Tak jak Kurski przegiął na antenie TVP w tępej propagandzie sukcesu PiS-u oraz dyskredytacji przeciwników politycznych, dając opozycji wiatr w żagle, tak decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz, zakazująca Marszu Niepodległości w Warszawie, jest dokładnie odwrotną stroną tego samego medalu.
Wychodzi na to, że 100-lecie niepodległości Polski obchodzić będziemy przy nieustannie trwającym wyciu, politycznym – a kto wie czy nie rzeczywistym – mordobiciu, złorzeczeniach i zawodach w pluciu na siebie. Zbliża się jedna wielka kompromitacja, w której nie skompromitują nas Ruski, Żydzi ani żadni cykliści. Skompromitujemy się my sami, jako Polacy, jako naród.
Jesteśmy jak zbite lustro, w którego okruchach próżno dostrzec jakiekolwiek spoiwo, które pozwoliłoby optymistycznie spojrzeć w przyszłość. Mądrzejsi – ale czy aby na pewno – o sto lat doświadczeń, jakże bolesnych, trwamy w chocholim tańcu, w którym wroga zewnętrznego zamieniliśmy sobie na znacznie bardziej toksycznego – wewnętrznego.
Ukojeni spokojem na granicach, oddajemy się wojnie polsko-polskiej, w której nie obowiązują żadne zasady, w której od dawna nie bierze się jeńców. Tych eksterminuje się na miejscu. Wprawdzie tylko politycznie, ale na tyle brutalnie, że degradujemy w sobie ten szczególny rodzaj wrażliwości społecznej, który stanowi o sile i trwałości społecznego kapitału.
Wchodzimy w czas świętych dla narodu uroczystości, o których marzyły pokolenia Polaków – pokolenia targane wywózkami, konfiskatami i anihilowane przez zaborców – poróżnieni jak nigdy dotąd. Poróżnieni w wolnej, bądź co bądź, Polsce, w której wszystko dzisiaj praktycznie możemy. Możemy się także skompromitować. Przed sobą i całym światem. I to właśnie czynimy.
Pardon, to wy czynicie. Wy, którzy dzierżycie władzę, albo do tej władzy zmierzacie. Wy, którzy ze szczucia na siebie uczyniliście sens swojego politycznego istnienia. Wy, którym należałoby po prostu, tak po ludzku, dać w mordę, żebyście się wreszcie od tej Polski odp… Sorry, ale musiałem.
Maciej Eckardt
za: http://www.mysl-polska.pl/1718
Kapitalnie napisane. Smutny ten tekst ale jakze prawdziwy, najgorsze jest to ze mam wrazenie iz ta zadyma polityczna jest planowana. Szczucie polakow przeciw sobie powoduje iz popisy gwarantuja sobie wyborcow ktorzy nie sa za czyms a przeciw