile oczywiście samemu żywi się poglądy przeciwne. A na takich – przeciwnych do myśli współczesnej – poglądach ufundowana została myśl konserwatywna.

Swoje źródła posiada ona w filozofii starożytnej i średniowiecznej. Zarówno Platon, jak i Arystoteles moralność uważają za sprawę nadrzędną, na której uformowane być winno życie publiczne. Dla Arystotelesa pojęcia „polityka” i „etyka” są niemal, że synonimami. Filozofowie kwestie duchowe stawiają ponad cielesnymi i materialnymi. Budują w ten sposób hierarchię wartości, którą za pośrednictwem religii chrześcijańskiej przekazali następnie całej Europie. Pod silnym wpływem filozofii helleńsko–chrześcijańskiej był polski teoretyk cywilizacji okresu międzywojennego Feliks Koneczny. Wedle niego życie publiczne w cywilizacji łacińskiej posiada prymat nad prywatnym, podobnie jak prawo publiczne nad prywatnym. Autor wieści prymat etyki nad polityką, a jego Quincunx – prymat dobra i prawdy nad zdrowiem, bogactwem oraz pięknem.

Zgodnie ze stanowiskiem wywiedzionym z dziedzictwa starożytnego i chrześcijańskiego sprawy moralności nie mają zatem charakteru indywidualnego, lecz zbiorowy. Feliks Koneczny wyraźnie odróżnia co prawda zbiorowość społeczeństwa, która ma charakter organiczny, od zbiorowości państwa, która ma charakter mechaniczny, swoją sympatię lokując oczywiście po stronie tej pierwszej. Nie zmienia to jednak faktu, że życie publiczne posiada tu prymat nad indywidualnym. Do tego ostatniego należy zaliczyć sferę potrzeb materialnych obywateli, sferę zaspakajaną przez ekonomię. Inaczej zatem, niż sądzą przedstawiciele polskich partii mieniących się konserwatywnymi – to kwestie ekonomiczne maja charakter indywidualny, podczas gdy etyczne zbiorowy. Wspólnoty społecznej nie buduje się przecież wokół ekonomii lecz wokół wartości aksjologicznych.

Powróćmy na koniec do statusu partii politycznych, statusu wywiedzionego z filozofii konserwatywnej. Zgodnie z powyższym uzasadnieniem partia polityczna o charakterze konserwatywnym swoją tożsamość buduje wokół wartości, a nie kwestii doraźnych. Już samo jej autookreślenie wskazuje, że liczą się tu wartości. Nie istnieje przecież nic takiego jak konserwatywny program gospodarczy. Słowo „konserwatyzm” odnosi się do aksjologii – szacunku dla religii, instytucji rodziny czy własności prywatnej.

Takie rozłożenie akcentów nie oznacza jednak, że kwestie ekonomiczne podlegają jakiejś deprecjacji lecz, że są rozpatrywane na tle szerszego porządku społecznego. Tezę o nieważności spraw ekonomicznych bądź materialnych dla konserwatysty trzeba w związku z tym jednoznacznie obalić. Gdyby tak było, produkowano by jedynie jakichś darmozjadów zamkniętych w wieżach z kości słoniowej, osobników nieczułych na los przeciętnego obywatela. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Jak pokazuje praktyka (zwłaszcza państw zachodnich), tylko w partiach prawicowych bądź konserwatywnych istnieje szansa na pojawienie się sensownego programu gospodarczego tj. programu wolnorynkowego. Paradoksalnie program ten wypierany jest przez te partie polityczne, które definiują siebie jako partie liberalne. Wbrew własnej nazwie ewoluują one bowiem w kierunku formacji socjalistycznych. Gospodarka wolnorynkowa musi mieć bowiem uzasadnienie w czymś co ją przekracza, w silnych instytucjach społecznych, w kwestiach aksjologicznych i światopoglądowych.

Czy tego chcemy czy nie, wszystkim rządzi zatem hierarchia wartości. Zgodnie z tą hierarchią moralność nie jest kwestią prywatną, jest nią bowiem gospodarka, bo podlega ona sferze wyborów jednostkowych; moralność jest natomiast kwestią publiczną i wspólnotową. Jeżeli zdamy sobie z tego sprawę, łatwiej nam będzie budować scenę polityczna kraju na klarownym i przewidywalnym fundamencie.

Michał Graban

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Czy moralność jest kwestią publiczną czy prywatną?”

  1. Cały dowcip polega na tym, że przedstawiciele tzw. mainstreamu tylko deklarują, że moralność jest sprawą prywatną, podczas gdy w rzeczywistości próbują narzucić społeczeństwom określony rodzaj moralności publicznej przy pomocy prawodawstwa i edukacji. Czymże innym jest zwalczanie dyskryminacji, ksenofobii, „homofobii”, antysemityzmu, rasizmu i innych demonów?

  2. @Stary Oligarcha Nic dodać, nic ująć. Państwo, żeby w ogóle funkcjonować, musi wymagać od swoich obywateli przestrzegania jakiejś tam moralności. Jaki to jest rodzaj (czy nie lubimy dajmy na to gejów, czy księży) to już inna sprawa, w pewnym sensie drugorzędna z punktu widzenia państwa.

  3. O czym w ogóle mowa? Przecież nie ma reguł prywatnych, co o wiele lepiej od Arystotelesa czy Konecznego wykazał Wittgenstein. Moralność, gospodarka czy matematyka są publiczne. Nie istnieje język prywatny tak samo jak prywatna liturgia. Prywatnie nie można nawet ssać piersi. Sfera potrzeb materialnych obywateli – prywatna – bo zaspokajana przez ekonomię. Przecież tu brak krzty sensu. Zastanawiam się tylko nad mistyką. Być może kontemplacja jest w jakimś sensie prywatna. Ale z drugiej strony jest Trójca Święta, czyli nawet w mistyce jest społeczność a nie prywatność. W ogóle tekst czysto ideologiczny na wyjątkowo mętnym i zagmatwanym fundamencie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *