Strona Ruchu Odparcia Palikota na Facebooku, którego celem jest „zwalczanie nie tyle konkretnych osób, co głoszonych przez ruch palikotystyczny skrajnie lewicowych, antychrześcijańskich i antyklerykalnych idei, zmierzających do unicestwienia cywilizacji chrześcijańskiej w naszym kraju” to jedyne medium tego środowiska obok portalu Konserwatyzm.pl. To właśnie na niej aktywiści piszą o swojej działalności, bieżących wydarzeniach czy przyszłych inicjatywach. „Będziemy stanowczo reagować na każdą inicjatywę tak samego Janusza Palikota, jak i wspierających go ludzi, wymierzoną w Boga, Kościół, chrześcijaństwo i tradycję” – pisali w swoim komunikacie działacze ruchu.
Tym razem zareagowali na organizację kolejnej parady homoseksualistów. Jak relacjonuje jeden z użytkowników strony Ruchu Odparcia Palikota, poszło o wydarzenie „Nie dla homoseksualnej parady w Warszawie wspieranej przez Ruch Palikota”. Admini wydarzenia zostali zbanowani przez popularny portal społecznościowy na 1 dzień, a wydarzenie usunięto. Tyle, że Wielomski do tej pory nie może „wrócić” na swoje stare konto, które jest niewidoczne również dla pozostałych użytkowników Facebooka. Aby kontaktować się ze znajomymi, musiał założyć nowe. W rozmowie z portalem Fronda.pl nie był w stanie wskazać konkretnego powodu długotrwałego zbanowania jego konta, ponieważ sam nie otrzymał stosownego powiadomienia. – Podejrzewam natomiast, że były próby zhakowania mojego konta, ponieważ za każdym razem system portalu społecznościowego żąda ode mnie uwiarygodnienia swojej tożsamości, wykazania, że ja to ja – mówi portalowi Fronda.pl Wielomski.
Naukowiec wydał również specjalne oświadczenie, które zostało opublikowane na Portalu Myśli Konserwatywnej. „Jaki jest powód tego zniknięcia nie wiem, gdyż nie zostałem o niczym powiadomiony. Być może, że wiąże się to ze stroną Ruchu Odparcia Palikota. Prowadzący ją kolega dostał bana ostrzegawczego na 24 godziny. Ja byłem wpisany na tej stronie także jako administrator, jakkolwiek strony nie prowadziłem i – prawdę mówiąc – odwiedzałem ją raz na kilka miesięcy. Dlaczego więc otrzymałem „bana” na amen? Za całokształt moich poglądów? A może przez jakąś pomyłkę? Nie bardzo wiem, a administratorzy fb odpowiadają na moje e-maile, że nie mają czasu się problemem zająć” – czytamy w komunikacie. „Facebook jest prywatną firmą i oczywiście ma prawo nie życzyć sobie obecności Adama Wielomskiego. Tym się różni firma prywatna od państwowej, że ma prawo dyskryminować tych klientów, którzy się jej nie podobają. Nie mam więc prawa mieć pretensji o założenie blokady na moje konto. Niech mi nikt jednak nie opowiada więcej bajek, że jest to wolne medium, które nie cenzuruje swoich użytkowników. Uważam, że grzeczność wymaga, aby wysłać mi e-maila i zawiadomić, że z tego to czy tamtego powodu nie życzą sobie mojej obecności i moich wpisów” – pisze Wielomski.
Końca sprawy nie widać. Oczywiście Adam Wielomski jest kontrowersyjną postacią, która niejednokrotnie wyrażała poglądy, wprawiające w osłupienie również środowiska prawicowe. Wystarczy wspomnieć ciepłe słowa pod adresem gen. Wojciecha Jaruzelskiego (sic!), określanie osób wyjaśniających przyczyny katastrofy smoleńskiej mianem „sekty smoleńskiej” czy nazywanie Portalu Poświęconego mianem „portalu judeochrześcijańskiego”. Tyle, że to wszystko nie przeszkadzało administracji Facebooka. Konto naukowca zniknęło dopiero po ostatniej inicjatywie Ruchu Odparcia Palikota.
Przypadek?W końcu nie od dziś wiadomo, że popularny portal społecznościowy skręca w lewo, a jego administracji nie podobają się „odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne”.
Aleksander Majewski
a.me.