Czy polski żołnierz będzie na syryjskiej pustyni?

.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch wypowiedział się na łamach „Rzeczpospolitej”, że szczyt NATO w Warszawie będzie dopiero początkiem współpracy, a nie finałem. Czy uwzględniając zapowiedzi postanowień warszawskiego szczytu, należy się spodziewać jeszcze większej eskalacji napięcia na arenie międzynarodowej, czy na odwrót wyciszenia tego tematu?

— Myślę, że wszystko zależy od głównego gracza w NATO, jakim są Stany Zjednoczone Ameryki. A tutaj jest pewna niewiadoma w związku z tym, że w USA w najbliższym czasie będą miały miejsce wybory prezydenckie. Należy pamiętać, że w amerykańskim systemie politycznym to właśnie prezydent kreśli politykę zagraniczną.

Od czasów konfliktu na Ukrainie doszło do znaczącego oziębienia w stosunkach rosyjsko-amerykańskich i USA wyraźnie dążą w tej chwili do konfrontacji. Trudno jest powiedzieć, na ile ta konfrontacja ma być silna, na ile znacząca. Myślę, że odpowiedź na to pytanie będziemy wiedzieli dopiero po wyborach prezydenckich w USA. Aczkolwiek, w moim przekonaniu, który z kandydatów by nie wygrał, czy republikański, czy demokratyczny, chyba, że byłby to Trump, najprawdopodobniej eskalacja amerykańsko-rosyjska będzie przybierała na sile. A skutkiem tego będzie polityka konfrontacji z Rosją nie tylko ze strony Stanów Zjednoczonych, lecz też całego NATO, a w szczególności Polski. Nie ukrywam, że ostatnie zmiany polityczne w Polsce są Amerykanom w tej kwestii bardzo na rękę.

— Pan Paweł Soloch stwierdził, że nadal trwają negocjacje na temat budowy tarczy antyrakietowej. Polska oczekuje ich rezultatów. Jakie one mogą być poza tym, co już uzgodniono?

– To, czego bardzo chce w tej chwili rząd Polski, to jest stała obecność amerykańska na terenie Rzeczypospolitej. To się wiąże nie tylko z subiektywnym poczuciem rządzących Polską zagrożenia rosyjskiego, ale przede wszystkim z powołaniem przez Antoniego Macierewicza Komisji do zbadania wypadku pod Smoleńskiem. Dlaczego? Dlatego, że jeśli komisja ta orzeknie — a myślę, że orzeknie —, że przyczyną rozbicia się samolotu prezydenckiego był wybuch na pokładzie, czy też strącenie tego samolotu, to rozpocznie się pytanie: kto i w jakim celu? I myślę, że odpowiedź ta, jeśli nawet nie padnie wprost, będzie również przyczyniała się do eskalacji konfliktu między NATO a Rosją.

— Na pytanie o możliwym wysłaniu polskich wojsk na terytorium Syrii pan Soloch odpowiedział dosłownie: „Nie ma decyzji, trwa proces negocjacji prowadzących do decyzji”. Czy Pan już widzi polskich żołnierzy na syryjskiej pustyni? Jeśli wspomnimy Afganistan, Irak?
– Między Afganistanem a Syrią jest zasadnicza różnica. Afganistan był państwem upadłym, które z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie posiadało żadnego uznanego rządu. W przypadku Syrii sytuacja wygląda inaczej, ponieważ prawie wszystkie kraje świata uznają rząd Asada. Rząd ten uznaje jako legalny również Rzeczpospolita Polska. W związku z czym, nie bardzo sobie wyobrażam, aby nie wypowiadając Syrii wojny, bez żadnej rezolucji ONZ polskie wojska wjechały na teren Syrii, prowadziły tam jakiekolwiek operacje bez zgody na to rządu syryjskiego. Jeśli nastąpi to bez takiego uzgodnienia, to w ujęciu prawa byłyby to działania o charakterze agresywnym. Aczkolwiek nie wykluczam, że do takiej sytuacji dojdzie, jeżeli USA orzekną, że będą chciały wzmocnić swoją pozycję w Syrii budując coś takiego, co w amerykańskim kursie politycznym nazywa się zgodą, czy też udziałem społeczności międzynarodowej.

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/opinie/20160425/2643915/polski-zolnierz-syryjska-pustynia.html#ixzz46qigubAy

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *