Gajda: Krzyż – symbol opresjonowanych macic

Słowem wstępu: poniższy tekst nie jest wyczerpującą analizą tekstu Pani Mai Staśko[1], ponieważ 1) Szkoda mi na to nerwów. 2) Nie jestem wielkim teologiem, aby tego dokonywać. Jest to raczej luźne zebranie myśli o tym, co sądzę (opierając się na Piśmie Świętym) o tego typu bredzeniu, bo owszem, tekst słynnej aktywistki jestem w stanie nazwać tylko i wyłącznie bredzeniem, na nic większego nie zasługuje.

Znak macicy na krzyżu jest oburzający i uderza w uczucia osób religijnych. Niestety, nie wszyscy, na czele z aktywistką znaną ze swojej głupoty, to rozumieją. Za najgorszych czasów prześladowania Kościoła przez władze państwowe PRL nie posunięto się do tego, aby zrównywać ze sobą macicę i Jezusa Chrystusa. Dzisiejsza, ,,Nowa Lewica”, która mieni się jako inkluzywna i otwarta na wszystkich stara się już nie wyeliminować ze sfery publicznej katolicyzm, tylko obrazić wszystkich katolików, a nawet chrześcijan.

Krzyż, pomimo poniżającego wydźwięku, nie jest symbolem osób prześladowanych publicznie (przynajmniej nie w Polsce – ale w niektórych krajach Europy, Afryki, czy Azji, już tak) – owszem, Chrystus przyszedł nieść Dobrą Nowinę (Iz 61, 1 – 11) dla wszystkich; bogatych i biednych, chorych i zdrowych, uwięzionych i wolnych, jednocześnie nie agitował on politycznie, co starają się usilnie wepchnąć mu w usta działacze lewicowi! Nigdzie Jezus nie mówi, aby wykluczani walczyli o swoje prawa, wręcz przeciwnie: ,,Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.” (Mt 5, 10) – podczas ,,Kazania na górze” nie obiecuje on pociechy w tym życiu, ale zapowiada, że dostąpią oni pociechy w królestwie niebieskim.

Próby ,,reinterpretacji” ofiary krzyża i nauki naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, nie są niczym nowym dla lewicy, która nagminnie stara się zawłaszczyć symbol odkupienia: reformacja występująca przeciw Kościołowi (jeszcze przed podziałem na prawicę i lewicę), teologia wyzwolenia, a dzisiaj: przypisywanie krzyżowi i nauce roli walki z niesprawiedliwością. Gdzie Jezus mówi, aby podnosić miecz w imię walki z nierównościami społecznymi, wręcz przeciwnie  – św. Paweł z Tarsu naucza niewolników: ,,Wszyscy, którzy są pod jarzmem jako niewolnicy, niech własnych panów uznają za godnych wszelkiej czci, ażeby nie bluźniono imieniu Boga i [naszej] nauce.” (1 Tm 6, 1), a Jezus napomina o posłuszeństwie wobec władzy państwowej, kiedy faryzeusze do niego mówili: ,,Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: <<Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?>> Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: <<Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!>> Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: <<Czyj jest ten obraz i napis?>> Odpowiedzieli: <<Cezara>>. Wówczas rzekł do niech: <<Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga>>.” (Mt 21, 15-21).

Czy w takim razie Jezus umarł za prześladowanych? Jezus umarł za wszystkich i jest z nami w każdej chwili naszego życia, to prawda. Jeżeli ktoś nas prześladuje i świat tego nie dostrzega (a jednak zazwyczaj tak jest), to Jezus, jako prawdziwy Bóg, jest z nami i pomaga nam, wspiera nas, czy to widzimy, czy nie. Cierpiąc niesprawiedliwe prześladowania możemy zawsze ofiarować je ,,na większą cześć i chwałę Boską”, więc owszem: Jezus umarł za prześladowanych.

Wypada wspomnieć: dlaczego Żydzi nie zaakceptowali Jezusa jako Mesjasza i Zbawiciela: przecież wypełnił wszystkie proroctwa, jakie przypisywano Mesjaszowi; wskrzeszał z martwych; uzdrawiał chorych; uwięzionym niósł wolność; w końcu zwyciężył grzech przechodząc przez ziemię bezgrzesznie (Dz 10, 38), a na końcu pokonał samą śmierć zmartwychwstając dnia trzeciego. Co takiego nie podobało się Żydom? Kiedy Mojżesz wybawiał Żydów z niewoli egipskiej faraon zatwardził swoje serce (Wj 4, 21; Wj 7, 3) i nie pozwolił aby prawdziwy i żywy Bóg dotarł do niego, przemówił, a co za tym idzie: skazał Egipt na klęskę. Tak samo było z Żydami, którzy uczynili swoje serca nieprzeniknionymi dla Bożej Łaski i odrzucili Jezusa, bo się nim… zawiedli. Tak samo jest z lewicowcami, którzy czytają dzisiaj Pismo Święte: widać w nich zwyczajny zawód tym, że Jezus nie mówi tego, co oni by chcieli, dlatego odrzucają oni zbawcze dzieło Pana Naszego.

Należy też sobie zadać pytanie: czy umarł on za to, aby kobiety mogły dobrowolnie dokonywać aborcji? ,,Nie będziesz zabijał.” (Wj 20, 13) dotyczy nie tylko życia, które w pełni rozwinięte może samodzielnie egzystować, ale również wszelkiego życia poczętego (jak podaje dorzeczy.pl, podczas badania przeprowadzonego przez pewnego doktora, wśród ponad pięciu tysięcy biologów, to aż 96% z nich zadeklarowało, że życie zaczyna się od poczęcia[2], więc mówiąc o ,,zarodku”, a nie o człowieku albo jesteśmy ,,antynaukowym szurem”, albo popieramy, wylansowaną przez nazizm, eugenikę.), więc każdy dobry chrześcijanin nie tylko powinien stać w opozycji do aborcji, ale również otwarcie się jej sprzeciwiać, w końcu Jezus nie przyszedł by znieść prawo, ale by je wypełnić (Mt 5, 17). Dlatego pokazanie ,,macicy na krzyżu” jest podwójnie oburzające, a już szczególnie  jest takie mówienie o tym, że macice, poprzez brak dostępu do aborcji, są symbolicznie krzyżowane.

Dla nas chrześcijan krzyż jest znakiem nie śmierci, ale odkupienia, zbawienia i nieskończonej miłości: oto wielki Bóg uniża się, aby stać się jednym z nas i umrzeć za nas. Jeżeli Pani, Pani Maju, nie widzi w krzyżu nic więcej, niż znak śmierci i męczeństwa Jezusa, bo owszem – jest nim, ale nie tylko, to naprawdę jest mi przykro. Świadczy to również o tym, jak bardzo promowana przez was „Cywilizacja śmierci” jest nie tylko anty-lewicowym hasełkiem, ale rzeczywistością, którą chcecie wprowadzić: aborcja, narkotyki, wszechobecne zepsucie obyczajów – oto co chcecie nam zaserwować, a to wszystko pod zasłonką dwóch hasełek: „Nie wtrącaj się do czyjegoś życia”, oraz „Wybór, nie zakaz”. Szatan też miał wybór – wybrał potępienie, widać jednak, że potępieńcze wpływy, niosące śmierć, degenerację, grzech i zepsucie, są wszechobecne w świecie, a chęć zabrania tego, co najbardziej chrześcijańskie ze wszystkich symboli, jest tylko kolejnym tego objawem.

Nie dajmy sobie zabrać krzyża, albowiem: „In hoc signum vinces!”

Mateusz Gajda

[1]https://krytykapolityczna.pl/kraj/dlaczego-nikt-nie-chroni-uczuc-ofiar-przemocy-religijnej/

[2]https://dorzeczy.pl/swiat/118170/96-proc-biologow-zadeklarowalo-ze-zycie-zaczyna-sie-od-poczecia.html

Click to rate this post!
[Total: 13 Average: 4.4]
Facebook

2 thoughts on “Gajda: Krzyż – symbol opresjonowanych macic”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *