Czy to już rozpad?

Ustawa o zasadach państwowej polityki językowej wprowadzająca możliwość wprowadzenia obok ukraińskiego języków regionalnych jeszcze przed uchwaleniem była elementem zaciekłej walki politycznej na Ukrainie. Obecnie demonstracyjny opór przed jej wprowadzeniem stanowi główny motyw kampanii neo-banderowskiej „Swobody”. Uchwały o niekonstytucyjności ustawy nr 5029-VI podjęto właśnie na wniosek radnych tej partii. Teraz – ruch należy do prokuratury. Ta już uznała stanowisko lwowskiej rady obwodowej za niedopuszczalne, jednak dalsze kroki uzależniła od ewentualnego wprowadzenie w życie „uchwały antyjęzykowej”.

Z kolei lider „Swobody” Oleg Tiahnybok liczy, że kontrowersje wokół ustawy wzmocnią pozycję tej formacji przed nadchodzącymi wyborami. Korzystając z rosnącego zainteresowania – Tiahnybok już zapowiedział, że „Swoboda” nie wycofa swoich kandydatów w okręgach jednomandatowych na rzecz UDAR-u Witalija Kliczki, choć wcześniej zawarła takie porozumienie ze Zjednoczoną Opozycją Julii Tymoszenko i Arsenija Jaceniuka. W jego efekcie 190 kandydatów „Batkiwszczyzny” może liczyć na wsparcie „swobodowców”, w zamian zaś blok byłej premier ma wesprzeć 35 szowinistów. ZO”B” liczy jednak na porozumienie z Kliczką, a więc proporcje te mogą się zmienić – tym bardziej, że formacja znanego boksera już w kolejnym sondażu wyprzedza „Batkiwszczyznę” (wg badań KMIC z 4 października – UDAR może liczyć na 21,5 proc. a ZO”B” – na 19,8 proc. głosów). Niezagrożone wydaje się natomiast zwycięstwo Partii Regionów, która w sondażach zdobywa już ponad 30 proc. głosów). Z kolei na „swobodowców” chce głosować między 5,1 a 6,7 proc. Ukraińców. Pozycję Tiahnyboka dodatkowo wzmacnia poparcie, jakie w jednomandatowych okręgach „Swoboda” uzyskała od ex-prezydenta Wiktora Juszczenki. Lider „Naszej Ukrainy” nie szczędzi natomiast krytyki pozostałym konkurentom, zwłaszcza „tymoszenkowcom”, których określił jako realizatorów „antyukraińskiego projektu Kremla”.

Ostentacyjne ignorowanie, czy wręcz dezawuowanie państwowego ustawodawstwa to oczywiście fragment gry wyborczej – i na swój sposób pomaga władzom w Kijowie, dodatkowo osłabiając spójność opozycji i wiarygodność jej głównego dotąd ugrupowania – „Batkiwszczyzny”. Ani Juszczenko bowiem, ani Tiahnybok nie są w stanie realnie zagrozić władzy Wiktora Janukowycza. Podsycanie zaś nastrojów separatystycznych na zachodzie kraju – paradoksalnie wzmacnia poparcie dla Partii Regionów w reszcie państwa, poważnie obawiającej się „hałyckiego faszyzmu”.

Do wtóru językowego sporu – kampania na Ukrainie wchodzi więc powoli w decydującą fazę.

Konrad Rękas

Artykuł ukazał się również na Geopolityka.org

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *