Elementarz wolnego człowieka cz. 3

Wolny wybór jest ograniczany przez  brak tożsamości z człowieczeństwem. Chociaż teza ta sformułowana jest nazbyt patetycznie, zawiera w sobie istotne ostrzeżenie przed degradacją bycia człowiekiem. Zarówno informacja, która kreuje istotę konsumpcyjną, jak i dobro materialne stojące, w tym przypadku, na straży ideologii posiadania, sprowadza pojęcie człowieka do roli przedmiotu. Stąd mówi się o „kapitale ludzkim”, nie zaś o ludzkim kapitale. Zmienia się podmiot i emancypuje kapitał nadając mu wartość twórczą, a ludzi stawia się w szeregu produkcyjnym jako kolejny i nawet nie najważniejszy element „ekonomi społecznej”. I już konsekwentnie – ekonomia przed społeczeństwem czyli, ekonomia tworzy ludzi, nie odwrotnie. To wyrywkowe pojęcia współczesnej ludzkiej inżynierii, aby zrozumieć ogrom niebezpieczeństwa zafundowanego nam przez „mądrych tego świata”. Człowiek przestaje być istotą stworzoną przez Boga, staje się natomiast elementem gry przypadków społecznych i fizyki rządzącej wszechświatem.  Człowiek jest przedmiotem, a nie podmiotem rzeczywistości materialnej kosmosu. Duchowość zaś to tylko dodatek terapeutyczny jeśli przedmiot, zwany człowiekiem, tego potrzebuje dla swojego dobrego samopoczucia. O przedmiot trzeba dbać, bo przecież stanowi, póki co, ważny element w cyklu wytwarzania i zużywania.

   W dniu mijanego czasu taki człowiek-przedmiot zwalnia się z obowiązku rozwijania siebie i zamyka w przeciętności, w bylejakości. Życie bez wysiłku intelektualnego: pracę traktuje się jako przymus, obowiązki jako ciężar i bez wysiłku duchowego: religijność wynika z przyzwyczajenia oraz atmosfery miejsca zamieszkania. Problemy bez rozpatrywania ich istoty; wszystko płasko, po wierzchu. W praktyce, życie biegnie jakby beztrosko, swobodnie stąd wszelkie ideologie zwalniające z głębi człowieczeństwa są przyjmowane skwapliwie. Zdobywam tą drogą uzasadnienie swojej przyziemności.

   Wolny wybór realizowany jest w pełni przez człowieka, który swój fundament opiera na dekalogu Boga. Dekalog otwiera na człowieczeństwo, a przyjęty poprzez tożsamość pozwala człowiekowi na  rozwój możliwy na ziemi, po to by po oderwaniu się duszy od ciała tę pełnię pogłębiać w bezpośrednim przebywaniu z Bogiem. Zadania wolnego człowieka streszczają się w poszukiwaniu Boga, który jest pełnią szczęścia. Wszelkie pośrednie źródła szczęścia mogą jedynie oddalić nas od istoty życia, ograniczyć rozwój, nie dopuścić do mocy tkwiącej w rzeczywistości ponad materialnej.  W praktyce dnia codziennego postawa takiego człowieka realizuje się w odpowiedzialnym podejściu do wszystkiego co go otacza. Praca wtedy pogłębia własny rozwój, jest obowiązkiem podejmowanym jako służba, duchowość konstruuje głęboką relację z Bogiem Żywym, naznacza każdy czyn człowieka odpowiedzialnością za własne i innych zbawienie. I nie są to tylko idealistyczne założenia – jest to prawidłowość wolnego człowieka, który dokonuje wyboru pomiędzy dobrami zawsze z  troską o rozwój jeszcze większego dobra.

   Tak rozumiane człowieczeństwo daje każdemu z nas rdzeń podmiotu. Mam wolny wybór, zachowuję dystans do informacji, które do mnie docierają, dobro materialne traktuję w jego walorze użyteczności  i przydatności, pełnię rolę współkreatora  i  „ziemię czynię sobie poddaną”. Wolny wybór dokonuje się wtedy w przestrzeni rozwijającej moją osobę do pełni człowieczeństwa; wzbogacam siebie o nową jakość, uzupełniam wiedzę chociażby dla tego, że nie przechodzę obojętnie obok fenomenów życia zbiorowego i własnego. W pełni zdolności i własnych talentów staję się osobą społeczną, pożyteczną i nie przestaję stanowić wartości nawet, gdy los odbierze mi siły i zdrowie.

   Tożsamość z człowieczeństwem oznacza wreszcie pełny rozwój empatii stąd – zdolność roztropnego działania na rzecz dobra ogółu. To podstawa zdrowej polityki przy założeniu, że tworzą ją wolni ludzie, całkowicie utożsamieni z człowieczeństwem dekalogu Stwórcy.  Wszelkie koncepcje odcinające się od prawdy, że  człowiek wyrasta z tożsamości z dekalogiem, są złem, a przecież wolny wybór pomiędzy złem nie istnieje. Można studiować te ideologie, ale jako poglądy, gdy jestem wolny mam potrzebny dystans, zachowuję krytycyzm, potrafię odrzucić plewy od ziaren. Nie przylgnę do zbrodni, choćby wszyscy pozostali zapisali się do jej partii. W takiej postawie rodzą się święci i nawet jeżeli będą wmawiać ci, że „przegrałaś życie” to przecież jesteś  wolnym człowiekiem. Zdobyłeś największą wartość swojego człowieczeństwa – wolność.

Zenon Dziedzic

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *