2 thoughts on “Wielomski: Wizyta Xi Jinpinga w Moskwie”

  1. Geostratedzy szacują, że jeżeli USA utrzymają przy sobie UE oraz „tygrysy azjatyckie”, to zwycięstwo Waszyngtonu w „zimnej wojnie 2.0” wyniesie 70:30. Jeśli jednak Bruksela odspawa się od Waszyngtonu, to szanse USA wraz z „tygrysami azjatyckimi” są jak 50:50. Generalnie, wszystko raczej wskazuje na USA, powiedzmy – tak średnio 60:40. W tej sytuacji Polska powinna być po stronie atlantystów, bo znalezienie się w bloku przegranym okaże się niezwykle bolesne w skutkach – powtórka z 1989 r. to przy tym małe piwo.

    Być może w Pekinie pojawi się jakiś Gorbaczow, zaś w Moskwie Balcerowicz. W zasadzie, to ktoś taki powinien znaleźć się już teraz, żeby dać impuls rozwojowy obu tym krajom i tchnąć nowe życie w wyhamowującą gospodarkę chińską. Obowiązujący od ponad 40 lat model gospodarczy Deng Xiaopinga wypala się i do 2030 r. wzrost gospodarczy Chin będzie pełzający. Władze w Pekinie muszą dokonać skoku, którego Tajwan czy Korea Południowa dokonały w latach ’90 – tzn. przejścia od gospodarki opartej na taniej sile roboczej i agresywnych nakładach kapitałowych, do gospodarki wysokich technologii. Wiąże się to z porzuceniem tzw. azjatyckiego modelu rozwoju i przejściem na wolny rynek w rozumieniu thatcherystowsko-reaganowskim. Problemy są jednak dwa. Pierwszy z nich to silnie zaburzona struktura demograficzna ChRL – brak zastępowalności pokoleń i asymetria związana z liczebną dominacją mężczyzn. Drugi problem to dojście do władzy człowieka, który chce (przynajmniej częściowego) powrotu maoizmu. Podsumowując – nie wróży to Chinom dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *