Prof. Adam Wielomski: Wizyta Xi Jinpinga w Moskwie. Komentarz polityczny do zbliżenia rosyjsko-chińskiego.
Click to rate this post!
[Total: 6 Average: 3.7]
Facebook
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.
Rosja + Chiny = prawica.
UE + USA = lewica.
Geostratedzy szacują, że jeżeli USA utrzymają przy sobie UE oraz „tygrysy azjatyckie”, to zwycięstwo Waszyngtonu w „zimnej wojnie 2.0” wyniesie 70:30. Jeśli jednak Bruksela odspawa się od Waszyngtonu, to szanse USA wraz z „tygrysami azjatyckimi” są jak 50:50. Generalnie, wszystko raczej wskazuje na USA, powiedzmy – tak średnio 60:40. W tej sytuacji Polska powinna być po stronie atlantystów, bo znalezienie się w bloku przegranym okaże się niezwykle bolesne w skutkach – powtórka z 1989 r. to przy tym małe piwo.
Być może w Pekinie pojawi się jakiś Gorbaczow, zaś w Moskwie Balcerowicz. W zasadzie, to ktoś taki powinien znaleźć się już teraz, żeby dać impuls rozwojowy obu tym krajom i tchnąć nowe życie w wyhamowującą gospodarkę chińską. Obowiązujący od ponad 40 lat model gospodarczy Deng Xiaopinga wypala się i do 2030 r. wzrost gospodarczy Chin będzie pełzający. Władze w Pekinie muszą dokonać skoku, którego Tajwan czy Korea Południowa dokonały w latach ’90 – tzn. przejścia od gospodarki opartej na taniej sile roboczej i agresywnych nakładach kapitałowych, do gospodarki wysokich technologii. Wiąże się to z porzuceniem tzw. azjatyckiego modelu rozwoju i przejściem na wolny rynek w rozumieniu thatcherystowsko-reaganowskim. Problemy są jednak dwa. Pierwszy z nich to silnie zaburzona struktura demograficzna ChRL – brak zastępowalności pokoleń i asymetria związana z liczebną dominacją mężczyzn. Drugi problem to dojście do władzy człowieka, który chce (przynajmniej częściowego) powrotu maoizmu. Podsumowując – nie wróży to Chinom dobrze.